Wycieczka Fakultatywna
6.0/6
Ekstremalna wycieczka z nutą adrenaliny! Rejs ogromnym statkiem z Teneryfy z Los Cristianos do San Sebastian na La Gomerze. Przepiękne widoki, La Gomera podobna a jednak trochę inna od Teneryfy. Jeep safari czyli szybka jazda po krętych i wąskich drogach La Gomery. Jedna z najlepszych wycieczek w moim życiu. To trzeba przeżyć indywidualnie.
6.0/6
całodniowa wycieczka. Start 7:00-20/21:00 Wycieczka obejmowała transfer z północy na południe do portu promowego w Costa Adeje. Następnie rejs 45min z Teneryfy na La Gomerę, dużym promem z miejscami raczej wewnątrz statku niż na pokładach słonecznych (dla prywatnych osób koszt przepłynięcia ponoć jest bardzo wysoki, dlatego polecam skorzystać ze zorganizowanej przeprawy w grupie!) Wybraliśmy opcję Jeep Safari więc cały dzień przemieszczaliśmy się Jeepami. Tą opcje polecam jednak tylko młodym osobom, ze względu na mniej komfortowe warunki jazdy (trzęsie i szarpie). Trasa jeepów różniła się od trasy klasycznej wycieczki autokarem, ponieważ jeep często przemieszczał się wąski, stromymi uliczkami pomiędzy domami mieszkańców, a bujną roślinnością czy drogami typu off-road. Wycieczka polegała na przejechaniu wyspy na różnych jej wysokościach od poziomu zero - port, po wjazd na zalesione bananowcami i dalej górską roślinnością , szczyty wyspy. Koniecznie należy zabrać minimum bluzę z kapturem, a najlepiej kurtkę wiatrową bo wraz ze wzrostem wysokości spadała temperatura i pojawiały się wilgotne zachmurzenia (wina passatów, które przemieszczają się przez całe Wyspy Kanaryjskie, aż po Europę). W porze obiadowej przerwa na lunch w restauracji zlokalizowanej na wysokości ok 2000km z pokazem języka gwizdanego.
6.0/6
bardzo fajna wycieczka dzipami, bardzo polecam. Pani która Nas woziła była super, nie wyobrażam sobie zwiedzania tej wyspy autobusem. Pani Gabrysia która była Naszym przewodnikiem była świetna, opowiadała bardzo ciekawie i zabawnie o wyspie.
4.0/6
Przyjemna wycieczka - fajna opcja zwiedzenia wyspy w zorganizowany sposób. Jeździliśmy samochodami Land Rover Defender z otwartym dachem. Dużo punktów widokowych i dużo jazdy wąskimi górskimi uliczkami co stanowiło frajdę samą w sobie. W cenie był bardzo smaczny obiad z ciekawym pokazem języka gwizdanego. Byłem kiedyś na podobnej wycieczce typu "Jeep safari" w Algarve w Portugalii i w porównaniu z nią, tutaj zabrakło mi trochę bardziej "ekstremalnej" jazdy. Tam jeździliśmy po szutrach, i przejeżdżaliśmy przez rzeki. Tutaj poruszaliśmy się wąskimi ale jednak dość dobrej jakości asfaltowymi drogami. Stąd u mnie delikatne rozczarowanie bo tutaj tego mi zabrakło. Jeżeli nigdy nie było się na Jeep Safari to warto tutaj spróbować natomiast jeżeli kiedyś było się już na bardziej "szalonym" safari to to nie podniesie poziomu adrenaliny :) Las wawrzynowy ładny ale nie robi takiego wrażenia jak las wawrzynowy Fanal na Maderze.