3.8/6 (22 opinie)
Kategoria lokalna 3
6.0/6
Mieszkam w największym mieście w Polsce, gdzie trudno o spokój i ciszę. Gwar ludzki, szum samochodów i inne odgłosy miasta towarzyszą mi właściwie przez 24 godziny na dobę. Zmęczona wielomiejskością, postanowiłam, że urlop ma być w spokojnym miejscu na odludziu. Zaczęłam wertować propzycje wyjazdów i czytać opinie na ich temat. Po kilku tygodniach znalazłam miejsce, które chyba dla mnie stworzono. Grecja, gdzie jeszcze z mężem nie byliśmy, Morze Egejskie - ciepłe i czyste, co dla mojego ciepłolublnego męża jest mega ważne, niewielki hotelik, a co za tym idzie niewielka ilość wczasowiczów, wokół hotelu mnóstwo kwiatów i zieleni. Czy naprawdę jest tak, jak napisano w folderze? Krótki lot - niecałe dwie godziny i już samolot prawie "moczy koła" w Morzu Egejskim. W Salonikach pasy startowe dosłownie wchodzą do wody. Po sprawnym i szybkim podziale na autokary, jedziemy w stronę hotelu. Uliczka, gdzie położony jest Kassandra Bay jest tak wąska, że autokar nie ma szans, zby tam podjechać i potem zawrócić. Odbiera nas więc busik i po dwóch minutach jesteśmy na miejscu. W recepcji tak sprawnego meldunku nie widziałam nigdy dotąd. Pani Maria doskonale wie, że podróż mimo, iż nie za długa jest jednak męcząca. Klucze (w tym do sejfu za free), opaska all inclusive i możemy czuć się jak u siebie. Pokój nieduży, ale czyściutki z małą lodóweczką. Posiłki - domowe, świeże jedzenie. Przede wszystkim potrawy mięsne i co mnie zdziwiło - w ogóle nie było ryb. Grecy przy tak długiej linii brzegowej mają niewielki wybór ryb w sklepach i resturacjach. Wybór potraw może nie za wielki, ale nam to w zupełności wystarczyło. Po posiłu sprawnie sprzątane stoły, przy okazji kilka miłych słów, pytanie, czy wszystko OK. I uśmiechy rozdawane przy każdej okazji. Wieczorami przy dobrym piwie, winie lub ouzo słuchaliśmy ciszy i cykad. Takie spokojne miejsca jeszcze istnieją w Europie. Skorzystaliśmy tylko z jednej wycieczki fakultatywnej. Postawiliśmy na piesze wędrówki po plaży i kąpiele w morzu. Ale jak nie skorzystać z obejrzenia na własne oczy Meteorów? Meteory trzeba zobczyć na wlasne oczy, nie ma jak ich opisać. Jedyny zgrzyt - w drodze powrotnej zaproponowano nam obiad w jakiejś tawernie. Zamówiliśmy dania po 8 euro. Gdy przyszło do płacenia - bardzo niesympatyczny, butny właściciel okradł nas na 4 euro. Daliśmy banknot 20 euro, oczekując reszty. On powiedział, że reszta się nie należy, gdyż... musimy zapłacić za chleb (którego nie zamawialiśmy, a koszyki z chlebem stły na każdym stoliku), którego nikt nie tknął. Moim zdaniem - wycieczki fakultatywne są tak drogie, że obiad powinien być w cenie. Powiedzieliśmy sobie - nigdy więcej obiadów proponowanych przez rezydentów i pilotów. Wszystko, co dobre szybko się kończy. Siedząc w samolocie przed startem w Salonikach, greckie niebo zapłakało deszczem, że musi nas już pożegnać. Mamy jednak nadzieję, że to dopiero wstęp do dalszego poznawania Hellady.
