4.9/6 (30 opinii)
2.0/6
Przykro mi pisać tą opinię, ale naprawdę ten hotel nie zasługuje swoim wyposażeniem i stanem technicznym (bud.główny) na więcej niż 3 * - i to tylko ze względu na fantastyczny personel i świetne animacje. Każdy może sam ocenić, czy przedstawiony poniżej opis, potwierdzony zdjęciami odpowiadają oczekiwanemu standardowi - czy nie. Myślę, że lepiej podjąć decyzję mając pełniejszą wiedzę o tym, co może czekać na miejscu. Osobiście, gdybym miała dzisiejszą wiedzę nie wybrałabym tego hotelu na wypoczynek po fantastycznej wycieczce objazdowej. Od początku. Oferowano nam ten hotel, jako mocne 4 *, wręcz 4,5 *, co ze względu na stan techniczny budynku głównego jest ogromnym nieporozumieniem. Biuro odpisało nam, że standaryzacja hoteli dokonywana jest w ramach postępowań administracyjnych, a standard może być różny w różnych częściach Świata (Biuro zrobiło porównanie standardów hoteli do południa Hiszpanii i południa Francji - pozostaje się cieszyć, że nie do Dubaju). Wyjaśniono nam, że przyznane 4,5 słoneczka Rainbow są za bliskość prywatnej plaży, własny basen, serwis plażowy, bary przy barze i basenie itd, a nie za standard techniczny hotelu. Wg mnie warto to wiedzieć. Hotel jest stary i wysłużony, sprawiający wrażenie przytłaczającego. W odpowiedzi na reklamację, Rainbow napisało, że przecież powinniśmy przeczytać, że ostatni remont hotelu był w 2007 roku, więc - stan techniczny po 9 latach nicnierobienia powinien być dla nas oczywisty.Lobby - ciemne, brudne, sprawiające wrażenie - tak jak cały hotel - dawno nie sprzątanego gruntowanie, z lamp zwisały "koty" z kurzem. Biuro odpisało, że z przesłanych zdjęć nie widać brudu i kurzu w lobby, więc nie można uznać, że tak faktycznie było. Zaciemnienie lobby jest natomiast efektem architektury, za to wieczorem lobby jest doświetlane. Pamiętajmy, że mówimy o 4,5 * hotelu ;) Schody w lobby prowadzące do pokoi na 1 piętrze są od dłuższego czasu wyłączone od użytkowania, ze względu na brak (!!!) kilku stopni, strasząc widokiem wystających szyn oraz prętów zbrojeniowych (stopnie schodów były w części zdemontowane). Poinformowano nas w odpowiedzi, że tylko częściowo udokumentowaliśmy to zdjęciami (???), nie wiem jak można bardziej pokazać brak kilku stopni, wystających prętów zbrojeniowych i zamknięte wejście na schody?Nie działała żadna (!) z wind osobowych, przeznaczonych do przewożenia gości w budynku. Stan ten trwał od tak długiego czasu, że ustawiono przed nieczynnymi windami donice z kwiatami! W związku z tym, że nie działały windy osobowe, aby dostać się do pokoju na piętrze, trzeba było albo iść po zewnętrznych schodach. Dosłownie - znajdujących się na zewnątrz budynku.Trzeba było wyjść z hotelu i bocznymi, technicznymi (awaryjnymi?), otwartymi schodami iść np. na 4 kondygnację (błędnie opisane przeze mnie, jako 4 piętro - bo wg Biura pięter były 3, co chyba ma oznaczać, że wchodzenie i schodzenie na/z 3 piętra w 4,5 * hotelu jest super). Wg mnie stan techniczny schodów znajdujących się na zewnątrz budynku też budził też obawę. Wg Biura - żadnego, bo.... były barierki przy zewnętrznych schodach, a do tego zewnętrznych klatek schodowych były dwie! Zamiast schodami można było próbować próbować wjechać np. na 3 piętro techniczną, towarową windą, ale ta winda techniczna chyba nigdy nie była sprzątana (usmarowane, brudne i klejące drzwi i wnętrze windy), a do tego grozę budziło w ogóle korzystanie z niej. Bardzo często przytrzaskiwała wchodzących/ wychodzących ludzi i ruszała w górę/ w dół. Sufit windy technicznej, to wiszący z sufitu kawałek blachy (niezbyt chyba dobrze przymocowany, bo za każdym razem wisiał luźno inny kawałek blachy) z dziurami w które miały być chyba w swoim pierwotnym przeznaczeniu otworami na oświetlenie. Niestety - dziury w blasze na suficie ukazywały brud i jakieś kable, oświetlenia w nich nie było. Tylko z jednej dziury w blasze sufitowej wystawało coś co miało osłaniać świecącą żarówkę. Panel sterujący nie był w ogóle przymocowany, wystawały z niego kable lub po prostu odstawał. Ta jedyna winda (na 4 kondygnacje i z opisu prawie 300 pokoi! - wg Biura to nieprawda, bo pokoi w bud.głównym było tylko 130, reszta w bungalowach, więc rozumiem - w czym problem?) ) w hotelu stale się psuła, np. zacinała się między piętrami, albo - po prostu - nie otwierała drzwi na piętrze (winda stała na piętrze, ale nie otwierała drzwi i nie reagowała na żadne przyciski - wtedy trzeba było czekać, aż ktoś na jednym z pięter naciśnie przycisk wzywający windę! Wieczorem strach wsiadać, bo można było czekać do rana!). Odgłosy, które wydawała winda trudno opisać, to było skrzypienie, piski, dźwięk tarcia metalu o metal itd., co wzmagało jeszcze bardziej strach korzystania z niej. Tu Biuro znowu odpisało, że nie wszytskie uchybienia są poparte zdjęciami. Wg mnie trudno zrobić zdjęcie dźwiękom, czy uchwycić moment zatrzaśnięcia w windzie i błagania, żeby ktoś z zewnątrz wezwał windę. Widać mylę się.Przejście pomiędzy budynkiem, a tą zewnętrzną windą towarową też nie było bezpieczne, dlatego, że przez cały tydzień naszego pobytu w tym hotelu nad jedyną drogą do tej windy wisiała urwana rynna, która przy tak silnych wiatrach, jakie akurat były w Varadero podczas naszego pobytu - zagrażała nie tylko zdrowiu, ale i życiu. Wg Biura, to nie było zagrożenie, bo urwana rynna wciąż się trzymała i przecież ostatecznie nie spadła, co znaczy - była należycie przymocowana. Oderwała się, bo przed naszym przyjazdem wiał wiatr. Mówimy o 4,5 * hotelu...Musieliśmy wymienić nasz pokój, bo podczas pierwszej nocy obudził nas okropny smród fekaliów. Tu Biuro wyjaśniło, że to wina administratora miasta Varadero, że nie przeprowadza remontów kanalizacji i nie wymienia rur odprowadzających ścieki, które mają zbyt mały przekrój. Może to racja, ale w innych pokojach nie było tego problemu, więc chyba nie zawsze przyczyna leży poza hotelem. Zaproponowano nam pokój z widokiem na dach kuchni z pracującymi całą dobę klimatyzatorami (Biuro wyjaśniło, że umowa nie przewiduje wyłączenia tego rodzaju pokoi, a poza tym - są Klienci, którzy lubią zapachy z kuchni, widok na dach i głośno działające całą dobę wielkie klimatyzatory - OK, poczułam się dziwnie, że ja tego nie lubię), a gdy odmówiliśmy takiej zamiany - dostaliśmy dla dwóch osób pokój trzyosobowy (tzn. dostawka, która znacznie zmniejszała nam przestrzeń w pokoju)z dodatkowymi lokatorami w łazience (robactwo i mrówki, które po zgaszeniu światła oblepiało umywalkę, blat, nasze przybory toaletowe i kosmetyki. Biuro poinfomorwało, że mogliśmy zgłosić, że nie chcemy trzeciego łóżka (???), a mrówki i robactwo oblepiające nasze np. szczoteczki do zębów to norma i nie powinniśmy zgłaszać tych problemów (dziwne, że w żadnym innym hotelu, a także w poprzednim pokoju śmierdzącym fekaliami nie było takich problemów). Wyjście na balkon też niosło za sobą swojego rodzaju "niespodziankę". Próbując otworzyć drzwi balkonowe okazało się, że zamek w tych drzwiach jest powyginany i stanowi jedynie atrapę, przez co mamy pamiątkę z hotelu w postaci poranionych dłoni i zerwanych do krwi paznokci. Tu dowiedziałam się, że jeśli nie zgłosiłam konieczności pomocy medycznej, nie spisałam protokołu, albo nie mam kilku świadków, to nie ma pewności, że rozwalone palce i powyrywane paznokcie na pewno są wynikiem próby otwarcia drzwi w tym hotelu (poczułam się jak mitomanka, więc polecam w takich przypadkach wszystko, natychmiast zgłaszać, a krwi na szybie bądź podłodze nie wycierać, zrobić próby - że to na pewno nasza ;) - inaczej Biuro stwierdzi, że nie mamy dowodów, że tak było... ). Ja wiem, że ten fakt miał miejsce, więc skoro zamek w drzwiach balkonowych był atrapą, to - co oczywiste - nie działał, więc tak naprawdę mimo, że drzwi balkonowe były dosunięte, to nie można ich było po prostu zamknąć - nie czuliśmy się przez to bezpiecznie. Tu Biuro nie odniosło się do uwag, rozumiem, że dlatego, że w ogóle kwestionowało fakt takiego zdarzenia? Dodam, że codziennie rano (ok.7-8) budził nas dźwięk pracujących maszyn budowlanych, bo przed naszym oknem budowana jest droga. Budowa trwała do wieczora. Wg