Wycieczka Fakultatywna
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy uczestniczyli w wycieczce fakultatywnej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rejs to za dużo powiedziane. Krótki rejsik na zasadzie taxowki wodnej. Podpływasz, ludzie wsiadają, płynie dalej, kolejny przystanek i kolejni wsiadają aż do Tossy. Tossa bardzo ładne miasteczko. Bodega i degustacja win to najlepsza część programu. To powinna być pierwsza wycieczka bo świetnie integruje ludzi.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Rejs - najpierw zostaliśmy dowiezieni do Lloret de Mar autokarem i tam dopiero na statek; oczywiście najfajniejsze miejsca na górnym pokładzie były już zajęte, a w sumie o widoki chodzi w takim rejsie, więc trochę słabo. Jeśli ktoś chce mieć naprawdę widoki, to może lepiej samemu jechać i wsiąść na statek wcześniej, np w Santa Susana. Spacer po Tossa de Mar i informacje od pani pilotki bardzo na plus. Tossa de Mar bardzo urokliwa miejscowość. Bodega - to po prostu sklep ze wszystkim, co prawda można przy okazji spróbować win i sera lub chorizo, ale nie oczekujcie tu jakiś super wrażeń.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Miasteczko Tossa de Mar jest przepiękne ale wszystko w biegu i nie ma czasu aby nacieszyć się widokami i pięknością tej miejscowości, druga część wycieczki do Bodega to jakaś porażka. Zamiast tej Bodegi to lepiej zostać dłużej w miasteczku i zwiedzić to miasteczko na spokojnie. Bodega miejsce gdzie spróbujecie różnego rodzaju wina z beczki ale miejsce nie zachwyca aby w nim coś kupić. Zazwyczaj ludzie tam kupują wino butelkowane które okazuje się jest dużo tańsze w sklepie osiedlowym niż tam.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nic szczególnego. Fajne wzgórze i widok na może ale podobne jest i w Lloret de Mar. Popłynąć mozna ale nie najleży spodziewać się zbyt wiele. Lepiej popłynąć samemu monieważ na koniec jest jak zwykle nikomu nie potrzebna degustacja win w kieliszku wielkości paznokcia i sprzedawane wedliny których wybó jest większy w hotelu nawet a do próbowania dają tyle co kot napłakał. Czyli strata czasu dla mnie.