5.4/6 (66 opinii)
4.5/6
Kraj piękny,ludzie bardzo przyjaźni. Samarkandą i Bucharą jestem zauroczona.Dobrze by było spędzić jeszcze jeden dzień w Samarkandzie.
4.5/6
Trzeba koniecznie zobaczyć Buharę i Hiwę dopuki nie są jeszcze zdeptane przez turystów. To prawdziwe perełki, zwłaszcza dla koneserów Jedwabnego Szlaku. Zwłaszcza Hiwa jest jakby zamkniętym skansenem i historia wali nas tam dosłownie po głowie. Przejazd przez pustynię też dostarcza wiele wrażeń. Szkoda, że w programie nie ma pobytu nad Morzem Aralskim aby samemu ocenić co człowiek może złego zrobić dla przyrody. W Samarkandzie można by zrezygnować z pobytu w muzeum etnograficznym a dać więcej czasu wolnego. Taszkent rozczarowuje. Hotele ok ale trzeba uważać na miejscowe wody - lepiej myć zęby nawet wodą zakupioną w butelkach.
4.5/6
Wycieczka spełniła moje oczekiwania, a nawet je przerosła. Nie spodziewałam się, że Uzbekistan jest takim nowoczesnym krajem, przy równoczesnym zachowaniu swojej orientalnej specyfiki. Niezwykle mili ludzie, świetne jedzenie, nadzwyczajna czystość, wygodne hotele.Szczególnie hotel w Samarkandzie skradł moje serce. Wszędzie dobra klimatyzacja, menu śniadaniowe bardzo urozmaicone, sprawna i miła obsługa. Jedynie hotel w Taszkencie swoje lata świetności ma poza sobą, ale i tak było w porządku. Wszystkie hotele bardzo dobrze zlokalizowane.Nad świetnością zabytków nie ma co się rozwodzić, trudno w kilku słowach opisać zachwyt nad urodą przepięknych, monumentalnych budowli. Szczerze polecam
4.5/6
27 IV 2013 r. (sobota) Wylot z Warszawy miał nastąpić wg planu o 11:10. Po dotarciu na lotnisko odebrałem paszport (oddany wcześniej w biurze w celu uzyskania wizy) i bilety lotnicze w okienku Rainbow Tours, była tam też już nasza pilotka – Agnieszka Bielecka, która leciała razem z nami z Polski. Lot był rejsowy, lecieliśmy samolotem Airbus A321 należącym do rosyjskich linii lotniczych Aerofłot. O 13:27 czasu polskiego (czyli 15:27 czasu rosyjskiego) wylądowaliśmy w Moskwie. Tam czekało nas kilkugodzinne oczekiwanie na następny lot. Wg planu mieliśmy wylecieć o 22:40 czasu miejscowego, ale przed startem pojawiły się jakieś problemy techniczne i ostatecznie nasz samolot oderwał się od ziemi dopiero o godzinie 0:37 czasu miejscowego. Ponownie lecieliśmy samolotem typu Airbus A321 należącym do rosyjskich linii lotniczych Aerofłot. 28 IV 2013 r. (niedziela) O 3:53 czasu moskiewskiego (czyli 4:53 czasu uzbeckiego) wylądowaliśmy w Taszkencie. Przy wyjściu z lotniska poznaliśmy jeszcze naszą drugą pilotkę (Uzbeczkę koreańskiego pochodzenia – Elzę. Z lotniska przejechaliśmy do hotelu „Uzbekistan” (stoi on przy ogromnym placu Amira Temura), gdzie zostaliśmy zakwaterowani. Zaraz potem udaliśmy się na śniadanie. Potem dostaliśmy trochę czasu wolnego na odpoczynek, a następnie wyruszyliśmy na zwiedzanie stolicy Uzbekistanu. Najpierw autokarem podjechaliśmy pod pomnik upamiętniający ofiary trzęsienia ziemi w Taszkencie (zniszczyło ono miasto 26 IV 1966 r.). Następnie zatrzymaliśmy się w okolicy kompleksu Khazrati Imam. Zanim go zwiedziliśmy pospacerowaliśmy trochę po pobliskiej mahali (dzielnicy muzułmańskiej), gdzie