Opinie o Commodore

4.9/6 (565 opinii)

Kategoria lokalna 3

4.9/6
565 opinii
Atrakcje dla dzieci
4.1
Obsługa hotelowa
5.3
Plaża
3.3
Pokój
4.2
Położenie i okolica
5.1
Rezydent
4.8
Sport i rozrywka
4.3
Wyżywienie
4.9
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    Wakacje na Zakyntos

    Przepiękna wyspa, cudowne widoki, naprawdę warto spędzić tam wakacje, cały kompleks trzech hoteli - rewelacja

    Sławomir - 06.08.2019

    12/18 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Bardzo Pozytywna

    Hotel czysty jak na 3 * hotel. Pokoje sprzątane codziennie . Raz na tydzień zamieniona pościel jak dla mnie ok. Posiłki smaczne rożnorodne. Chociaż śniadania trochę słabsze. Obsługa miła rozumiejąca po polsku

    Marzena, Goleszów - 13.10.2023  | Termin pobytu: wrzesień 2023

    9/9 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Nasze wielkie greckie wakacje.

    Nasze wielkie greckie wakacje. To był już nasz TRZECI(!) z rzędu pobyt na Zakynthos z biurem Rainbow. Pierwszy w hotelu Agoulos Inn, dwa kolejne w Hotelu Commodore.Opisuję naszą grecką przygodę jednak dopiero w tym roku, bo minione lata były akurat pełne trudnych doświadczeń i zabrakło siły, by mówić…Postaramy się podsumować zatem w naszej krótkiej opowieści całość wrażeń z wszystkich trzech wizyt na tej magicznej wyspie. Samolot mknie z zawrotną prędkoscią, której nie czuć nad dywanem białych chmur. Wydaje się, jakby drzemał, z cichym buczeniem silników unosił się nad jakimś innym, bajkowym światem. Gdzieś w dole granatowe wstęgi rzek przecinają horyzont, słońce wydaje się na wyciągnięcie ręki, a ogrom przestrzeni skłania do zachwytu nad świata potęgą. Mijają 2 godziny, zniżamy wysokość lotu. Kapitan zalotnie okrąża garść jońskich wysp nim siądzie bezpiecznie na ziemi. Ktoś, kto w życiu widział zbyt wiele odcieni czerni czy szarości nie potrafi wręcz uwierzyć. Z góry jeszcze wyspy wyglądają jak ziemia obiecana, na której może być już tylko lepiej. Wszystkie odcienie błękitu wody, głęboka, taka zdrowa zieleń drzew i te urocze, białe,czerwono niebieskie domki. Jesteśmy. Wcześniej znałyśmy Grecję tylko z marzeń. Tych nieosiągalnych. Siedziałam z Mamą na podłodze w kuchni, cicho śpiewając piosenkę Anny German „Dziękuję ci moje serce”, której fragment przytoczę później, a która doskonale opisuje uroki tego starożytnego świata. Po pierwszym lądowaniu pierwsze zdumienie. Uderzenie gorąca, ale połączonego z kojąca wilgocią morza, pokryte zielenią wzgórza, przed nami teren lotniska a w oddali…trąba powietrzna! Po odebraniu bagaży rezydentki biura sprawnie i rzeczowo kierują podróżnych do autobusów, które dowożą nas pod sam hotel. Agoulos Inn skromny, bez wyżywienia, relikt dawnych lat,ale czysty i przyjazny. Do końca zycia nie zapomnę chwili, w której odsłoniłyśmy z Mamą okna. Przed nami rajski błękit, białe grzywy fal, statki i żaglówki jak z innego świata i jedyny w swoim rodzaju, niezapomniany i tak bardzo „nasz” widok na port w Argassi. Migoczą światła portowe zatoki jak gwiazdki z nieba, w oddali zarys Kefalonii, ktoś wraca z wyprawy, ktoś płynie dalej. Kiedy zanuciłyśmy tamtego roku wspomnianą wcześniej piosenkę: „Mknie wiotka łódź, skrzydlata łódź Tnie egejskich fal miękki zwój. Wróć do nas, wróć, koniecznie wróć, Bo gdzież piękniej jest, cudzoziemcze mój?”… Choć to akurat Morze Jonskie, to czar ten sam. A uczucia ściska wzruszeniem słowa w gardle. Mama i ja. Jesteśmy w Grecji. „Lśnią perły światel nad zatoką,blask neonowych gwiazd…” To nasze małe wielkie zwycięstwo. Aby Państwa nie zanudzić, przejdę do konkretów. Kompleks hotelu Commodore jest na tyle duży i na tyle zmyślnie położony, że mimo dużej liczby gości pozwala na swobodne korzystanie z jego uroków. Można korzystać z trzech hoteli. Trochę trudno poruszac się po licznych schodach, ale przecież nie jesteśmy na równinach. 2 duże baseny, jedno małe jaccuzzi, liczne tarasiki z zawsze czystymi nakryciami na stoliczkach. Nigdy nie brakło nam miejsca, by zjeść posiłek, czy polezeć na leżaku. Kto chce, może korzystać z aktywności proponowanych przez biuro, np. dyskotek,ćwiczeń,gier, a kto woli odpoczac w kameralnym zakątku, też znajdzie swoje miejsce. Dookoła kwitną kwiaty, kompleks otaczają wielkie palmy, gdzieś rośnie cytryna, trochę dalej ciemnozielone gaje oliwne. Obsługa Hotelu jest przemiła. Wbrew stereotypom, bardzo pracowita. Pokoje codziennie czyste. Jedzenie zarówno typowo greckie, jak i europejskie. Do syta. Tego roku przybyliśmy do hotelu bardzo późno. Z otwartymi ramionami w drzwiach wita nas pracownik hotelu, rodowity Grek. Pyta, czy jesteśmy głodni i każe odłożyć na później meldunki. Z uśmiechem pokazuje drogę na taras, kolacja na nas czeka, lśnią perły świateł nad zatoką. To magia. Będąc trzeci raz na Zakynthos mamy tam już swoich „przyjaciół”, którzy nasz powrót doceniają i przyjmują ze wzruszeniem. Kalimera na ustach. Kto dobrze się rozejrzy, zauważy pośród pamiątek „Made in China” typowo greckie skarby. Ręcznie robione typowo greckie papucie, znany z Zakynthos miód tymiankowy, słynny bimberek od Greka „Zorby” nad Zatoką Wraku, czy pachnące Grecją przyprawy. Miejscowość Argassi jest idealna dla osób nieco spokojniejszych, szukających ukojenia. Bardziej imprezowym polecamy Laganas. Całe Zakynthos ma swój szczególny urok, z którego odwiedzający powinni sobie zdawać sprawę. Nie ma wielkiego luksusu, mało gwiazdorskich hoteli, trochę brudu, trochę greckiej biedy, trochę reliktów przeszłości. Kochamy to. Bo jest tak swojsko. Tak zwyczajnie niezwyczajnie. Idziemy odwiedzić kościółek w Argassi. Tubylec Grek podchodzi do nas i z uśmiechem coś po grecku opowiada. My odpowiadamy po polsku. I tak sobie życzliwie rozmawiamy, a na pożegnanie dostajemy bukiet ziół. Mijamy sklepik z grecką biżuterią. Właścicielka przedstawia nam całą rodzinę. Płynny angielski. Wszystko pokazuje,do niczego nie namawia. Wzruszona naszym powrotem ściska nas i caluje życząc, by wrócić raz jeszcze. Pani Kasia odpowiedzialnie i sprawnie organizuje wycieczki. Cierpliwie znosi mniej znośnych turystów( Też nas poznaje( Wszystkim polecamy objazd po całej wyspie autokarem i wyprawę na Kefalonię. Kefalonia do dla nas miejsce cudów. Dosłownie. Jako nieliczni uczestniczymy w odsłonięciu świętych dla Grekow szczątków św. Jeronimosa. Liczymy i na jego opiekę. Przystajemy w porcie, w lokalnym „warzywniaku” kupujemy trochę miejscowych smakołyków. Tanie i smaczne jak nigdzie indziej. Słysząc podekscytowane okrzyki podchodzimy do brzegu zatoki. A tam rodzinka żółwi, podpływa pod sam brzeg, mają chyba ze 100 kg każdy. Prezentują się i uwodzą nas, jakby ktoś je zaczarował. Natura tam jest chyba jedną z greckich bogów. Hotel Commodore ma najlepszych na świecie barmanów i kelnerów, mówimy tu o rodowitych Grekach. Pewnej niedzieli spontanicznie wyszli na środek sali, włączyli muzykę i wśród zawstydzonych, mniej otwartych Polaków wzbudzili zachwyt tańcząc dla nas Zorbę. Kolejny utwór ofiarowany gościom hotelu, zapraszają wszystkich do tańca. Wszyscy tańczą. Wszyscy się cieszą. I wisienka na torcie, taniec dedykowany jednej z pań, z finałowym ofiarówaniem jej róży ściętej z hotelowego ogrodu. Wzruszające, bardzo greckie i tak po prostu radosne. W tym miejscu, jeśli ktoś z czytających był świadkiem tamtej niespodzianki i był w tym samym, co my czasie, a posiada nagranie tych naszych tanców, to bardzo proszę o przesłanie. Osobiście odradzamy wyprawę na żółwie. Widoki po drodze są zachwycające, ale pogon kilkunastu Łodzi za jednym biednym żółwiem raczej im nie służy. Zwlaszcza, że jeśli odda się przyrodzie szacunek, odsłoni się przed nami sama. Plaża hotelowa jest skromna i przypomina łąkę, ale woda jest ciepla, a leżaki bezpłatne. Dla amatorów piaszczystych plaż można jechac autobusem na Banana Beach. Otulone słońcem, wytulone rześkim wiatrem znad morza, naszą trzecią grecką wycieczkę kończymy nadzieją, że może jeszcze kiedyś uda się wrócić. Oglądamy ukochaną gre świateł w porcie w Argassi po raz ostatni z myślą naszej dawnej melodii : „..wróć, do nas wróć, koniecznie wróć, bo gdzież piękniej jest, cudzoziemcze mój…”.

    Barbara, Pabianice - 03.11.2018  | Termin pobytu: sierpień 2018

    75/81 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Zakintos Grecja

    Rewelacja czysto,dobre jedzenie,spokój a wszystko to w bardzo dobrej cenie.Hotel kameralny położony nie co wyżej.Widok z balkonu na morze oraz centrum Zakintos robił robotę

    Agnieszka, Dąbrowa Górnicza - 09.10.2024  | Termin pobytu: wrzesień 2024

    0/0 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem