4.5/6 (258 opinii)
Kategoria lokalna 3
2.0/6
Jeżeli chcesz się poczuć jak turysta drugiej kategorii, to jedź do tego hotelu. W tym obiekcie obywatele Tunezji bądź też innych krajów arabskich pozwalają sobie na wiele, za cichym przyzwoleniem, a nawet aprobatą obsługi hotelowej. Najdobitniej widać to w czasie posiłków, gdy podchodzą do bemarów i półmisków z potrawami bez kolejki. Bez kolejki obsługiwani są również przez kucharzy przygotowujących np. świeże omlety lub inne potrawy. Gdy na stołach pojawiają się interesujące ich potrawy, nie czekają również na swoją kolej, ale podchodzą i dania nie wymagające nabierania łyżką lub chochlą pakują na swoje talerze rękami. Sytuacja ta w szczególności dotyczyła frytek, które w mgnieniu oka znikały z pojemników. Turyści z krajów arabskich nabierali na swoje talerze ogromne ilości jedzenia, nie zwracając uwagi na innych gości hotelowych, którzy oczekiwali w kolejce na swoją kolej. Z resztą posiłki w tym hotelu to walka nie tylko o jedzenie, ale o wszystko. Trudno znaleźć wolny stolik (zbyt mała jadalnia w stosunku do ilości gości hotelowych), dania płynne są jak najbardziej dostępne, ale łyżki w bardzo ograniczonej ilości. To samo dotyczy filiżanek do kawy, a jedyny expres do kawy jaki stał w jadalni, też nie był w pełni sprawny. Do obiadów i kolacji napoje były wydzielane przez obsługę w małych szklaneczkach lub miniaturowych kubkach jednorazowych o pojemności nie większej niż 150 ml. Do wszystkiego oczywiście bardzo długie kolejki i podchodzący bez kolejki turyści arabscy. O tym aby do posiłku napić się piwa lub wina można zapomnieć, chyba że wręczyło się obsługującemu kelnerowi napiwek, wtedy odpowiedni trunek przynosił z zaplecza. Kuriozalnie wygląda również wymiana ręczników hotelowych. Otóż pani sprzątająca zabierała ręczniki rano, a czyste przynosiła dopiero późnym popołudniem lub wieczorem, lub nie przynosiła ich wcale a tym aby w ciągu dnia odświeżyć się po prysznicem np. po powrocie z plaży lub basenu, a przed posiłkiem, można zapomnieć, bo nie ma się w co wytrzeć.. Po dwóch dniach takiej sytuacji na okres całego pobytu wywiesiliśmy wywieszkę na drzwiach z prośbą aby nie przeszkadzać i używaliśmy tych samych ręczników przez tydzień. Na wszelki prośby i pytania o czysty ręcznik obsługa odpowiadała jednym słowem: „later”. Również wszelkie prośby o uzupełnienie mydła lub papieru toaletowego pozostawały bez reakcji. Jeżeli chodzi o dostęp do morza, to dla gości hotelowych dostępna jest wydzielona plaża hotelowa z darmowymi leżakami i parasolami. Ale to tęż teoria, bo gdy przychodziliśmy na plaże zbyt późno to spora część leżaków i parasoli zajęta przez mieszkańców Suse, którzy przychodzili na plaże od strony ulicy i nie posiadali hotelowych opasek uprawniających do bezpłatnego korzystania ze sprzętu znajdującego się na plaży oraz z barku serwującego napoje i kanapki. Powyżej wymieniłem tylko kilka „zalet” pobytu w hotelu Riviera. Generalnie nie polecam pobytu w tym obiekcie.