mogliśmy się trochę przyjrzeć warunkom życia miejscowych ludzi. Potem przystąpiliśmy już do zwiedzania kompleksu, który stanowi religijne centrum Taszkentu. W jego skład wchodzi m.in. mauzoleum imama Hazrati, meczet Tilla Sheikh, mauzoleum Abu Bakr Kaffal Szaszi. islamski Instytut Imama al-Bukhari, biblioteka. Po zwiedzeniu kompleksu podjechaliśmy autokarem w okolice bazaru Chorsu. Tam najpierw podeszliśmy do meczetu piątkowego Juma. Potem obejrzeliśmy jeszcze z zewnątrz stojącą obok zabytkową medresę Kukeldesz, a następnie przeszliśmy już do bazaru Chorsu, gdzie mieliśmy czas wolny. Potem pojechaliśmy na Plac Niepodległości (jest to główny plac miasta). Obecnie jest on jednym z ulubionych miejsc wypoczynku mieszkańców stolicy (m.in. dzięki znajdującemu się tu ładnemu parkowi nad rzecznym kanałem Ankhor i kompleksowi fontann). Centralnie położoną budowlą na placu jest 16 marmurowych kolumn połączonych mostem. Wokół placu stoją budynki instytucji rządowych i pałac, w którym mieści się obecnie Senat. Dalej podjechaliśmy jeszcze do kościoła katolickiego pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa. Parafia ta jest prowadzona obecnie przez polskich franciszkanów. W pobliżu kościoła obejrzeliśmy także stojący tam skromny obelisk i tablice pamiątkowe poświęcone Armii Polskiej na Wschodzie, którą dowodził gen. Władysław Anders. Potem wróciliśmy już do hotelu, gdzie mogliśmy trochę odpocząć. Wieczorem pojechaliśmy autokarem na kolację do restauracji „Taronai”. W trakcie posiłku mogliśmy tam oglądać występy folklorystyczne. 29 IV 2013 r. (poniedziałek) Po śniadaniu wyruszyliśmy w dalszą drogę. Po drodze mieliśmy postój w supermarkecie i krótkie postoje „toaletowe”. Ok. 15-stej dotarliśmy do Samarkandy. Tam zatrzymaliśmy się najpierw przy obserwatorium astronomicznym Uług Bega. Potem podjechaliśmy do muzeum Afrasiab, którego wnętrza także zwiedziliśmy. Muzeum słynie przede wszystkim z malowideł ściennych odnalezionych podczas wykopalisk na terenie starożytnego miasta, ma też sporą kolekcję ceramiki. Obok muzeum pospacerowaliśmy też po terenie pobliskiego stanowiska archeologicznego. Potem ruszyliśmy już hotelu „Regal Palace”. Tam się zakwaterowaliśmy i mieliśmy trochę czasu na odpoczynek. Wieczorem wyruszyliśmy autokarem na kolację, którą tym razem spożywaliśmy w zabytkowym uzbeckim domu. Po kolacji chętni mogli jeszcze skorzystać z wycieczki fakultatywnej (w cenie 25 USD/osobę) w postaci wyprawy na degustację miejscowych alkoholi. 30 IV 2013 r. (wtorek) Po śniadaniu wyruszyliśmy na dalsze zwiedzanie Samarkandy. Najpierw podjechaliśmy do mauzoleum Gur-i Mir zbudowanego w latach 1403-05 przez Tamerlana. Mauzoleum to uważane jest za jedno z najpiękniejszych na świecie. Po zwiedzeniu mauzoleum pieszo przespacerowaliśmy się do pomnika Timura. W dalszej części spaceru dotarliśmy do XIV-wiecznego mauzoleum. Znajdują się w nim grobowce islamskiego mistyka - szejka Burhaneddina Sagaradzhi, jego żony i dzieci. Potem wróciliśmy do autokaru i podjechaliśmy nim z kolei do kompleksu cmentarnego Szah-i Zinda z XIV-XV w. Po zwiedzeniu tego zabytkowego zespołu przeszliśmy następnie