6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo ciekawa i udana. Pani Małgosia- pilotka posiada olbrzymią wiedzę i potrafi ciekawie ją przekazać . Brawo ! Jeden hotel na trasie do poprawy, przedostatni natomiast rewelacja! Jednym słowem polecam w ciemno, jechać. Alicja
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo atrakcyjna. Pani Pilot posiada bardzo dużą wiedzę, którą fajnie i ciekawie przekazuje zwiedzającym, co pozwala zgłębić to historyczne miejsce. Pięknie zachowane ruiny (teatr, biblioteka, pomnik Nike) robią wrażenie. Muzeum multimedialne 3D - rewelacyjne i ciekawe przedstawienie historii. Bardzo polecam!
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka bardzo interesująca. Ciekawy, atrakcyjny program. Wiedza pani przewodnik Małgorzaty przeogromna, Jesteśmy bardzo zadowoleni. Pozdrawiamy i polecamy. Alicja i Kazimierz G.
6.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
To wycieczka na którą czekałem od wielu lat. Umożliwiła mi poznanie przyrody, zabytków oraz historii ludów antycznej Anatolii. Z ciekawością zapoznałem się z życiem , nowoczesnych metropolii zachodniej Turcji: Ankary, Eskisehir, Afyonkarahisar, Manisy. Miło wspominam przyjaznych i uczynnych mieszkańców tych terenów.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
... no bo śniadania i kolacje jednak były :) Jednak jestem dumny z tego, że przeżyłem tydzień wydając w przeliczeniu jakieś 25 złotych, które zostały mi z czerwcowej wycieczki po Turcji z Itaką. Wtedy to pani przewodnik zorganizowała nam nawet wymianę pieniędzy u jubilera. Niestety nie wszyscy mieli tak dobrze jak ja. Na wycieczce nie było możliwości wymiany pieniędzy na liry, a poza turystycznymi szlakami, gdzie prowadziła trasa wycieczki , inne waluty nie są przyjmowane.. Pani przewodnik, stwierdziła, że jedzie tą trasą 2 raz i nie wie kiedy będzie można wymienić cokolwiek. Ostatniego dnia wycieczki wieczorem wreszcie by się dało. Niektórzy nie mieli ani jednego lira przy sobie i chcąc skorzystać z toalety musieli tłumaczyć się, że nie mają lirów i mogą zapłacić w euro, na co nie godziłi się ludzie zbierający kasę. Na szczęście litowali się przeważnie nad nieszczęśnikami. Sam jednak fakt, że człowiek był zmuszany do negocjacji w tej kwestii z winy biura , nie zrobił dobrego wrażenia. Było w tym coś antyludzkiego. Te osoby, które przyleciały w nocy, czy nad ranem, jak ja, nie miały szans na wymianę, bo wyjazd był już o 7:30, a o tej porze kantory w Antalyi jeszcze śpią. Więc ostatnią szansą w tej sytuacji wymiany waluty jest lotnisko. Niestety jedna z uczestniczek złamała ostatniego dnia nogę, gdzie nawet potrzebna była operacja. Więc nie zaszkodzi mieć dobre ubezpieczenie na tej trasie. Nie wszystkie objekty są jeszcze w pełni do zwiedzania przygotowane. Hotel w Ankarze był dość osobliwy. Aby otworzyć drzwi do swojego pokoju na 8 lub 9 piętrze, trzeba było udać się do recepcji, skąd ktoś uzbrojony w klucz jechał z nami na górę i otwierał pokój :o Za to widok z okna był odlotowy. W sumie była to ciekawa wyprawa, odwiedziliśmy mało uczęszczane miejsca, które jednak były tego warte. Termin pod koniec września nie był jednak optymalnie wybrany. Wewnątrz kraju panują wówczas temperatury niższe od tych w Antalyi o 8-10 stopni, więc o przeziębienie nie jest też trudno. Na trasie był jeden 5* hotel z basenem, w którym można było popływać pod warunkiem, że ma się wówczas czepek na głowie. WiFi było tylko w hotelach dostępne! To taka wycieczka dla ludzi, którzy widzieli już w Turcji prawie wszystko i chcą zobaczyć rzeczy, których w zasadzie jeszcze obcokrajowcom nie pokazują i odwiedzają je tylko lokalsi. W sumie polecam.