5.2/6 (1048 opinii)
Kategoria lokalna 4.5
6.0/6
Byliśmy w hotelu wraz z żoną. Lokalizacja bez zastrzeżeń, dojazd z lotniska ok 10/15min, bliskość morza i plaży, w promieniu 100m od hotelu kilka sklepów, barów, restauracji i wypożyczalnia aut/skuterów/quadów. Do centrum - czyli głównej ulicy spacerem jest jakieś 5/7min. Sam hotel nowoczesny, czystość na wysokim poziomie, obsługa i pracownicy życzliwy, pomocni. Sprzątanie pokoju co 2 dzień, natomiast wynoszenie śmieci codziennie. Stołówka nie za duża, ale schludna, z tarasem zewnętrznym, klimatyzowana, jedzenie bardzo dobre, chociaż bywałem w hotelach, gdzie wybór był zdecydowanie większy. Na plus 3 baseny, salon gier, boiska, sala zabaw i siłownia. W hotelu bardzo dobre wifi, które nie rwało połączenia o dobrej jakości. Polecam każdemu kto chce i odpocząć i pozwiedzać, jako bazę wypadową po wyspie.
6.0/6
Obsługa hotele bardzo miła, pomocni zawsze uśmiechnięci. Codziennie świeże jedzenie, bardzo czysty hotel. Idealny na odpoczynek oraz zwiedzanie całej wyspy.
6.0/6
Profesjonalny operator. Super hotel. Czyste baseny. Wyśmienite wyżywienie. Doskonała lokalizacja. Najwyższy standard.
6.0/6
Pierwszy raz wyjechaliśmy z rodziną na zagraniczne wakacje i ... od razu strzał w dziesiątkę. Może to zasługa Pani w biurze obsługi, a może po prostu uśmiech losu. Hotel White Olive Premium Laganas niezbyt duży (dla bywalców hoteli Gołębiewski), za to znakomity. Po pierwsze pokój, czysty i zadbany. Panie codziennie sprzątają – przemiłe pokojówki. Myśleliśmy, że lokalizacja pokoju na stronę północną będzie mankamentem, a właśnie takie pokoje powinno się wybierać w upalnej Gracji – przynajmniej się nie nagrzewał tak bardzo i w nocy dało się oddychać. Niepotrzebnie załączaliśmy klimatyzację (28-30°C), bo wróciłem z katarem. W końcu jesteśmy w Grecji, jest lipiec-sierpień, to musi być ciepło. Następnym razem: pokój na stronę północną, bez używania klimy. A może przeziębienie w ostatnim dniu z powodu dużej ilości zimnych drinków? Kto to wie. Właśnie, jeśli jesteśmy przy drinkach… W hotelu są dwa bary i można pić od 10 do 23. Brakuje tylko trzeciego baru na plaży - to byłby raj. Baklava na deser do obiadu – pyszności – świeża i ciepła, i słodka, o wiele lepsza niż ta z pudełka kupionego w greckim sklepie. To jak porównywać ciasto drożdżowe z weekendu ze świeżą, ciepłą szarlotką. Jak jeść Baklavę – to tylko w Grecji. Plaża wspaniała, piaszczysta i bardzo rozległa około 20 km z lewa do prawa i bliziutko - jakieś 250 metrów z hotelu, z drinkami w rękach to chwila. Wypożyczenie leżaków 8 EUR, ale hotel ma też swoje leżaki przy plaży - darmowe. Dzięki brakowi poszew na kołdrach musiałem znaleźć w translatorze google jak jest poszwa po grecku: maksilarofiki. Skoro mieliśmy poszewki na poduszkach to szedłem w zaparte, że poszwa na kołdrę też ma być, a ta biedna pokojówka (ni w ząb po angielsku) mówi, że: „no maksilarofiki, no”. Żona mnie uspokoiła, że może oni nie używają poszew na kołdry, tylko samych kołder. Wycieczki – po prostu trzeba jechać – my byliśmy na trzech. Podróż po przybrzeżnych wodach – niezapomniana. I znakomite rezydentki – przewodniczki - pani Ania i pani Gizela. Opowiadają ciekawe historie o życiu na wyspie, aż miło posłuchać. Podróż do portów długim autobusem, po wąskich drogach na wyspie – niezapomniane przeżycie. Najlepiej usiąść z przodu, żeby zachodzić w głowę: jak ten kierowca się tam zmieścił? Wyspa żółwi Careta Careta (Maratonisi) i zachód słońca między dwiema skałami Myzithres – cudownie. Kąpiele w szmaragdowej, głębokiej i przejrzystej wodzie przy Keri Caves oraz Blue Caves – po prostu trzeba tam wskoczyć. Wycieczka do lokalnej winiarni, degustacja win, likierów i Tsipuro (ichniejszy bimber) i zakup lokalnych alkoholi, miodów, kosmetyków, oliwy, itp. – polecamy – żona chwali zwłaszcza lokalne kosmetyki. Do zatoki wraku (Nawajo) koniecznie trzeba zabrać buty do wody – kamienista plaża. Obsługa hotelowa i przemiłe recepcjonistki (p. Sabina i Natalia) – uśmiech na twarzy (jakbym mieszkał na takiej wyspie, też bym się uśmiechał). Aaa… i na koniec trochę dziegciu – ten grecki język i niezrozumiały alfabet, ja uczyłem się alfa, beta, gamma, itd., ale ja myślałem, że to język przeszłości, a Grecy dalej się bawią w alfę i omegę, co za ludzie! Przeczytać coś po grece – niewykonalne. Podsumowując: znakomite wczasy i niezapomniane wrażenia, a wniosek ogólny: Trzeba anektować tę wyspę.