pieszo do pobliskiego meczetu piątkowego Bibi Khanum (XIV-XV w.) z majestatycznymi błękitnymi kopułami. Imponuje on swoimi rozmiarami, ale i pięknem zdobień. Po wspólnym zwiedzaniu mauzoleum dostaliśmy trochę czasu wolnego. Wykorzystałem go m.in. na wizytę na położonym nieopodal starożytnym bazarze Siab. Po czasie wolnym pieszo przeszliśmy do największej atrakcji Samarkandy czyli do zespołu architektonicznego zwanego Registanem. Jest to najważniejszy plac w mieście otoczony trzema doskonale zachowanymi medresami. Najpierw pozwiedzaliśmy Registan wspólnie, potem mieliśmy jeszcze trochę czasu wolnego na indywidualne zwiedzanie. Potem udaliśmy się już do autokaru, którym wróciliśmy do hotelu. Pozostały do kolacji czas wykorzystałem na relaks, skorzystałem z hotelowego basenu, jacuzzi i 2 saun (fińskiej i parowej). Wieczorem wyjechaliśmy do centrum miasta, gdzie zatrzymaliśmy się przy restauracji „Registon”, w której następnie zjedliśmy kolację. 1 V 2013 r. (środa) Po śniadaniu wyruszyliśmy autokarem w dalszą drogę. Po kilku godzinach jazdy zatrzymaliśmy się w mieście Shakhrisabz. To właśnie w tym mieście urodził się słynny Tamerlan. Na miejscu przeszliśmy najpierw do imponujących ruin pałacu Ak-Sarai. Ten „Biały Pałac” był letnim pałacem wielkiego Timura. Po obejrzeniu ruin pałacu przeszliśmy pieszo do kolejnego pomnika Timura, a potem wróciliśmy do autokaru, którym podjechaliśmy do zespołu zabytkowych budowli obejmujących mauzolea i meczety Timurydów. W kompleksie Dor-ut Tilavat widzieliśmy pięknie zdobione mauzoleum Gumbazi Saidon i zbudowany przez Uług Bega meczet piątkowy Kok Gumbaz z imponującą niebieską kopułą. Ponadto obejrzeliśmy tam również pięknie zdobione mauzoleum szejka Shamsiddina. Nieco dalej zwiedziliśmy kompleks Dor-ut Siyodat. W jego skład wchodzi m.in. meczet imama Hazrat-i oraz mauzoleum ulubionego syna Timura – Jahongira. Po wspólnym zwiedzaniu mieliśmy jeszcze trochę czasu wolnego, a potem wróciliśmy już do autokaru, którym ruszyliśmy w dalszą drogę. Wieczorem dojechaliśmy do Buchary. Tym razem nie zaczęliśmy od zakwaterowania, ale zaraz po opuszczeniu autokaru udaliśmy się na kolację do restauracji „Dolon” (na Starym Mieście). Jedliśmy na tarasie, z którego roztaczały się widoki na Stare Miasto i jego liczne zabytki. Po kolacji pieszo przeszliśmy do hotelu „Lyabi House”, w którym się następnie zakwaterowaliśmy. 2 V 2013 r. (czwartek) Po śniadaniu wyruszyliśmy na zwiedzanie Buchary. Do pierwszego obiektu podjechaliśmy autokarem, a potem przemieszczaliśmy się już wyłącznie pieszo. Zwiedzanie zaczęliśmy od mauzoleum Ismaila Samanidy. Jest to najstarsze zachowane mauzoleum muzułmańskie w Azji Środkowej (z przełomu IX i X w.) o bardzo oryginalnej architekturze – budowla ma kształt sześcianu zwieńczonego dużą kopułą pośrodku i małymi kopułami w rogach. Kolejnym obiektem na naszej trasie było mauzoleum Chasma-Ayub (z XII w.). Opodal widzieliśmy jeszcze jeden kompleks upamiętniający imama Al.-Bukhari. Następnie przeszliśmy do meczetu Bolo-Xauz (wybudowanego w latach 1712-13), przed nim znajduje się sadzawka ocieniona rosnącymi wokół drzewami. Potem dotarliśmy do otoczonej grubymi murami cytadeli Ark. Jest ona najstarszym zabytkiem Buchary (jej początki sięgają V w.). Teren cytadeli zwiedzaliśmy najpierw wspólnie, a potem jeszcze (w czasie wolnym) indywidualnie. Widziałem m.in. stojący na terenie cytadeli meczet Jome (z XVIII w.), salę koronacyjną, budynki stajni i kilka różnych muzeów (historii miasta, archeologiczne, przyrodnicze). Po opuszczeniu cytadeli udaliśmy się do imponującego zespołu architektonicznego Po’i Kalon. W jego skład wchodzi: minaret Kalon, meczet piątkowy Kalon oraz medresa Mir-i Arab. Na początek pozwiedzaliśmy trochę ten kompleks wspólnie, a potem mieliśmy jeszcze czasu wolnego na indywidualne zwiedzanie. Podczas dalszego spaceru minęliśmy jeszcze m.in. zabytkowe hale targowe z XVI w. i dotarliśmy do meczetu Magoki-Attori, w którym obecnie znajduje się muzeum dywanów. Mieliśmy tam okazję zapoznać się z tradycyjnymi metodami wyrobu dywanów. Potem mijając jeszcze m.in. kolejne zabytkowe hale targowe dotarliśmy ponownie do placu Lyabi i na koniec wspólnego zwiedzania Buchary przeszliśmy jeszcze do żydowskiej synagogi Masjidi (XVI-XIX w.), którą dzięki uprzejmości jej opiekuna zwiedziliśmy także wewnątrz. Potem mieliśmy już do kolacji czas wolny. Wieczorem wyruszyliśmy pieszo na kolację do restauracji „Dolon”. 3 V 2013 r. (piątek) Po bardzo wczesnym śniadaniu wykwaterowaliśmy się i ruszyliśmy w długą drogę do Chiwy (ok. 400 km). Jechaliśmy m.in. przez tereny pustyni Kyzył – Kum. Z okien autokaru widzieliśmy m.in. piaszczyste wydmy i odległe pasma górskie. Droga, którą jechaliśmy była w wielu miejscach w fatalnym stanie, co znacznie wydłużało podróż. Przed dotarciem do celu podróży minęliśmy m.in. miasto Urgencz, w którym urodziła się Anna German (jechaliśmy nawet ulicą nazwaną jej imieniem). Wreszcie po 14-stej dotarliśmy do Chiwy (miasto jest położone nad rzeką Amu-Darią). Zatrzymaliśmy się przed hotelem „Malika”, w którym następnie się zakwaterowaliśmy. Dostaliśmy czas wolny na odpoczynek po podróży. Potem wyruszyliśmy (pieszo) na zwiedzanie. Przed wejściem na teren Starego Miasta obejrzeliśmy najpierw pomnik wybitnego arabskiego uczonego Alchwarizmi Muhameda ibn Musy. Potem przystąpiliśmy już do zwiedzania Starego Miasta. Na jego terenie znajduje się ponad 50 zabytków historycznych oraz około 250 domów pochodzących głównie z XVIII i XIX wieku. Stare Miasto otacza ceglany XVII-wieczny mur o wysokości 10 m i długości 800 m. Weszliśmy na jego teren główną bramą – XIX-wieczną Ota Darwoza. Po jej przejściu zobaczyliśmy najpierw medresę Amin-chana. Obok niej stoi minaret Kalta Minor. Jest to cylindryczna budowla o średnicy 14 m i wysokości 25 m. Następnie przeszliśmy do fortecy Kunja Ark. Wzniesiono ją w XII wieku i rozbudowano w wieku XVII. Zwiedziliśmy piękne wnętrza tego obiektu, obecnie pełni on funkcję muzeum. Naprzeciwko fortecy widzieliśmy medresę Muhammada Rahim-chana. Następnie przeszliśmy do meczetu piątkowego Juma. Świątynia ta powstała w X wieku i została rozbudowana w latach 1788-1789. Dalej minęliśmy między innymi medresę Muhammada Amin Inoq i dotarliśmy do pałacu Tash Chauli, który następnie zwiedziliśmy. Ten kompleks pałacowy, wybudowany w latach 1832-1841, składa się ze 150 komnat o ścianach pokrytych barwną ceramiczną okładziną. Po zwiedzeniu pałacowych wnętrz na koniec wspólnego zwiedzania przeszliśmy jeszcze do medresy Shergozi-chana, przy której stoi najwyższy w mieście minaret Islam Hodża. Potem dotarliśmy do restauracji „Mirza & Boshi”, w której zjedliśmy kolację. 