Wycieczka Fakultatywna

Opinie o Rejs w rytmie zorby - Zatoka Toronejska

5.6/6 (28 opinii)
5.6/6
28 opinii
Atrakcyjność programu
5.5
Pilot
5.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy uczestniczyli w wycieczce fakultatywnej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.0/6

    Rejs w rytmie zorby - dobra opcja dla rodzin z dziećmi i tych, którzy chcą spokojnej odmiany od leżakowania ;) statek wypływa o 10.00 z portu przy plaży, z hotelu 15 minut drogą asfaltową. Najpierw przystanek na pięknej plaży na środkowym palcu półwyspu - woda jeszcze bardziej turkusowa i jeszcze bardziej przejrzysta niż na Kassandrze, plaża żwirkowa - przydadzą się buty do wody, czas wolny na kąpiel, nurkowanie, opalanie. Później rejs i kolejny przystanek w miejscowości Neos Marmaras - tu czas wolny na spacer i pamiątki. Ostatni etap rejsu do opłynięcie Wyspy Żółwia i dla chętnych skoki do wody z pokładu i nurkowanie przy Wyspie. Powrót do portu ok 17.15, więc na spokojnie start po śniadaniu i powrót na kolację. Na statku lunch - prosty, ale wystarczający na czas wycieczki.

    Katarzyna Martyna, ---

    1/1 uznało opinię za pomocną

  • 5.0/6

    Niestety pogoda trochę popsuła nam plażowanie na rajskiej plaży i tylko osoby umiejące pływać mogły skorzystać dwa razy ze skoków do wody w zatoczkach.

    Pawel, Radom

    0/0 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Plażowanie w fajnym miejscu, dobry obiad na statku. Skoki do wody w okolicach wyspy żółwia- super. Miasteczko portowe nieciekawe - mało atrakcyjne.

    Marta, Warszawa

    0/0 uznało opinię za pomocną

  • 4.0/6

    Wycieczka nie warta tej ceny. Statek, to zwykła łajbą z siedzeniem na deskach.. Plus, to dobra pogoda i piękna woda. Posiłek na statku to porażka. Lepiej z niego zrezygnować, aby się nie zatruć. Godzinny postój w malowniczym miasteczku to też porażka. Opiekunka zaproponowała nam jedynie skosztować lody w przyportowej cukierni, bo podobno są tam najlepsze. Tyle zwiedzania i aż tyle. Miłośnicy kąpieli mieli okazję popływać przy starku w zatoczce przy wyspie Żółwia, tyle tylko, że na statku nie było możliwości się przebrać, więc z kąpieli nici. Następnym razem wybrałbym inną wycieczkę.

    Robert, ---

    5/11 uznało opinię za pomocną