4.6/6 (111 opinii)
Kategoria lokalna 3
0.5/6
Hotel w żadnym stopniu nie zasługuje na 4 gwiazdki. Pokoje zupełnie nie takie jak na zdjęciach. Stare pokoje, brudna łazienka, wszystko się sypało. Pan na recepcji po zobaczeniu zdjęć stwierdził, że takich pokoi to oni nie mają. Obsługa na barze przy basenie niemiła. Jedzenie tragedia, codzień to samo i nic dobrego. Niektóre posiłki były nakładane pod wydziałem przez pracowników, to samo z napojami, nalewane z butelek do małych plastikowych kubeczków. Porażka. Raz nie zostaliśmy wpuszczeni na kolację, ponieważ stwierdzono że jest za dużo osób i mamy przyjść później. Co to ma być.. Jest tego o wiele wiele więcej, żadnych plusów niestety poza basenem i otoczeniem wokół. Nie polecam.
0.5/6
Początek mojej przygody z Tunezją rozpoczął się w hotelu Golf Residence. Na plus jest to, że nie musieliśmy czekać na pokoje do 15:00, ale jak się później okazało hotel był prawie pusty, spotkaliśmy oprócz na jeszcze 3 rodziny z Polski. Pozostali goście to byli Tunezyjczycy w wieku emerytalnym i pojawiali się Polacy na jedną noc z wycieczek objazdowych. I co gorsze okazało się, że to był jedyny plus. Po wejściu do pokoju miałam wrażenie , że jest to jakiś koszmarny żart, ale o tym za chwilę. Osoba z obsługi, która zaprowadziła mnie do pokoju, nie chciała wyjść domagając się napiwku nie tylko dla siebie, ale też dla osoby z recepcji. Nie chciał oddać mi kluczy, przekonując, że jest to jeden z lepszych pokoi. Co do stanu pokoju nie wiem od czego zacząć. Może pierwsze wrażenie - internat przed remontem w latach 80tych. Balkon z brudnym stolikiem z widokiem na obskurny dach. Podłoga brudna, klejąca , cała we włosach. Lodówka jako wystrój pokoju niemalże w centralnym miejscu, brudna, bez półek. Wszystkie meble stare, poodklejane, niedomykające się szafki, brudne w środku. Całości dopełniła łazienka. To mnie dobiło- brudna, stara wanna i spleśniała cerata. Dramat! Bródne dywany w całym hotelu. Niedopałki na schodach.Basen zewnętrzny - jeden ok, chociaż gdybyśmy się nie upomnieli, to w ogóle by go nie otworzyli. Zamknięty słupkami z łańcuchami. Drugi można pomylić z kąpielami borowinowych. Brązowa woda i brudny osad dookoła. Jako dowód obiektywizmu załączam zdjęcia. Jedzenie. Jedzenie zimne, niesmaczne. Zawsze ryż, pieczone w tłuszczu ziemniaki , kurczak, jakaś ryba i grillowane warzywa. Zawsze 4 bemary i powtarzające się dania z lekkim urozmaiceniem np. ryż z groszkiem. Wszystko pływające w tłuszczu. Z surówek kapusta czerwona i pomidory, oliwki czarne i czerwone. Pozostałe trudno zgadnąć co zawierały- mieszanina czegoś. Na pół godziny przed zakończeniem obiadu do wyboru pozostawał ryż i ziemniaki. Jedzenie nie było dokładane (opcja all inclusive polegała na 3 posiłkach dziennie w ściśle określonych godzinach). Podobnie z owocami. Były do wyboru dwie opcje. Opcja nr 1 obrane granaty, jedna miska, która kończyła się po podejściu kliku osób i nie była uzupełniana, opcja nr 2 malutkie jabłka i tych nie brakowało. Natomiast to co zaskoczyło mnie najbardziej, to „ wyliczana” woda pitna. Przypominam - opcja all inclusive. Wypiłam jedną butelkę wody do ok. godz. 10:00 i gdy podeszłam do baru poprosić o następną, dowiedziała się, że drugiej wody nie dostanę, bo przysługuje mi po południu !!! Ale ok, każdy lubi co innego, może są zwolennicy takiego bufetu, bo czytałam też bardzo dobre opinie o