Opinie klientów o Szlakiem Wołodyjowskiego

5.0 /6
38 
opinii
Intensywność programu
4.9
Pilot
5.0
Program wycieczki
5.1
Transport
5.1
Wyżywienie
4.3
Zakwaterowanie
4.7
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.0/6

Ryszard 24.07.2019

Ciekawa trasa

Trasa ciekawa pomimo że większość obiektów to obiekty sakralne. Obiekty sakralne są w dobrym stanie, natomiast znaczna część zamków w remoncie. Przewodniczka, pani Roma, przekazywała mnóstwo informacji historycznych i praktycznych. czasu wolnego nie było za wiele, przejazdy lokalnymi drogami zabierały dużo czasu, a w miastach ulice są wąskie. Toalety na trasie są, ale na wielu stacjach paliwowych jest tylko 1 "oczko". Hotele średnie, w Lwowie mieliśmy hotel na peryferiach bez windy, ale z parkingiem, pozostałe hotele miały windy. PLN najkorzystniej wymienić na hrywny w Lwowie, dalej kurs jest dużo gorszy. W wielu miejscach (restauracje, duże sklepy) można płacić kartą, ale lepiej jest płacić kartą rozliczaną w eur, karty w pln są mało korzystne. Na bazarach zazwyczaj można płacić w pln. W sumie warto pojechać.

5.0/6

Zbigniew, Lublin 29.03.2014

Nasza Ukraina

Wycieczka była ciekawa. Szkoda tylko, że nastawiona prawie wyłącznie na poruszanie się śladami polskimi. Widzieliśmy Ukrainę, ale w większości tylko "naszą Polską" Ukrainę.

4.5/6

Iwona, BEŁCHATÓW 15.06.2019

Ukraina w maju 2019 r.

