Opinie o Odkryj Alanyę

Wycieczka fajna ale jednym z punktów wycieczki była wizyta u jubilera, nie polecam tam żadnych zakupów, kupiłam kolczyki i jak chciałam je założyć w Polsce to od razu oderwało się zapięcie, wada której nie da się naprawić, napisałam maila do producenta 2 razy, bez odpowiedzi.

Wycieczka wydała nam się atrakcyjna jednak pozostał po niej mały nie smak od samego początku. Jadąc na zorganizowaną wycieczkę spodziewałem się większej opieki pilota. Pierwszy przystanek wjazd kolejką linową i czas wolny. Idźcie i sobie zwiedzajcie i wróćcie na określoną godzinę nie spóźniając się. Nie znając terenu i co warto zwiedzić okazuje się, ze 1h czasu robi się dość krótka. Wracając zachowaliśmy sobie 20 minut czasu na zjazd kolejką co okazało się nie wystarczające bo w kolejce do zjazdu spędziliśmy 45 minut otrzymując od pilota reprymendę. Na zwrócenie uwagi na zbyt dużą kolejkę otrzymałem miłą informację, że trzeba sobie planować lepiej czas :). Gdybym wiedział, że muszę sobie planować czas na zorganizowanej wycieczce to bym jej nie kupował tylko sobie zaplanował. Drugi przystanek w sklepie z biżuterią. Było w planie więc nie ma co się z bardzo czepiać ale biorąc pod uwagę procent osób kupujących do całej wycieczki to spędzono tam za dużo czasu. Wizyta w jaskini za to była super i to jest coś co uratowało tą wycieczkę. Obiad no cóż... nie spodziewałem się nie wiadomo czego a było jeszcze gorzej.. ale w klimacie tureckim. Rejs statkiem fajny, można popływać w morzu. Statek fajny ale z zewnątrz na pokładzie wszechobecny syf... Mam doświadczenie z innych wycieczek fakultatywnych w innych biurach i musze przyznać, ze ta była najgorsza.

Wykupiona wycieczka jeepami z rejsem. Coś chyba nie zagrało, bo przyjechał autobus. Rejs 45 min. Sama wycieczka w porządku. Jaskinia, platformy do jedzenia super.

Wjazd kolejką linową na wzgórze z twierdzą, jak i sama twierdza OK, ładne widoki, cisza spokój. Wizyta u jubilera polegała na samych zakupach, tylko dwa zdania o sułtanicie. Jaskinia ładna, wysoko w górach, można było się schłodzić. Restauracja na wodzie - nic specjalnego, jedzenie średnie. Rejs statkiem tragiczny, chwilowy postój zaraz za portem (w najbardziej syfiastej wodzie) na pływanie, krótkie okrążenie wokół wzgórza z twierdzą, z toalet pod pokładem obmywała nas od razu maź z kanalizacji, a w maszynowni trwała naprawa silnika "na otwartym sercu" w akompaniamencie totalnego zadymienia spalonym olejem silnikowym.