2.0/6
Przebywałem w hotelu wraz z dwoma osobami towarzyszącymi na 8-dniowym turnusie, na początku sierpnia 2023. Pierwszy dzień pobytu był horrorem. Już w drzwiach hotelowych minęliśmy grupkę kilkunastu osób, które... opuszczały hotel, po kilkudniowej walce o zamianę miejsca pobytu! Ostrzegali nas przed: 1. niesprawną klimatyzacją; 2. brudem; 3. karaluchami; 4.niesprawnymi urządzeniami w pokojach; 5. brakiem ręczników w łazienkach; 6.rezydentką, która niewiele robi, by pomóc klientom biura Rainbow. Szczęśliwcy opuścili hotel, my zostaliśmy. Pierwszą rzeczą, która mnie uderzyła był ukrop, który panował w okolicy recepcji. Nie dawało się wytrzymać! Zmieniłem koszulę na podkoszulek, potem na następny. Wszystko po kilkunastu minutach dawało się wyżymać. Do hotelu dotarliśmy około południa, a pokoje miały być gotowe na trzecią. Dostaliśmy opaski all inclusive, przebraliśmy się pod recepcją i poszliśmy obejrzeć to cudo, gdzie los (i Rainbow) nas rzucili. Budynek nie był najnowszy. Owszem, odnowiony i pomalowany na zewnątrz, ale w środku pachniało latami 70-tymi. Otoczenie hotelu (zieleń) było ok. Ładne rośliny i trawniki. W częściach wspólnych (hall, recepcja, bary) panowała bardzo wysoka temperatura. Nie było czym oddychać. Poszliśmy na obiad. W restauracji było jeszcze gorzej. Generalnie jedzenie okazało się dość smaczne, choć bez szału. Niedowierzanie budził sposób sprzątania stołów- pobrudzone obrusy przekładano po prostu na drugą stronę. Sztućce nie były zbyt dokładnie umyte. Ogólnie było brudno i lepko. W tym hotelu nie znają odkurzaczy! Sprząta się szczotkami. Wyłącznie! Weszliśmy do pokoju. Skwar jak na portierni. Włożyliśmy kartę, uruchomiając tym samym klimę i lodówkę.Niestety, mając tylko jedną kartę i wychodząc z pokoju wyłączaliśmy w/w urządzenia. Uciekliśmy na basen i nad morze. Basen generalnie ok, choć zbyt mały, jak na liczbę gości. Plaża ok, piaszczysta, czyste morze, bar przy plaży (tylko piwo i napoje). Po kolacji wróciliśmy do pokoju. Było ponad 30 stopni! Klima mimo włączenia nie przynosiła ulgi. Zadzwoniłem do rezydentki. W tych warunkach, cierpiąc na liczne choroby (nadciśnienie, cukrzyca) nie miałem szans, by zasnąć. Żona miała podobne problemy. Rezydentka spowodowała, że przyszedł technik. Przyszedł i ... zepsuł czytnik karty, zwierając przewody na krótko. Spowodowało to, że klima się nie wyłączała, podobnie jak lodówka. Tyle tylko, że to nic nie dało. Air condition ledwo dmuchało, a i to letnim powietrzem. Temperatura w ogóle nie spadła. Kolejny telefon do rezydentki. Obiecuje zamianę pokoju. Przychodzi menager i prowadzi mnie na 4 piętro. To ostatnia kondygnacja. Temperatura na korytarzu powala. Jest jeszcze cieplej niż na dole ! Dziękuję za zamianę. Przed nami nie przespana noc. Tworzę konstrukcję z fotela i poduszek, by leżeć naprzeciwko wylotu klimy. Nic to nie daje. Co chwilę budzę się zlany potem. Koszmar ! Rano ogólne spotkanie z redydentką. Okazuje się, że takich jak my, jest całe mnóstwo. U nikogo nie działa klima, w niektórych pokojach są karaluchy, nie działają telefony, telewizory (kineskopowe!!!), panuje brud, praktycznie wszyscy mają problemy z otrzymaniem ręczników do łazienek. Dajemy rezydentce 24 godziny na załatwienie problemów, lub zamianę hotelu. Kolejnego dnia (na szczęście) spada deszcz i grzmi. Temperatura spada pewnie o 10 stopni. Równocześnie w