Sama Ukraina-faktycznie kraj piękny, zielony, ciekawy, jak każdy. Na kolana mnie nie rzuciła , to zarezerwowane dla mojej ukochanej Rumunii. Chociaż Operze Lwowskiej, Uniwersytetowi w Czerniowcach, kompleksowi cerkiewnemu w Poczajowie niewiele do tego brakuje. A widok na Krzemieniec Podolski z Góry Bony! Rzecz niepowtarzalna. Może trochę czuwała nad nami opatrzność, bo pogodę mieliśmy wycieczkową -na głowę nie lał się z nieba ustawicznie deszcz, ani żar, jak obecnie. Program bardzo bogaty, intensywny, czyli to co i jak lubię. Miejsc i obiektów do oglądania i wspominania masa, chociaż niektóre perełki odnalazłam sama, w wolnym czasie (Baszta Polska w Kamieńcu Podolskim, drewniana cerkiew w Czerniowcach). Tyle że jednego dnia nie było zbytnio co robić, a drugiego dotarliśmy do hotelu na obiadokolację o 21.30! Jeśli chodzi o sam kraj-na pewno jest więcej biedy niż u nas, ale jest i przepych (wystrój cerkiew!!!), większość dróg-koszmar. Są znaki ograniczające do 50-ciu. Nasz kierowca powiedział, że on się boi tyle jechać, żeby czegoś nie urwać. Językowo można bez problemu porozumieć się po polsku. Ukraińcy albo mają jakieś polskie korzenie, albo do nas teraz przyjeżdżają do pracy. Studiowali u nas w latach 80-tych, albo studiują teraz (recepcjonistka w hotelu w Krzemieńcu właśnie skończyła studia). Praktycznie wszędzie można było płacić polską złotówką, poza Poczajowem. Ceny zrównane z polskimi, poza jedynie papierosami, za to z droższą(ponoć smaczną wędliną). Kulinarnie-Ukraińcy poza barszczem niczego ciekawego nie mają, słodkie bułki w ich wydaniu to porażka. Hotele bez zarzutu, pokoje czyste, wyposażone we wszystkie potrzebne akcesoria. Bardzo rozbawiło mnie wejście do pokoju w Krzemieńcu Podolskim, gdzie aby wejść do pokoju trzeba było zejść po 6 drewnianych schodkach. Pomysł interesujący, dla gości bezbagażowych fajna sprawa, ale zejść z ciężką walizą to już jest pewien problem, o wejściu na górę już nie wspomnę. Samo jedzenie na wycieczce w miarę przyzwoite, w początkowych hotelach lepsze, najgorsze chyba w Krzemieńcu Podolskim. Śniadania-wszędzie niby szwedzki stół, ale tam wybierasz co chcesz i ci to nakładają, bez szału w wyborze, do picia kawa zbożowa z ogromnego "bojlera" i woda mineralna w butelkach. Ostatnia obiadokolacja miała być uroczysta (jedzenie, występy, tańce-wyszła totalna klapa. Jedzenie zimne, kiepskie, bez muzyki o tańcach nie wspominając. Ja jako wegetarianka na ogół na obiadokolacje nie mogłam narzekać. Czasami dania dostawałam jako pierwsza, na pierwszej obiadokolacji we Lwowie jako jedyna miałam gorącą rybkę (reszta grupy zimny szaszłyk). Surówek nigdy mi nie brakowało. Ale zupa – ta sama co grupy, tylko w wersji bez mięsa, na pierwszej obiadokolacji w Kamieńcu Podolskim na informację, że nie jadam mięsa dostałam po prostu 3 łyżkę puree ziemniaczanego. Pilot, Pan Maciek to bardzo kompetentna osoba. Spokojny, rzeczowy, opanowany. Zawsze gotowy do pomocy. Z ogromną wiedzą, którą chętnie się dzielił, podpowiadał, pokazywał, nawet kosztem własnego wolnego czasu. Ważne było to, że nie robił tego, bo musiał, ale dlatego, że chciał. Wyczuwało się, że to co robi, robi z ogromną pasją. Dzięki niemu spojrzałam innym okiem na Czerniowce i Kamieniec Podolski. Pani Roma przesympatyczna, to chodząca kopalnia wiedzy wszelakiej o Ukrainie, tej dawniejszej i tej dzisiejszej. Gdyby jeszcze byłaby bardziej stanowcza, punktualna i mniej chaotyczna! A , i pobudowali hotele, ale o parkingach nie pomyśleli. Za to ,że nasz kierowca w parę miejsc dojechał, zmieścił się 16-metrowym autokarem (zresztą bardzo wygodnym, chyba w żadnym nie miałam tyle miejsca na nogi) i niczego nie poobdzierał, nie raz dostawał brawo i słyszał wyrazy uznania.

4.5/6

Krzysztof, Gliwice 10.07.2019

Czy to napewno "szlak Wołodyjowskiego"

No cóż, początek wycieczki marzenie na granicy z Ukrainą jedyne 2h 15min. Pierwszy dzień kościoły + opera, drugi dzień kościoły + cmentarz Łyczakowski i Orląt lwowskich dopiero trzeciego coś więcej. Nie żebym miał coś przeciw kościołom czy cerkwiom ale i "kota można zagłaskać na śmierć". Totalnym nieporozumieniem był wyjazd do Mikulińca - trochę ruin w dodatku zamieszkałych przez jakąś ukraińską rodzinę bez możliwości wejścia na obiekt i obok ... rozpadający się pałac - pełniący wciąż rolę sanatorium. *** To BAINBOW powinno wyrzucić z trasy wycieczki.*** Przez stracony czas na dojazd do Mikulińca brakło czasu na spokojne zwiedzanie Zbaraża, niektóre sale już były zamknięte. Przewodniczka z niewątpliwie dużą wiedzą ale trochę chaotyczna. Hotele całkiem znośne ale we Lwowie i Stanisławowie doskwierał brak klimatyzacji, później już była. jeżeli ktoś nie lubi kiepskich dróg to powinien wybrać inny kierunek na wycieczkę. Podsumowanie ... mimo kilku niedociągnięć jestem ogólnie zadowolony, każdy powinien odwiedzić nasze korzenie i zobaczyć co straciliśmy a dlaczego ... niech znajdzie odpowiedź.
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem