5.6/6 (76 opinii)
Kategoria lokalna 5
6.0/6
Było super😊🏝️☀️☺️ Ciepło miło fajna atmosfera🏝️🏝️🏝️🏝️🏝️😊😊😊😊😊😊😊😊😊☀️☀️☀️☀️☀️☀️☀️ Ciepłe morze i piaszczysta plaża ☀️☀️☀️☀️
6.0/6
Hotel jak na warunki Tunezyjskie jest naprawdę na wysokim poziomie. Obsługa bardzo miła i pomocna. Pokoje są czyste i duże z super widokiem na morze. Do plusów trzeba zaliczyć duże baseny, które są podzielone na trzy sektory. Przy pierwszym znajduje się bar z napojami oraz cała strefa animacji, jeśli ktoś chce może aktywniej spędzić czas przy basenie. kolejne dwa baseny są raczej już bardziej spokojne oraz przeznaczone do relaksu. Plaża także zadbana i czysta. Hotel usytuowany blisko starego miasta Mahdi, można się wybrać spacerem do centrum. Wieczorem szeroka oferta animacji oraz możliwość skorzystania z baru mauretańskiego lub restauracji al'a carte. Wyjazd uważam za udany i całkowicie sprostał moim oczekiwaniom.
6.0/6
Bardzo dobry wypoczynek pod każdym względem. Polecamy wyjazd do El Jam ale wynajętym samochodem taxi. Hotel bardzo dobry. Obsługa profesjonalna. Należy sprawdzić najpierw pokój przy odbieraniu karty czy wszystko jest ok. Polecamy!!
6.0/6
Hotel Iberostar Royal El Mansour położony jest w turystycznej części Mahdii, nad samym morzem i dysponuje piękną, piaszczystą, prywatną plażą. Prezentuje się bardzo okazale i oferuje swoim gościom udany, komfortowy i bezpieczny wypoczynek. Jest obiektem dobrze chronionym; bagaże osób wchodzących do hotelu są prześwietlane. Niedaleko stąd do centrum Mahdii – spokojnego, niewielkiego, lecz uroczego miasta, kuszącego starą mediną. Można tam dojść promenadą, prowadzącą z hotelu lub podjechać taksówką (ok. 4 dinary za kurs w jedną stronę; trzeba ustalić cenę przed wejściem do taksówki). Warto pospacerować uliczkami miasta, zobaczyć port, usiąść w jednej z kafejek, aby napić się tunezyjskiej herbaty (bardzo słodki napój rozlewany z dzbanka z dużej wysokości do małych szklaneczek; do herbaty dodaje się świeże liście mięty). Nie będzie również problemu z zakupem pamiątek z podróży – każdy na pewno znajdzie coś interesującego w licznych sklepikach, czekających na turystów. Polecam też wizytę w sklepie z aromatycznymi przyprawami, który znajduje się naprzeciwko portu (warta uwagi jest, np. pikantna harissa). Szafran po przystępnej cenie można kupić po sąsiedzku w Monoprix. Pamiątki oferuje także sklep, znajdujący się na terenie hotelu [szale, sukienki, torby, kosmetyki, w tym arganowe, pięknie pachnące mydełka, oliwę, breloczki z wielbłądem, popielniczki z wielbłądem, koszulki z wielbłądem, wielbłądy – maskotki różnych rozmiarów … :)]. Na plaży jest cicho i spokojnie, przy basenach animacje i głośna muzyka. Odpoczywałam w Iberostarze w sezonie, zatem o wolne leżaki było dość trudno. Wcześnie rano (godzina 6-7) goście hotelowi wyruszali na plażę i w okolice basenu, aby zająć sobie miejsce, tzn. zostawiali na leżakach ręczniki, a następnie znikali. W efekcie leżaki przez wiele godzin były puste, ale zarezerwowane i nie można było z nich skorzystać. Niestety - podobno to normalna praktyka w miesiącach wakacyjnych. Nie nastawiałam się na regularne opalanie, zatem gdy lenistwo nie pozwalało mi na poranną „rezerwację” miejsca na plaży (plusem wczesnego spaceru jest fakt, że można zrobić fajne zdjęcia bez tłumu wczasowiczów), pozostawał basen wewnętrzny lub zwiedzanie (często korzystałam z taksówek, które są tanie, jednak cenę trzeba ustalać na początku, żeby nie było niemiłej niespodzianki). Pokoje w Iberostarze są przestronne, codziennie sprzątane, ręczniki wymieniane (zostawiając dinara można liczyć na dekoracyjne ułożenie reczników, np. w łabędzie, serduszka), łazienka funkcjonalna, klimatyzacja w pokoju działała bez zarzutu. Dysponowałam też dostępem do Internetu. To, co mnie zdziwiło to fakt, że w Iberostarze housekeeping trwa praktycznie cały dzień i trudno przewidzieć, o której godzinie zjawi się pani pokojowa. Czasami też jedna osoba nie wykonuje wszystkich czynności związanych z przygotowaniem pokoju, np. kto inny sprząta, a kto inny dostarcza ręczniki, czy uzupełnia kosmetyki i artykuły higieniczne. Powiedziano mi, że to typowe dla Tunezji. Miałam pokój z dużym balkonem i widokiem na miasto (małe, białe domki fajnie oświetlone przez słońce, mknące ulicą żółte taksówki, a wieczorem „grające”, świecące kolorowo dorożki). W formule all inclusive hotel oferuje bogaty wybór dań. Na śniadanie - płatki, tosty, sery, wędlinę, jajecznicę, jajka sadzone, omlety, wypieki na słodko, owoce, ciasta. Lunch i kolacja to przystawka, danie główne i deser (w formie bufetu). Kucharze smażą ryby, placki, robią pizzę, szaszłyki. Można zjeść frytki, ryż, kaszę, makaron, opiekane ziemniaki, różne rodzaje mięsa, owoce morza, warzywa, a na koniec słodycze, arbuza, melona czy śliwki. Przy okazji podziwia się też imponujące dekoracje z owoców – istne dzieła sztuki carvingu. Z przekąsek pomiędzy posiłkami nie korzystałam, bo było to już ponad moje siły :). Czasami zaglądałam do baru, by napić się dobrej kawy lub herbaty, czy wieczorem posłuchać muzyki na żywo. Generalnie hotel jest wart polecenia. Można w nim miło spędzić czas i oddać się błogiemu lenistwu lub wyjść poza jego bramę i zobaczyć zupełnie inny świat – prawdziwą Tunezję i życie jej mieszkańców. Nie wykupiłam fakultetów, ale zwiedzałam samodzielnie, korzystając z przystępnej ceny taksówek (żółtych miejskich i międzymiastowych busów). Warto odwiedzić amfiteatr w El-Jem i urocze Sidi Bou Said, przypominające Santorini (różowe kwiaty, biało-niebieskie domy). Faktycznie Tunezja nie grzeszy czystością, ale ma swój klimat i specyfikę. To zupełnie inny świat. Albo nas urzeknie swoją odmiennością, albo nie. To po prostu Afryka!