częściach wspólnych hotelu zaczyna wiać z klimy. Jest czym oddychać. Wszyscy odnosimy wrażenie, że do tej pory klimatyzacja była wyłączona ! Dnia drugiego kolejne spotkanie z rezydentką. Przekazujemy jej petycję-skargę, podpisaną przez około 20 osób. Żądamy zmiany hotelu. Nic z tego nie wychodzi. Rezydentka twierdzi, że to niemożliwe. W pokojach klima zaczyna działać trochę lepiej. Może to skutek temperatury na zewnątrz? Nadal wszyscy meldują problemy z uzyskaniem ręczników. Będą zresztą do końca pobytu. Tam gdzie było robactwo, nic się nie zmieniło. U nas w pokoju nie działał telefon , telewizor funkcjonował na poziomie polskiej TV z lat 70-tych. Wnętrze było zaniedbane, od lat nie remontowane. Obleziona z farby balustrada balkonowa, zardzewiała suszarka, niesprawny zamek balkonowy dopełniały obrazu. Do końca staraliśmy się unikać pokoju. Wychodziliśmy rano na śniadanie, potem morze, od razu obiad, basen, kolacja, napoje w barach lub na zewnątrz i około 22-23.00 pokój. Jako zło konieczne. Byliśmy na dwóch wycieczkach- Tunis-Kartagina i na rejsie statkiem. Wycieczki ok, choć hotel nie poczuwał się, by nam przygotować jakikolwiek prowiant na drogę! Kolejny kamyczek do ogródka Riviery. Podsumowanie. Hotel absolutnie nie zasługuje na 4 gwiazdki! Słabe 3 to wszystko! Klimatyzacja do wymiany. Natychmiast! Potrzebny natychmiastowy remont pokoi, łazienek i balkonów. Obiekt trzeba regularnie sprzątać i to nie za pomocą szczotek. Trzeba coś zrobić z robactwem. Generalnie nie polecam !!! Jeśli macie kogoś, kto wam podpadł, polecajcie mu hotel Riviera. Popamięta pobyt przez długie lata. Apeluję do Rainbow o natychmiastowe zerwanie umowy z tym przybytkiem, lub wpłynięcie na zarządców celem usunięcia wspomnianych przeze mnie minusów.
2.0/6
Brak miejsc w hotelu,na lotnisku poinformowali nas że noc musimy spędzić w innym hotelu-Abou Sofiane-hotel wymaga generalnego remontu,w pokojach brud,jedna szklanka brudna,łazienka dramat-wanna ,umywalka za czasów komuny,woda wrzątek,telewizor był ale wtyczka była zepsuta ,balkonu brak-okno jak by dobrze się oprzeć to mogło by wypaść,a poza tym w hotelu nie wiedzieli że mamy być tam zakwaterowani,były z nami jeszcze dwie pary,następny dzień walka o pokój w Rivierze,powiedzieli że mamy przyjść nastepnego dnia bo nie ma dla nas wolnych pokoi,stanowczo odmówiliśmy.Po ciężkich zmaganiach z pracownikami hotelu po południu w końcu zdecydowali się udostępnić nam pokoje.Dodam że w sumie o pokoje walczyło 16 osób. Hotel Riviera nieco lepszy niż Abou Sofiane.Generalnie pokoje i łazienki powinny przejśc gruntowny remont.Cała obsługa hotelu nie miła.Stołówka - dramat,stare meble,brudne obrusy,mało jedzenia,ciągle to samo,nie dajcie nabrać się na zdjęcia.Mało miejsca na plaży na tak duży hotel,po godzinie 10.00 nie było już wolnych leżaków,bar przy plaży okropny. JEDYNY PLUS BASENY :)
1.5/6
Odradzam wybór hotelu. W pokoju pełno mrówek, otrzymana pościel jak i ręczniki poplamione. Dopiero po daniu napiwku pokojówce otrzymaliśmy czystszą pościel i ręczniki. W hotelu zupełnie nie dba się o czystość. W restauracji hotelowej poplamione obrusy, które nie byly wymieniane, a jedynie przewracane na drugą stronę. Z kolei na podłodze resztki jedzenia, które nie są na bieżąco sprzątane. Materace na leżaki poplamione, bardzo ciężko bylo znaleźć w miarę czysty materac. Bardzo namolni pracownicy hotelu.