Biura to OK, bo zachowana została cisza nocna, a fakt możliwości prowadzenia budowy jest opisany w warunkach umowy. Uprzedzam więc, że tutaj budowa trwa i codziennie przez ok.12 godzin jest to bardzo wyraźnie słyszalne w pokojach budynku głównego od strony ulicy. Może w bungalowach nie ma tych problemów i dlatego hotel ma tak wysokie oceny? Tego niestety, nie wiem. Dodam, że Biuro w odpowiedzi zarzuciło mi, że nie zgłaszałam wszystkich powyższych uchybień rezydentowi (swoją drogą bardzo miły, sympatyczny i pomocny Pan Marcin Chudy, który pomógł nam w zamianie pokoju - dziękujemy). No cóż. Trudno zgłaszać rezydentowi, że nie ma schodów, nie działają windy, a winda techniczna jest w opłakanym stanie - tym bardziej, że Pan rezydent sam nas o tym informował... Jeśli więc coś Wam przeszkadza - zgłaszajcie, nawet widoczne dla każdego oczywistości.Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że nie wszystko było złe. Hotel ma swoje zalety, które trzeba docenić, bo przecież nie każdy oczekuje tego samego od wypoczynkowego hotelu. Podobał nam się piękny, zadbany ogród hotelowy, basen i plaża, gdzie zawsze były wolne leżaki (zarówno na plaży, jak i na basenie).W restauracji głównej jedzenie było bardzo smaczne i urozmaicone. W restauracji japońskiej mieliśmy mieszane uczucia, może dlatego, że podczas naszej kolacji niecierpliwili się pracownicy oczekujący na to, kiedy będą mogli myć okna, albo coś reperować (stali w odległości kilku metrów w roboczych ubraniach z budowlanymi wiadrami, narzędziami, szmatami itd...i stukali tymi wiadrami, jakby chcieli przyspieszyć naszą kolację, do tego wpatrzone w nas ich oczy też nie pomagały). Doskonała była natomiast obsługa kelnerska w japońskiej restauracji (100 pkt na 100 możliwych!). W drugiej restauracji nie byliśmy, bo przez tydzień osoba rezerwująca kolację nie znalazła dla nas ani jednego wolnego terminu.Obsługa kelnerska w restauracji głównej i we wszystkich barach była naprawdę doskonała. Ludzie pracujący w tym hotelu są naprawdę niesamowici. Wg mnie to jest ogromna wartość tego hotelu - ludzie, którzy tam pracują. Fantastyczni! To dzięki Wam moje wakacje zostały "uratowane".Doskonałe były też animacje w ciągu dnia i wieczorem. Jeśli tylko ktoś miał taką chęć - cały dzień można było aktywnie spędzić czas. Nauczyć się tańczyć, postrzelać z wiatrówki, zagrać w bingo, biegać po wodzie, zagrać w darta, popływać rowerem wodnym, katamaranem, czy wiele, wiele innych atrakcji każdego dnia zarówno na plaży, jak i przy basenie. Cudowne też były dodatkowe atrakcje, zespół na żywo grający przy basenie, akrobaci, żongler, pan z sokołem, panie z krokodylem, wężem czy iguaną, aż do apogeum, czyli pięknego baletu w wodzie. To były te chwile, w których pobyt w tym hotelu sprawiał mi ogromną radość. Fajne i przyjemne były też wieczorne animacje - każdego dnia w innym temacie. To też mi się bardzo podobało. Podsumowując. Gdybym przed wyjazdem wiedziała, to co teraz wiem o tym hotelu, nie zdecydowałabym się na jego wybór. Pojechaliśmy w odwiedziny do naszych znajomych, którzy wybrali hotele w podobnej cenie, jednak standard ich hoteli był zdecydowanie wyższy. Polecam natomiast ten hotel dla osób niewymagających co do standardu zakwaterowania, ale lubiących bawić się w cudownej atmosferze. Biuo nas przeprosiło, że standard nas niezadowolił, ale było też zaskoczone naszą oceną, bo masa Klientów była w pełni zadowolona z pobytu w tym hotelu. Nie mi to oceniać. Każdy może mieć swoje oczekiwania wobec standardu urlopu, ja wolałabym zadecydować na co wydać swoje pieniądze świadomie, tzn. mając rzetelną informację o tym, co mnie czeka na miejscu i jeśli mi to odpowiada - wtedy się zdecydować. My takich informacji nie miałam, gdy rezerwowaliśmy ten wyjazd. Może dla kogoś będzie ten opis przydatny?
1.0/6
Hotel marnej jakości, zapyziały, przez trzy dni czekaliśmy na brakującą lampkę nocną i nie doczekaliśmy się.Byliśmy z wizytą w sąsiednim hotelu gdzie pokoje były o niebo lepszej jakości. Najjaśnielszą stroną hotelu była restauracja, jedzenie smaczne , duży wybór.