Opinie o Sycylia - Wyspa Niezwykła

4.9/6 (595 opinii)

4.9/6
595 opinii
Intensywność programu
4.6
Pilot
5.3
Program wycieczki
5.3
Transport
5.0
Wyżywienie
4.0
Zakwaterowanie
4.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 4.5/6

    Sycylia wyspa niezwykła.

    Sycylia jest rzeczywiście piękna ale wtrące parę ale...ale ktos ze słabsza kondycją niech zastanowi się poważnie nad wyjazdem w sezonie gdyż to jest objazd a co za tym idzie niezły wycisk w temperaturach przekraczających normę... Ale wkurzająca jest ogromna ilość śmieci a przecież to nie Afryka i jeszcze jedno ale... lubię makaron ale nie codziennie bo mi zaczyna uszami wychodzić. Hotele mogą być bo luxusu nie oczekiwalem. Biancaneve ma słaba klimę natomiast President był wporzadku i blisko centrum Marsali i marketu. Sama Sycylia i Wyspy Liparyjskie warte zobaczenie tez że wzglądu na to żeby docenić po tej wizycie Polskę. Otóż wcale nie mamy się tak źle oprócz zbyt niskich zarobków. Pozdrawiają DWAJ PANOWIE NA W.

    ANDRZEJ, Katowice - 08.07.2021

    4/4 uznało opinię za pomocną

  • 4.5/6

    po co te pole ?????

    to samo ???????

    Piotr, Warszawa - 16.05.2019

    36/48 uznało opinię za pomocną

  • 4.5/6

    Wyspa niezwykła

    Program wycieczki zawierał istotne zabytki Sycylii co pozwoliło nam poznać całą wyspę. Przewodniczka p.Ania wyczerpująco opowiadała o oglądanych zabytkach i historii. Wyspy Liparyjskie warte zobaczenia. Buty do wody potrzebne są w kanionie Alccantara i krótkie spodenki lub kostium. Mieszkaliśmy w Hotelu w miejscowości Nicolosi pod Etną (4 noce), hotel na uboczu bez możliwości spacerowania czy kupienia czegokolwiek. Wyruszaliśmy o godzinie około 7.30 a wracaliśmy do hotelu między godziną 19 a 20, dla osób które nie wykupiliły obiadokolacji - ciężko, musiły się żywić w trakcie wolnego czasu lub wykupić obiadokolację w hotelu(18 euro od osoby), drugi hotel może skromniejszy ale niedaleko plaża i knajpki, sklepiki (2 noce), wiec było gdzie cię podziać. Mocno zawyżony koszt uczestnictwa w programie 200 EUR (przecież wiadomo jakie są koszty wstępów, przepraw na wyspy i przewodników) wraz z podatkiem turystycznym 8 EUR/os- w sumie 209,5EUR. W ostatnim dniu od 10.00 opalanie na basenie z spakowanymi walizkami lub 50EUR za przedłuzenie doby hotelowej, to i tak lepsze niż koczowanie na lotnisku.

    Katarzyna - 01.08.2017  | Termin pobytu: sierpień 2017

    10/10 uznało opinię za pomocną

  • 4.5/6

    SYCYLIA - DI TUTTO CAPPI & BIRRA MORETTI

    Sycylia 2016 – dzień 1. W pierwszym dniu malowniczy wąwóz rzeki Alkantara, zimnej, jak 100 diabłów, aż łupie w nogi! Długo nie wytrzymałem! Bałtyk, to pestka.... Rzeka wyrzeźbiona jest w bazaltowych skałach. Potem najsłynniejszy kurort na wyspie - Taormina. Spacer po fascynującym starym mieście oraz wizyta w teatrze antycznym, skąd rozciąga się wspaniała panorama na Etnę i wybrzeże Morza Jońskiego. No i tak. Sycylia 2016 - dzień 2. Pobudka 5.00.Wakacje? Po śniadaniu przejechaliśmy autokarem 180 km, żeby wpakować się na statek, który zapylał ok. 20 ponoć jakichś węzłów na godzinę, by przemieścić nas na malownicze Wyspy Liparyjskie pochodzenia wulkanicznego (Lipari i Vulcano). Fakt, urokliwe to Morze Tyrreńskie. Na Lipari, po obowiązkowym, fajowskim zwiedzaniu lokalnych osobliwości, w czasie wolnym swój swojego trafił i zebrała się ekipa na zimne super winko w przewiewnej knajpie..... Łoch! Było fajnie! Na Vulcano można było: wdrapać się na szczyt ziejącego siarką krateru-śmierdziela, wybabrać się w błotach siarkowych, gdzie jeszcze bardziej waliło, albo zachować się, jak cywilizowany Europejczyk i spragniony ciepłego morza Polak i wleź po prostu do wody. W 45 stopniowym upale, gdzie słońce masz w zenicie, wiadomo wybrałem - woooooodę!!! Mimo, że przyzwyczajony jestem na kortach do upału, to przyznam wam się szczerze - dupę z łbem urywało. Było paru śmiałków, którzy chcieli zmierzyć się z uuupałem i siarkowodorem. Współczuję, zdecydowana większość odpadła wcześniej czy później próbując zdobyć krater wulkanu, kiedy ja dawno po upajającej morskiej kąpieli, siedziałem już w sycylijskiej knajpie, konsumując chłodną sałatkę z akcentem zimnego upragnionego piwa....Jutro Syrakuzy i inne cudawianki.... Uff, jak gorąco! Sycylia 2016 - dzień 3. Najpierw Syrakuzy: teatr, w którym do dziś wystawiane są dramaty klasyków greckich, grota Ucho Dionizjusza, potem starówka na wyspie Ortigia, gdzie w czasie wolnym wybrałem się na targ, żeby zobaczyć ichniejsze owoce morza z głównymi aktorami - ogromnymi miecznikami. I to był hit dzisiejszego dnia! To trzeba zobaczyć! A i czas na konsumpcję znalazłem. Padły dwa świeże kalmary z grila oraz ze 20 małych sardeli przy akompaniamencie 2 piw Birra Moretti. Lekko, łatwo i przyjemnie. Warto taki targ rybny odwiedzić. W Noto, (nie NATO!) stolicy baroku sycylijskiego zwiedziliśmy katedrę zbudowaną w dawnych murach świątyni greckiej, a wszystko to w miasteczku uznanym przez UNESCO za zabytek klasy światowej. Sycylia 2016 – dzień 4. Zostawiliśmy Etnę i wybraliśmy się na zachodnią część Sycylii. Dobrze, że zwiedzaliśmy Villa del Casale, bo przekonałem się na mozaikowym cudzie, że skąpe stroje dwuczęściowe pań, nie odkryto w latach 60, 70 czy 80 XX wieku, ale już w IV wieku naszej ery!!! Po co więc takie bujdy! Potem dwugodzinny przejazd do Agrigento i zwiedzanie doliny świątyń m.in Hery i Concordii. Ta ostatnia, to najbardziej zachowana w oryginale na świecie. Mocno przeceniany Akropol przy Concordii wysiada! A wszystko wali na Ateny!!!! Żeby był tu akcent polski, poza moją, ważną bądź co bądź osobą, to wykonana z brązu gigantyczna rzeźba przedstawiająca nieposłusznego Ikara, który nie wierzył radom i zbyt blisko zbliżył się do słońca, a potem wyrżnął na glebę, jest autorstwa Polaka Igora Mitoraja. Autokarowe kilometry umilałem sobie oczywiście nieodzownym mafijnym chyba Birra Moretti, bo dopiero po którymś z kolei zauważyłem, że facyjaty mają na każdej flaszce nieco inne. Wylądowałem w niezłym hotelu Althea Palace. Also bis morgen...Jutro obiad sycylijski frutti di mare z kaparami, kalmarami i innymi cudami oraz degustacją win.....Nooooo tego brakowało, będzie z relacją ciężko, albo będzie bardzo barwna..... Sycylia 2016 – dzień 5. W 5 dniu wybraliśmy się na zachodnią Sycylię. Najpierw średniowieczne, kamienne miasteczko Erice z piękną panoramą na Wyspy Egadzkie. Tam zrobiłem kilka fajowskich fotek, także przed posterunkiem carabinieri!!! Rewelację dnia stanowił obiad w jednej z pierwszorzędnych lokalnych knajp! Zresztą zobaczcie smakowitego giganta kalmara i słynnego lokalnego miecznika, wszystko oczywiście przepite Birra Moretti. Po obiedzie light autokarowa drzemka i już byliśmy nad płytkimi wodami morskiej laguny, gdzie pracują zabytkowe wiatraki, które pompując wodę morską, służą do pozyskiwania soli. Na koniec Masala i degustacja wysokoprocentowych, deserowych win ok. 18%. Ale tak słodkich, że już bym wolał mamrota z "Rancza", niż się tym dobijać! Gdyby tak wyglądał alkohol.......byłbym abstynentem! Brrrrrr! Obawiałem się degustacji i postdegustacyjnej, dzisiejszej relacji, ale jak widać, była to moja najgorsza w życiu degustacja, a większość jeszcze kupowało tę miksturę, po której miałem zgagę! Dobrze, że w autokarze był browar...... Sycylia 2016 - dzień 6. Ochłodziło się i to bardzo. Normalnie, jakby Polska? Kolejny dzień pod hasłem: "coś dla ducha, coś dla ciała", minął planowo. Na pierwszy rzut zarąbista katedra w Monreale, którą zdobi 6000 m kw. złotych mozaik! Lokalni, chyba geodeci, wytyczyli w katedrze, no kto ich wie po co? Południk. Zrobiłem fotkę z własnym znakiem zodiaku, to mi się wpakowała mistrzyni drugiego planu z wypacykowanymi lakierem paluchami. Po zwiedzeniu chyba już 1567, w mojej karierze turystycznej, katedry tym razem w Palermo, powiedziałem dość! No, dobra! Teraz coś dla ciała! Pilotka wskazała nam targ. Najpierw mydło i powiodło, ale potem znów stoiska z tym co, tylko morze przyniesie. No, to heja najpierw z aparatem na rekiny, mureny, mieczniki i inne drobiastwo frutti, a potem oczywiście lokalny uliczno-bazarowy bar z gorącym olejem, gdzie lądują przeróżne ryby, krewetki, kalmary i inne muszlowato-czułkowate. Wszystkiego się napróbowałem, że aż się najadłem. Nie, nie zapomniałem o piwie! W drodze ze stolicy Sycylii Palermo do Catanii wszystkich ogarnęła nas drzemka. Ale nie na długo! Pilot rozdała nam ankiety Rainbowa i kolorowe sny rozprysnęły się wśród niecodziennych górskich widoków i przydrożnych ton......włoskich śmieci.... Jutro po ostatnim, niedzielnym śniadaniu atakujemy Etnę....na 3000 metrów.....z przeszkodami. Jak coś teraz zaczęło strzelać za oknem!!! Myślałem, że Etna się wkurzyła, ale nie, to jakiś pewnie sycylijczyk ma urodziny i strzelają fajerwerki!!! Uffff! Niedziela! Dzień 7 - Sycylia 2016. Zamiast do kościoła, to my na Etnę! Czekany, raki, strój alpinisty i wyprawa na największy wulkan w Europie gotowa. Dotarliśmy. Ale czy się uda? Nie będzie erupcji? Na pewno coś nowego! Teraz uważam, że facet powinien zbudować dom, spłodzić syna, zasadzić drzewo i zdobyć wulkan. W tym muzeum ETNOgraficznym, no to kochani dech zapiera, jeśli chodzi o widoki. Cała Sycylia u stóp. Całe szczęście, że wulkan mam zaliczony, bo na Islandii, by zobaczyć, czy też zdobyć ziejącego ogniem potwora, kosztowałoby to pierdylion złotych drożej. Po nasyceniu się widokami samego wulkanu, zastygłej lawy oraz jednoczesnego widoku krateru, zatoki morskiej, Catanii i dwóch najładniejszych dziewczyn z wycieczki Pauliny i Moniki, program wypadu na największą wyspę Morza Śródziemnego się po prostu skończył! Zobaczyć to wszystko naraz i wypić na koniec 70% nalewki Lava Etna - bezcenne!!! Oprócz naturalnych hitów i osobliwości (po niemiecku fajne słowo: sehenswürdigkeiten), to jeszcze spotkałem w restauracji.....matkę boską winną, nie czaruję (jest fotka posągu Matki Boskiej wśród…. butelek win!) oraz zakupiłem oliwę i czekoladę z marihuaną. Teraz jestem w kropce, nie nad i, jak u Olejnik, bo jak wychwycą to w bagażu na lotnisku, to wf-u w naszej podstawówce, od września będzie uczył ktoś inny...Udało się! Pies z kulawą nogą się nie zapytał. Dylemat miałem jeszcze przy szengeńskiej odprawie, bo do kraju nie wolno wwozić produktów zwierzęcych, a tu pozostały parówki z marketu....Poniedziałek południe. Dopiero teraz wrzucam relację z ostatniego dnia, bo internet lotniskowy uparł się i raz chodził, a raz nie. Na lotnisku czekaliśmy planowo od 17.00 w niedzielę aż do wylotu, …..czyli 3.25 w poniedziałek!!! O 23.00 pozamykali stoiska sklepików, otwarte były już tylko…. toalety. Z lotniska w Catanii wylecieli już wszyscy diabli, prócz mnie i kilku zatwardziałych, powyginanych drzemką na ławkach, jak meduza w sycylijskim herbie, polskich turystów. „Cicho wszędzie, głucho wszędzie”, jak na lotnisku w Radomiu!!! 3.25 - Arrivederci Sycylio!!! Dla fanów Raibowa z Sycylii - Wiesiek Siciliano Di Tutto Cappi....

    Wieslaw, PIOTRKÓW TRYBUNALSKI - 20.03.2017

    18/20 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem