Wycieczka Fakultatywna
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy uczestniczyli w wycieczce fakultatywnej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ciekawa wycieczka, zwłaszcza z taką pilotką ja Dżesika (Jessika?). Pilotka ma bardzo dużą wiedzę i potrafi ją przekazać w ciekawy sposób. Jest pasjonatką i widać, że kocha to co robi oraz Wyspy Kanaryjskie. Jednym z lepszych punktów wycieczki jest obiad w rodzinnej restauracji, gdzie możemy poznać klimat lokalny, popróbować wielu potraw (jeśli dobrze pamiętam było 6 dań i deser), zobaczyć jak kanaryjczycy spędzają wolny czas.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pierwsze poranne wrażenie to stary bus z zepsutym mikrofonem , który na szczęście został wymieniony na działający. Ciągłe popędzanie przez przewodniczkę. Niestety nie było ciekawego opowiadania z jej strony. Widoki same się broniły. Przewodniczka wielokrotnie zachwalała posiłek, który na nas czekał na "plantacji" bananów i był kompletnie beznadziejny. Nie można się było dowiedzieć co zjemy i co jemy. Pani Joanna zapewniała nas tylko, że nie będziemy głodni. Czy osoby mające "all inclusive" w hotelu z super wyżywieniem w ogóle boją się głodu? Była wielka sucha buła i do niej tłusty majonez (mały pojemnik na kilka osób), panierowane w głębokim tłuszczu ziemniaczane kluski i pieczarki, sałatka ze smakiem tuńczyka i prawdopodobnie policzki wieprzowe z ryżem oraz niejadalny deser w postaci białej papki z posmakiem spalonej pszenicy. Najciekawsza w tej wycieczce była możliwość obejrzenia ulicznego pokazu bardzo wielu starych samochodów (o tym pani Joanna nie miała pojęcia).
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Beznadziejna wycieczka. Zepsuty bus, kiepski przewodnik Paweł. Beznadziejny obiad trwający 1,5 godziny, z którego wyszliśmy głodni i źli. Plantacji bananów nie było. Zwyczajnie zostaliśmy oszukani