6.0/6
Hotel Kassandra Bay dla wymagających i z większymi dziećmi raczej odradzam ( brak atrakcji), dla chcących odpocząć , wyciszyć się bardzo polecam. All inclusive - 3 posiłki dziennie, stół szwedzki, jedzenie bardzo dobre, do tego bar z alkoholami, soki,woda , gorące napoje od 12- 22 godz.Obsługa hotelu przesympatyczna. Fajna, kameralna atmosfera. Do plaży, gdzie również dowozi hotelowy bus, 10 min spacerkiem z górki. Można pobrać z recepcji krzesełka i parasole, do tego trzeba mieć własny ręcznik plażowy.Najbliższa plaża wąska, kamienista i niestety do czystych nie należy ale nie ma tragedii - czyste i ciepłe morze wszystko rekompensuje. Parę kilometrów brzegiem morza i już jest pięknie... od razu widać róznicę miedzy prywatną a państwową plażą . W miasteczku Kriopigi dużo sklepów i tawern ... ceny względne, nie ma problemu z wydaniem kieszonkowego :) Na zakupy do większej miejscowości moża dojechać wynajętym autem, taxi - drogo- 1,5-2 euro za km lub autobusem ktory pomimo rozkładu jazdy jeżdzi jak chce ( Grecy na wszystko mają czas) . Wycieczki fakultatywe proponowane przez rezydenta do tanich nie należą a do tego trzeba doliczyc koszt posiłku na wyjeździie 7-11 euro.
5.5/6
Kameralny hotel prowadzony przez grecką rodzinę. Wszyscy bardzo mili i uczynni. Codziennie sprzątane pokoje, wymiana pościeli i ręczników, czystość bez zastrzeżeń. Jedzenie bardzo smaczne, może nie ma 5 dań do wyboru, ale każde jest bardzo dobre, w domowym stylu. Raz w tygodniu grecki wieczór kulinarny. Jak na all inclusive bardzo dobrej jakości wina i piwo. Basen nie ma wymiarów olimpijskich, ale jest wystarczająco duży by troche popływać i się schłodzić. Leżaki i parasole wokół basenu dotępne bez problemu o właściciwe każdej porze (II połowa czerwca) . Do plaży 10 minut piechotą, dla wygodnych jest bus, który 5 razy dziennie wozi chętnych nad morze. Do miasteczka również 10 minut piechotą tyle że w przeciwną stronę. Polecam obiekt wszytkim, którzy chcą w spokoju i ciszy spędzić leniwie czas.
5.0/6
Cena adekwatna do "gwiazdek". To mały hotel rodzinny. Oddzielona część kuchenna od hotelowej - nie czuć zapachów gotowania. Można podadać i chętnie odpowie szef kuchni jak i co zrobić (nie jedliśmy ani razu ryb!!!). Wiele osób nażekało na pokój. My mieliśmy ostatni w holu w zwiazku z czym posiadaliśmy dodatkowe okno. Wielkość pokoju ok. 15 m2 + wneta na biurko z lustrem + łazienka+ balkon (duży). Nie mieliśmy suszarki to informuję, że Pani w recepcji wypożyczy bezpłatnie. Daleko do morza (600 m.) ale my tak chcieliśmy. Lubimy aktywność. Jedzenie codziennie świeże. Nie jest tak "wypasione" jak w hotelach arabskich ale w domu nie jadam dużo i z taką obfitością. Okolice piekne i malownicze zjeździliśmy (zamówiliśmy auto Pande a dostaliśmy Yaris :-)) i polecamy Saloniki. Są klimatyczne. Zabytków mało ale cała Grecja to "zabytki do kolan". Murale psują czystość i harmonie. NIE zwracać uwagi na OSOBY tylko siedzące w barze i chlejących browary. Na plaże proponuję iść jeszcze 400 m dalej bo jest pusto i kiedy fala w morzu jest bardzo wysoka to nie ma wodorostów jak na jej początku (przy płatnych leżakach). ŻYCZYMY UDANEGO WYPOCZYNKU