5.1/6 (15 opinii)
Kategoria lokalna 4
6.0/6
Cudowne miejsce , wspaniały wypoczynek, idealnie wszystko rozwiązane przez Rainbow. Rezydenci niesamowici, pomocni potrafiący zorganizować i zaplanować rzeczy w zasadzie niemożliwe. Polecam zdecydowanie wszystkim niezdecydowanym. Wenezuela jest wspaniała., szczególnie z Rainbow.
6.0/6
Przestrzeni było tam całkiem sporo. Hotel wybudowali Hiszpanie w latach 90-tych i mimo, że nie oszczędził go nieuchronny czas, kryzys ekonomiczny i pandemia, (hotel baaardzo powoli próbuje powrócić do czasów świetności) jego postkolonialna architektura i monumentalny rozmiar zdecydowanie wyróżniają go spośród wszystkich innych hoteli, które mogliśmy obejrzeć z zewnątrz podczas wycieczek po wyspie. Pozostałe, przynajmniej na pierwszy rzut oka niczym nie różnią się od podobnych konstrukcji znanych chociażby z Hiszpanii. Atutem Hesperii jest olbrzymi, świetnie zagospodarowany teren z zadbanym ogrodem, olbrzymim polem golfowym, rzeczną laguną i kameralną plażą, na której da się bez przeszkód wejść do wody - co nie jest regułą na tej części wyspy. Mieszkańcy pobliskich hoteli skarżyli się na zbyt wielką falę i faktycznie, wystarczy się przejść nieco dalej na spacer poza teren ośrodka, żeby się o tym przekonać. Goście najbliższego z sąsiednich hoteli (Sunsol) odwiedzali nas, my ich także mogliśmy porównać wiele aspektów i był to bezsprzecznie duży atut Hesperii. Niewielkie, na oko 5%/10% (?) obłożenie tego molocha powodowało, że basen niemal nieustannie był pusty (hit), do barów nie było taaaaakich kolejek (jak w Sunsolu), hucznej imprezy też raczej nie było - sądzę że wszyscy świadomie wybrali to spokojne miejsce, a brak animacji, czy jej szczątkowość to dla nas był kolejny atut. O spacerach już wspomniałem, teren wokół hotelu jest olbrzymi, obsługiwany przez armię ogrodników, miejscową przyrodę można podziwiać w całej okazałości - mnóstwo przeróżnego ptactwa, egzotyczna roślinność, wielkie jaszczurki, kraby, piękne kwiaty, dzikie plaże, plaże z infrastrukturą - wszystko tu jest. Na plaży, oprócz istniejącego baru all inclusive z napojami można u miejscowych nabyć świeże ostrygi(5$ 20 szt), mango, orzechy kokosowe, grillowane krewetki z frytkami i sałatką (15$), a nawet homara (o ile dobrze pamiętam 70$). Samo all inclusive jest w porządku, ale bez rewelacji - jak to na Karaibach - to nie do końca nasze smaki. Natomiast Ci, którym lubią ryby, owoce morza (lubię) nie będą zawiedzeni. Nie muszę chyba dodawać, że na wyspie zawsze są świeże... Co do obsługi hotelowej - panie pokojowe i serwis restauracji jak najbardziej na tak, warto im zostawić parę dolarów - dla nas to grosze, dla nich spore wsparcie. Co do recepcji i kuchni miałbym zastrzeżenia. W pierwszym wypadku, ludzie z ang. opuścili kraj w trakcie kryzysu, w drugim - ludzie z fachem w ręku jak widać też… Pokoje duże, wygodne, przede wszystkim czyste - jednak meble nadkruszone zębem czasu. Minusem był na pewno fatalny standard łazienki - PRL, lata 80-te. Cześci odpadały, jakby kręcono z ukrytej kamery kolejne Alternatywy 4. Komuś zdarzyło się, ze wi-fi nie działało, w innym pokoju nie było gorącej wody… Niemniej, niezadowoleni goście mogli zmieniać pokoje, bo mnóstwo było pustych. Wiele osób tak zrobiło, dostając w pakiecie z przeprosinami np. lepszy widok i… kolejna usterkę. ;) (Znajomi z sąsiedniego hotelu, pokoju z pleśnią na klimatyzacji zmienić nie mogli.) Jeśli pamiętamy, ze jesteśmy w kraju zdruzgotanym niedawno strasznym kryzysem, uśmiech miejscowych (mimo wszystko), słońce i przyroda wynagrodzą te drobne niedogodności. Z fakultatywnych wycieczek poleciłbym tę zakupową, chcieliśmy ją odwołać, a paradoksalnie jesteśmy z niej bardziej zadowoleni niż z „Margarity w pigułce”. Krótsza, ale konkretniejsza. Można kupić parę fajnych souvenirów. Co do „Maragarity w pigułce”, najlepszym miejscem na zakupy był pierwszy (przynajmniej w naszym przypadku) przystanek na trasie - stolica wyspy. Oczywiście odwiedziliśmy polskie must have -„Wyspę Robinsona”, a o Canaimie słyszeliśmy, od tych, którzy ją odwiedzili, że to rewelacja. W kwestii praktycznych rad. W zasadzie walutą jest dolar i nie ma co z tym dyskutować. KONIECZNIE trzeba się przed wyjazdem zaopatrzyć w niewielkie nominały - od 1$, do 20$. Z banknotami 50$, czy 100$ i ich rozmienianiem/wydaniem reszty jest duży problem. Można te nominały zamówić w banku, ale trzeba poczekać kilka tyg., lub przy pomocy poczty pantoflowej (pytając przez Facebook) uzyskać od znajomych. Na lotnisku, już w Wenezueli można po przylocie kupić kartę do tel. z internetem do nawigacji, ja wybrałem kartę e-sim, zakupioną jeszcze w Polsce. Są odpowiednie aplikacje, internet pomoże ;) Polscy rezydenci - uśmiechnięci, pomocni i profesjonalni. Brawo dla Rainbow za ten kierunek. Zazwyczaj sam ogarniam swoje podróże i od lat nie uczestniczyłem w zorganizowanej przez tour operatora wycieczce (w przypadku Wenezueli to wciąż najbezpieczniejsza opcja) i jestem mega pozytywnie zaskoczony.
6.0/6
Piekn y Hotel który na co prawda swoje lata lecz niczego mu nie brakuje. Ogromne luksusowe pokoje, ładne lobby, wspaniala obsluga. Hotel czeka na większą ilość gości, bo możliwości ma duże. Polecam wypoczynek w tym hotelu i relaks na prywatnej plaży beż tlumu turystów.
6.0/6
Margarita to najpiękniejsza wyspa na Karaibach! szczególnie polecam ten hotel ze względu na najlepsze jego położenie na wyspie. Ogród, plaża i pole golfowe bardzo zadbane. śniadania słabe, ale obiady i kolacje naprawdę smaczne. obsługa miła, czystość w pokoju do poprawki , ale na Karaibach i tej wyspie to normalne. Jak ktoś chce luksusu to zapraszam do Monte Carlo lub St. Tropez ;) Hotel ma swój styl , taki karaibski i to nas urzekło. i serio nie przepłacajcie bo są oferty o kilka tysięcy wyższe a jedzenie i poziom czystości w pokoju będzie takie samo, natomiast żaden inny hotel oprócz ekolandu obok nie zaoferuje Wam widoku połączenia Hawajów z Kenią. Widoki za milion dolarów! POLECAM!!!