3.0/6
Zacznijmy od tego co najlepsze czyli przewodnicy. Monika – po prostu super – niesamowita wiedza o Afryce i wrażliwość na wszystko co się dzieje dookoła sprawia, że Monika natychmiast wskakuje do czołówki najlepszych przewodników z jakimi miałem do czynienia. Cały czas towarzyszył nam też lokalny opiekun – Sehu. Bardzo kontaktowy i opiekuńczy facet do tego wyglądało na to, że jest najlepszym kumplem wszystkich policjantów i żołnierzy zarówno w Gambii jak i Senegalu a kto tam był to wie jakie to istotne. Sama wycieczka OK ale szału nie ma. Po opisie na stronie Rainbow moje oczekiwania były ciut wyższe. Całość lekka, łatwa i przyjemna a najwięcej emocji wzbudzało kilkukrotne wsiadanie i wysiadanie z łodzi. Mimo pomocy przy wsiadaniu i wysiadaniu osoby starsze lub mające jakieś ograniczenia ruchowe mogą mieć problem. Co prawda przewodnicy zapewniali, że nigdy nic się nikomu nie stało ale moim zdaniem to tylko kwestia czasu aż ktoś wleci do wody i będzie dobrze jak się tylko zamoczy. Największym problemem na wycieczce są hotele. Po przylocie na trzy noce trafiliśmy do Mansea Beach Hotel, który jest po prostu tragiczny. Wszechobecny brud, pościele wyglądały na niezmienione po poprzednich gościach (no chyba, że są tak zużyte, że nie można ich doprać i wyprasować), do łazienki strach wejść. Na śniadania codziennie: zimny omlet, fasola, parówka, dżem i pieczywo. Jeśli chodzi o pieczywo to pierwszego dnia były bułeczki, bagietka i tosty. Na drugi dzień już tylko bagietka i tosty a trzeciego dnia tylko tosty. Wszystko podawane w niewielkich ilościach i trzeba przypominać obsłudze żeby donieśli więcej. Jednemu z gości zwrócono uwagę, że nie wolno brać kawy i herbaty, bo nie mają tyle kubków i nie nadążają z myciem. Na kolację też żadnego wyboru – coś wyglądające na mięso, ryż, frytki i sałata. Na szczęście hotel położony jest blisko dość nowego domu handlowego więc jak ktoś trafi do Mansea to najlepiej niech zrezygnuje z kolacji w hotelu i na kolację niech wybierze się właśnie tam lub na pobliską Senegambię. Jakoś nie przekonują mnie tłumaczenia Rainbow, że lepsze hotele nie chcą przyjmować gości na 2, 3 noce a podniesienie ceny wycieczki o kilkaset zł spowodowałoby brak chętnych. Może trzeba spróbować tak jak w wycieczkach do Ameryki Pd - wariant standard i wariant premium z lepszymi hotelami. W Senegalu 4 noce spędziliśmy w miejscowości Cap Skirring w hotelu Les Bougainvilliers. Hotel dość mocno zużyty ale w miarę czysty choć w trakcie pobytu pokoje nie były sprzątane. Śniadania smaczne ale monotonne (bagietka, 1 jajko, 1 serek topiony i dżem) – dla pań wystarczy, dla panów trochę mało. Za to hotel broni się kolacjami – naprawdę bardzo smaczne i w odpowiedniej ilości – zawsze przystawka, danie główne i deser. Po objeździe zostaliśmy na tygodniowym pobycie i całość można by ocenić jako dobrą gdyby Rainbow nie zapomniało nas zabrać na lotnisko. Gdy zadzwoniłem do rezydentki ta rozbrajająco stwierdziła – „ojej, zapomniałam Was zgarnąć, wsiadajcie do taksówki”. Swoją drogą gdybym zadzwonił pół godziny później to pewnie mielibyśmy dodatkowy tydzień w Gambii.
Waldemar, x - 07.03.2025
2/3 uznało opinię za pomocną
3.0/6
dla leniwych, zbyt mało zwiedzania
Ewa - 28.03.2014
4/7 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Nie ma wielkich hitów w programie tej wycieczki jednak jest okazja poznać kulturę Gambii i Senegalu. Afryka na prawdę jest dzika,jednak trzeba troszeczkę wysiłku i zboczyć z turystycznych miejsc do których zabiera biuro. Najbardziej podczas wycieczki spodobały mi się miejsca gdzie udałem się samodzielnie: lokalny targ (nie mylić z turystyczną szopką którą serwuje biuro) , wycieczka rowerowa po okolicznych wioskach, lokalny bar na plaży z muzyką na żywo. Uważam, że z pilotem który chce dać z siebie więcej niż minimum odbiór wycieczki byłby zupełnie inny. Niestety w grupie w której byłem po wyjeździe dominowały głosy że to ostatni wyjazd z Rainbow.
Wojciech, Warszawa - 17.12.2022 | Termin pobytu: grudzień 2022
33/36 uznało opinię za pomocną
3.0/6
Na koniec wycieczki, jeśli nie zapłaci się za pokój w hotelu za kilka godzin oczekiwania na transfer na lotnisko praktycznie ląduje się z walizkami na ulicy, nawet nie można pozostać w lobby. Pilotka nie próbowała nawet negocjować
A&M - 20.03.2025 | Termin pobytu: styczeń 2025
2/4 uznało opinię za pomocną