4.7/6 (25 opinii)
Kategoria lokalna 3
2.0/6
Czy jesteśmy rozczarowani? być może. Pierwszy raz byliśmy z żoną w Tunezji. Po miłym czasie,który spędziliśmy w Egipcie padło na Tunezję. Nie jesteśmy jakiś bardzo wymagający,ponieważ nastawiamy się bardziej na czas spędzony na plaży oraz w morzu. Hotel na pierwszy rzut oka po wejściu do recepcji może wydawać się okej. Pokoje, duże w miare czyste. Po zakwaterowaniu udaliśmy się na oględziny obiektu. Hotel jak i cały obiekt ogromny. Plaża ładna, piaszczysta leżaki za darmo(jedynie materace do wypożyczenia za 3 dinary) ogród dookoła hotelu piękny zadbany, można zobaczyć bardzo bogatą roślinność. Bar przy plaży nie zachwyca, jedynie napoje 0% których i tak wiecznie brakuje. Bar przy basenie wyglądał okej, dopóki nie dostało się drinka/piwa w uszczerbionej szklance. U nich to standard czy to w restauracji czy w barze. Okej można przymknąć na to oko. Duży minus na wieczne braki alkoholu, napoi w jednym i w drugim barze. Moim zdaniem powinni się ubezpieczać na takie wypadki gdy mają ogromne obłożenie w hotelu. Ogromne kolejki na obiedzie i kolacji. Pierwszy raz się z takim czymś spotykamy a dodam,że to nie są nasze pierwsze wakacje z biura podróży. Jeśli chodzi o jedzenie; śniadania bardzo monotonne, dwa rodzaje sera żółtego, pieczywo,masło, trochę wędliny Ala mortadela, trochę warzyw pomidory i ogórki, oraz jajka sadzone i gotowane. Płatki+ jogurty. Obiady i kolacje były bardziej urozmaicone, według nas każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Duży wybór ciast, które swoją drogą były bardzo dobre. Owoce to zazwyczaj melon czasem arbuz/brzoskwinia. Napoje do kolacji czy obiadu kolejna porażka, kolejka na pół restauracji często po chwili brak czegokolwiek do picia. Przejdźmy do Animatorów, własnie czy tak można ich nazwać? często bardzo nachalni, wobec gości hotelowych. Wręcz potrafili obserwować każdego z gości co było trochę słabe. Kilka razy widzieliśmy sytuację jak zaczepiali samotna młoda kobietę,która była na wakacjach. Później do końca wyjazdy gdy tylko pojawili się na plaży czy to w lobby ich towarzystwo wyraźnie ją krępowało co skutkowało jej szybką ucieczka do pokoju. My również mieliśmy sytuację z jednym z panów gdy czekałem na żonę w lobby,która poszła do toalety (dodam,że mnie nie widział) stał przed drzwiami i ją wypatrywał bo myślał,że jest sama po chwili gdy dostrzegł moją osobę zmieniał kierunek spaceru. Ogólnie można było wyczuć,że szukają kobiet z Europy,która poczęstuje papierosem,lub wyniesie drinka lub piwko z baru. Czy faktycznie zabawiali towarzystwo ? codziennie jeden i ten sam taniec, brak koordynacji ruchów non stop zmiana muzyki i od nowa ten sam taniec. Po dwóch dniach, człowiek nie mógł już patrzeć na ich 'tańce'. Hotel nie organizuje za dużo zabaw dla gości hotelu, raz były animacje gdzie ludzie z zewnątrz pokazywali różne tańce oraz sztuki walki. Miło było popatrzeć na coś innego niż grupa nastolatków bawiąca się w animatorów. Dużym minusem jest również bar w środku hotelu w,którym jest bardzo ciemno, bardzo duszno tuż obok znajduje się kryty basen. Hitem jest,że w środku można palić papierosy i nikt sobie z tego nic nie robi. Smród+ zaduch z całego pomieszczenia=odruch wymiotny. Ogólnie personel bez jakiejkolwiek chęci czy to do rozmów czy do pomocy. Gołym okiem można zobaczyć,że ewidentnie boją się wielkiego Pana bosa z recepcji,który samym cieniem trzęsie całym personelem. Okolica dookoła hotelu bardzo zaśmiecona, lecz dla nich to normalka jak to Tunezja cała w śmieciach. Od siebie dodam różanież,że trzeba bardzo uważać na Panów z dorożek,którzy proponują objazd piękna dorożka z wychudzonym koniem,jeśli odmówisz o zaczniesz odchodzić zostaniesz zwyzywany od K*****. HIT ZOSTAWIAM NA KONIEC DLA LUDZI O MOCNYCH NERWACH: pewnego pięknego poranka na śniadaniu, chcieliśmy zjeść posiłek jak co ranek i udać się na plażę. Moja żona jak to od paru dni przystało jadła,na śniadanie pieczywo z serem oraz ze 'świeżymi 'warzywami. Robiąc sobie kanapkę, nakładając żółty ser oraz plasterki ogórka zielonego,które były pięknie pokrojone w plasterki, po między nimi znalazła również pięknego białego robaczka wijącego się po talerzu jak glizda. Wyobrażacie sobie nasze miny? oczywiście pierwsza relacja mojej żony odruch wymiotny i odrzucenie kanapki w talerz,lecz postanowiła tego tak nie zostawiać. W pierwszej kolejności wraz z zawartością talerza podeszła do pierwszego lepszego kelnera. Pokazując mu robaka pełzającego po talerzu odesłał ją do kucharza... myślicie,że zrobilo to na nim wrażenie ? nieeeee.. kucharz z kolei wziął talerz i chciał żonie przygotować pysznego omleta z zawartości warzyw. Po chwili gdy zorientował się,że zawartość się rusza bez słowa zabrał talerz i odłożył go na bok, po czym wyszedł na restaurację i widelcem w reku i zaczął dłubać w pozostałych ogródkach,które były na sali. Dodam również od siebie,że po sąsiedzku znajduje się hotel Sahara beach w,którym codziennie odbywały się super pokazy,ktore obserwowaliśmy w balkonu, imprezy na plaży Piana party, gry zabawy, muzyka tańce. Czy wrócimy do Tunezji ? może jak byśmy byli w hotelu obok mielibyśmy inne wrażenia,lecz niestety pobyt w Tripicana Club był ostatnim wypadem do Tunezji