4 V 2013 r. (sobota) Po wczesnym śniadaniu wyruszyliśmy w drogę na lotnisko w Urgenczu. Planowany wylot do Taszkentu mieliśmy o 11:10. Lecieliśmy Airbusem A320 należącym do linii lotniczych „Uzbekistan Airways”. Lot trwał godzinę. Po wylądowaniu w Taszkencie czekała nas niespodzianka, bo okazało się, że ktoś czegoś nie dopilnował i nie przyjechał autokar, który miał nas przewieźć z lotniska do hotelu. Nie było żadnego kontaktu z kierowcą, więc pilotki postanowiły, że do hotelu pojedziemy taksówkami, co też uczyniliśmy. Ponownie zakwaterowaliśmy się w hotelu „Uzbekistan”. Po krótkim odpoczynku wyruszyliśmy autokarem na dalsze (ponadprogramowe) zwiedzanie Taszkentu. Zaczęliśmy od podjechania pod wieżę telewizyjną. Niestety na miejscu okazało się, że cena biletu znacznie wzrosła, a ponadto nieoczekiwanie wprowadzono zakaz fotografowania z wieży. Jakby tego było mało przy zakupie biletu trzeba było okazać paszport, a my mieliśmy je zostawione w hotelu. W tej sytuacji musieliśmy niestety zrezygnować z wjazdu na wieżę. Następnie podjechaliśmy autokarem do jednej ze stacji metra i po zakupie biletów trochę pojeździliśmy metrem odwiedzając jeszcze 2 inne stacje o ciekawym wystroju wnętrz. Każdą ze stacji metra wyróżnia unikalna architektura, ze zdobieniami z marmuru, granitu, szkła, alabastru itd. Po wyjściu z metra przeszliśmy jeszcze wspólnie w okolice jednej z galerii handlowych, a potem mieliśmy już czas wolny. Wieczorem wyruszyliśmy autokarem na kolację. Nie obyło się przy tym bez kolejnej wpadki organizacyjnej, bo przysłali nam jakiś mniejszy autokar, w którym nie było wystarczającej liczby miejsc siedzących (i część osób musiała bądź stać podczas jazdy bądź ścieśnić się w 3 osoby na 2 siedzeniach). Dojechaliśmy jednak jakoś szczęśliwie do restauracji „Sim Sim” (z pięknymi wnętrzami), w której spożyliśmy pożegnalną kolację. 5 V 2013 r. (niedziela) O 1:00 w nocy mieliśmy pobudkę. Wykwaterowaliśmy się z hotelu (na drogę dostaliśmy „suchy prowiant”) i wyruszyliśmy autokarem na lotnisko. Odlot naszego samolotu, który wg planu miał nastąpić o 4:50, nieco się opóźnił. Ponownie lecieliśmy Airbusem A321 linii Aerofłot. O 9:17 czasu uzbeckiego (czyli 8:17 czasu moskiewskiego) wylądowaliśmy na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie. Tam oczekiwaliśmy na wylot do Warszawy, który wg planu miał nastąpić o 10:15 (czasu miejscowego). I tym razem lecieliśmy Airbusem A321 linii Aerofłot. O godzinie 10:20 czasu polskiego (czyli 12:20 czasu moskiewskiego) wylądowaliśmy w Warszawie. I tak zakończyła się nasza podróż. Z braku miejsca zaprezentowałem tutaj skróconą wersję mojej relacji, z jej pełną wersją można się zapoznać pod poniższym linkiem. http://www.wakacje.pl/forum/uzbekistan/1036240-uzbekistan-z-rainbow-tours