Wycieczka Fakultatywna
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy uczestniczyli w wycieczce fakultatywnej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka znakomita, umożliwiająca poznanie wielu imponujących słynnych zabytków i poznanie znanych z literatury starożytnych miejsc. Niestety długa i wyczerpująca. Mało czasu na dokładniejsze poznanie poszczególnych odwiedzanych miejsc. Dużą atrakcją jest przejażdżka stateczkiem po Nilu.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byliśmy drugi raz w Luksorze nie żałujemy wycieczka super warto było sobie przypomnieć Polecam. Pilot mówiący bardzo sobrze po Polsku.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Polecam jeśli ktoś jest nakręcony na zabytki. W przeciwnym wypadku lepiej pozostać w hotelu i odpoczywać.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka była bardzo fajna, mimo, że wyczerpująca. Na to natomiast się nastawialiśmy - największe muzeum pod gołym niebem, na pustyniach, w pełnym słońcu. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń do zwiedzanych zabytków (świątynia w Karnaku, świątynia grobowa Hatszepsut, Dolina Królów, przeprawa Nilem). Natomiast wiele do życzenia pozostawiały dwie atrakcje nastawione na sprzedaż, za co pewnie biuro Rainbow ma profity. Chodzi o skrzętnie nazwane dwie atrakcje "muzeum papirusu" i "muzeum alabastru". Oba miejsca nie mają nic wspólnego z muzeami. Nie zobaczycie tam żadnych eksponatów historycznych, starych papirusów, czy starych naczyń alabastrowych. Co to to nie. Zobaczycie natomiast krótki 2-3 minutowy pokaz z kiczowatymi żartami, jak się robiło papirus i jak robiono naczynia z alabastru i bazaltu. Ale zarówno podczas tych prezentacji, jak i później, jesteście bombardowani informacjami o cenach, niby-promocjach, których nie mają inni i jak kupić produkty, które wykonują. Sprzedawcy zaznaczają, że produkty są ręcznie robione. Owszem, po niektórych widać, że jest to ręczna robota, ale... jeśli na półce widzisz kilkanaście identycznych figurek to wątpliwe jest, że to ręczna robota. Wygląda jak produkcja masowa. Podobnie z papirusami - może i robione ręcznie i na to dostaniesz certyfikat, ale za to to, co na nich jest wygląda jak nadruk. No i sprzedawcy, którzy przyczepia się do Was i nie będą chcieli odpuścić, żebyście tylko coś kupili. Jak się nie dacie to Wam powiedzą sarkastycznie "nice to meet you". Obie atrakcje mogłyby być zupełnie pominięte, bo to strata czasu. W zamian możnaby dać czas wolny na spacer i kupno pamiątek tam, gdzie się samemu chce lub dać go więcej, np. w Dolinie Królów. Przeprawa przez Nil - niby dobrowolna, ale przewodnik nie wspomniał, co z osobami, które na to się nie zdecydują. Mimo to przeprawa fajna, choć lokalnej muzyki to ja na łódce nie słyszałem - puszczane było natomiast, np. polskie disco polo w wykonaniu Zenka, czy Narożnej. W Dolinie Królów szkoda, że przewodnik nie powiedział do jakich grobowców warto pójść, a wszystkich zabrał do tych samych, będących na początku. O Tutenchamonie wspomniał tak, żeby zniechęcić do wejścia. Sądzę, że było to spowodowane tym, że czas gonił, bo ponoć ze względu na konwój do 17 musieliśmy opuścić Luksor. Gdyby jednak zrezygnować z tych sklepów z papirusem i alabastrem - byłby czas na pójście do dalszych grobowców. No i na koniec... ja rozumiem zwyczaj dawania napiwków, ale napiwek to coś, co dajemy sami z siebie. A podczas wycieczki chłopiec na barce, kierowcy meleksów sami upominali się o bakszysz/drobne/one dollar. Było to niesmaczne i nachalne.