Opinie o Mahdia Palace

4.0/6

Nie do końca 5 *

Zaczynając od początku... To nie jest nas pierwszy wyjazd na zagraniczny wyjazd. Najczęściej wybieramy kierunki gdzie jest możliwa opcja 7+7, a hotele to najmniej 4*, tym razem wybór padł na Tunezje na nasz odpoczynek, w hotelu 5* w miejscowości Mahdia. Od kilku lat wybieramy oferty z biura Rainbow i już na lotnisku pierwsze rozczarowanie. Pani Rezydentka była tak schowana, że mieliśmy problem, nie tylko my, aby ją znaleźć. Stała za przedstawicielem innego biura zupełnie nie widoczna, schowana, bez jakiegokolwiek znaku ze to właśnie Ona jest przedstawicielem biura. Droga do hotelu to około 1,5 godziny jazdy. Hotel ogólnie robi wrażenie bardzo dobre ale jest kilka mankamentów które nie powinny mieć miejsca w hotelu takiego standardu. Pierwszy raz się spotkaliśmy z tym ze leżaki na plaży rezerwowane są przez obsługę plaży. Wystarczy Panu " leżakowemu" zostawić swoj ręcznik i kilka $ , a na kolejne dni zawsze będzie się miało leżaczek nad morzem. Wdalismy się z małą kłótnie z ochroną na plaży na temat zajętych miejsc, które jak to Pan określił, są zajęte dla jego szefa. Ręczniki leżały obok leżaków na krześle i po zajęciu miejsca na nich, zostaliśmy wręcz wygonieni bez żadnego słowa przepraszam. Leżaki przy basenie rezerwowane były już wieczorem na kolejny dzień. Nigdy z takim zachowaniem się nie spotkaliśmy jeżdżąc po świecie. Kolejnym incydentem było zachowanie w restauracji a'la carte. Jeden Pan obsługiwał 2 sale. Nam przydzielił wielki stół dla 10 osób, poczuliśmy się niezręcznie, ponieważ nas byla 5tka, i jakoś nie mieliśmy ochoty na kolacje z obcymi osobami przy jednym stół. Stół nie był przygotowany tak jak powinien. Nie było kieliszków do wina, nie leżało menu. Kelner po zapytaniu nas co podać do picia, zdziwił się gdy poprosiliśmy o menu, bo nie wiedzieliśmy jakie wino bedzie odpowiednie do kolacji. Gdy już wybraliśmy napoje do kolacji, kelner przyniósł wino, zostawił zamknięte na stole i poszedł obsługiwać innych. Wrócił po kilku minutach bez kieliszków, zabral wino i zniknął. Znow minęło kilka minut, gdy Wrócił z otwartym winem i powiedział ze mamy użyć kieliszków do wody z wolnych nakryć. Zbierając talerze zrzucał sztućce z talerzy, zamiast powiedzieć abyśmy je odłożyli na bok. Kropla która przelała nasza gorycz, było podanie deseru, a mianowicie, jeden talerz na którym leżało 5 kawałków ciasta, nie podając ani czystych sztućców , ani nowych talerzy. Nie mieliśmy jak i na czym zjeść deseru. Nigdy nie spotkałam się z tak fatalna obsługa w restauracji hotelowej, gdzie obowiązuje rezerwacja. W restauracji gdzie byly serwowane wszystkie posiłki nie było też lepiej. Były strefy gdzie kelnerzy mieli czas na wszystko tylko nie na to, aby podać sztućce, serwetki czy coś do picia. Stali rozmawiali ze sobą, lub gośćmi, czasem mialam wrażenie im się po prostu nie spieszy i tak np czekaliśmy 20 minut na serwis , gdzie w tym czasie kolacja nam wystygła o odechciało się jesc. Ale nie mogę wszystkich kelnerów stawiać w złym świetle, ponieważ były tacy, że nie zdążyliśmy dojść do wskazanego stolika a juz wszystko było przygotowane i panowie na prawdę szybko i sprawnie pracowali. Gdyby nie te sytuację to na prawdę dałabym 5 z plusem za hotel, ale tym razem nasze oczekiwania po 5* hotelu nas zawiodły. Jeszcze jedno, snack bar to tylko napoje, nie ma tam żadnych przekąsek, tak aby za każdym razem nie przebierać się po plażowaniu, nic tam nie można zjeść oprócz resztek ciasta przyniesionych po obiedzie z restauracji głównej. Tez to bardzo słabo wygląda, bo w ofercie hotelu jest.