tym hotelu i tu cytuję „ nikt głodny nie chodził”. Dodam jeszcze informację o kotach beztrosko chodzących po restauracji, wskakujących na krzesła i stoły. Obsługa nic sobie z tego nie robiła , nawet proszona o interwencję. Ja jestem zdecydowanie na NIE. Nie rozumiem jak w dzisiejszych czasach szanujące się biuro turystyczne może mieć takie miejsce w ofercie. Obsługa Jedynymi pozytywnymi osobami były panie sprzątające. Nie mówiły po angielsku, ale były miłe, starały się być pomocne. Zarówno kelnerzy jak i obsługa recepcji zupełnie nie zainteresowana gośćmi. Nieprzyjemni, wręcz niegrzeczni. Wszystko było problemem i z dużą niechęcią. Do pierwszego napiwku…. Położenie/plaża Dzielnica raczej na uboczu, ale tuż obok wesołego miasteczka - czyli głośno do późnego wieczoru. Dla mnie to nie był problem, ale dla kogoś, kto ma lekki sen, może mega zepsuć wakacje. Odległość do plaży ok. 10-15 min spacerem uliczkami pomiędzy lokalnymi straganami, przez ładny port. Fajnie, żeby poczuć klimat. Sama plaża dość brudna, ale do chodzenia wzdłuż morza ok, jeśli komuś nie przeszkadzają zaczepiający sprzedawcy z tekstem „ jeden dinar, taniej niż w biedronce czy polska gazela”. Pewnie niektórych to śmieszy…. Najciekawsze było to, że pomimo plaży hotelowej w ofercie biura w ogóle jej nie było! Wycieczki I to jedyny punkt , który oceniam na 6. Wybrałam wycieczkę dwudniową na Saharę. Świetny program, super przewodnik Nuri, który mówił bardzo dobrze po polsku. Gawędziarz z dobrą znajomością historiii, umiejący ciekawie i zajmująco opowiadać. Chciało Mu się. Gdybym przeczytała przewodnik pewnie mniej bym się dowiedziała. Dobry hotel na nocleg z fajnym klimatem. Zarówno jazda na wielbłądach, jazda na quadach, jak i jazda jeepami to super przygoda i super atmosfera. Polecam! Można sobie darować opłatę do fabryki daktyli, bo płaci się w zasadzie za to, żeby zrobić u nich lokalne zakupy. Produkty bez szału. Warto mieć przygotowane „drobne” na napiwki podczas tej wycieczki. Ci ludzie na południu Tunezji są naprawdę biedni, a dużo bardziej otwarci i przyjemni niż ci w miastach. Ale uwaga, bo za każde zdjęcie chociażby wielbłąda trzeba płacić. No i jeszcze jedno. Jest bezpiecznie. Wszędzie policja, na Saharze policja turystyczna, wszystkie wycieczki są zgłaszane. Ja jechałam z pewnym niepokojem, ale nawet przez chwilę nie miałam poczucia braku bezpieczeństwa.
0.5/6
Ten hotel nadaje się jedynie do zamknięcia. Pokoje to jedna wielka katastrofa, na stronie ładne zdjęcia, a jak przyjechaliśmy to był to pokój, z lat 50. Ulepek betonu, na to położony materac i to wszystko obite dookoła ‚ramą’. Łazienka była obrzydliwa, aż strach tam wchodzić. Wiadomo, że cena jest niska, ale naprawdę można znaleźć dużo tańsze i lepsze hotele na różnych stronach. Jedyny plus tego hotelu to basen. Bo był. Animator z którego telefonu leciała muzyka nad basenem musiał mieć bardzo złamane serce, bo cały czas puszczał depresyjną muzykę, mimo że wszyscy prosili o coś normalnego. Jedzenie codziennie to samo. Wieczne braki na barze. Naprawdę szkoda waszych pieniędzy. Na plażę kursuje bryczka z ledwo stojącym na nogach koniem. Plaża obrzydliwie brudna, naprawdę nikt nie ma pretensji o glony itp. Ale pełno papierków i śmieci. Obsługa tragedia, oprócz jednego młodego chłopaka na barze i pan sprzątających. Dodatkowo nie wiem o jakich animacjach mówimy, bo my nie widzieliśmy nic.