Kategoria lokalna: 3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel kl.III ale starsza część hotelu -poza klasą.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jestem zawiedziona i zniesmaczona pobytem w tym hotelu
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel nie spelnia wymogom dobrego wypoczynku Pokoje ciemne sprawiają przygnębiające wrażenie bez tarasu za oknen widok na zapchany brudny parking , w nocy szum wentylatora z marketu i jadące samochody i pociągi na plus względna łazienka sprzątanie niezbyt dokładne ,piasek na podlodze pod prysznicem ,obsluga jadalni uprzejma i sympatyczna ,potrawy rożnorodne smaczne ,powtarzające się ,plaża w zasięgu 30 metrów ,brak animatorów kultury i rozrywki nic dla dzieci jak i doroslych wieczory brak muzyki
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Po cenie i wcześniejszych opiniach wiadomo było czego można się spodziewać. Wyjazd w cztery osoby z Warszawy (31 lipca - 7 sierpnia). Początkowo wylot z Warszawy miał być ok. godziny 6.00, lecz Rainbow zmienił to na późne południe. Powrót miał być również wcześnie, lecz Rainbow zmienił datę wylotu na wczesny wieczór, co skutkowało prawie całym dniem siedzeniem na walizkach (pokoje należało zdać do godz. 10.00), co nie było zbyt pozytywne. Po przylocie szybki meldunek i jedzenie. Pokoje w wersji standard (stara częśc hotelu) Jedzenie w hotelu OK, powtarzalne jakieś 80% dań każdego dnia. O deserach i owocach można zapomnieć - dadzą jeden owoc czy ciasto podczas wydawania posiłku, więc po 20 minutach już może nic nie być. Obsługa mogłaby być milsza. W jednym pokoju wypadała klamka, w drugim w ogóle aby zamknąć drzwi należało przekręcić zamek. W TV są również polskie kanały. Brak możliwości jedzenia w ogrodzie, pozostaje tylko zadymiona i duszna jadalnia. W ogrodzie mogą jeść tylko goście, którzy płacą dodatkowo za jedzenie. Uboga oferta alkoholi, poza tym co jest w all-inclusive (tj. piwo, czerwone i białe wino, raki) jest jeszcze gin, whisky, wódka i metaxa. Hotel czysto, części wspólne sprzątane kilka razy dziennie, pokoje raz dziennie. W łazience nieprzyjemny zapach stęchlizny oraz wolny odpływ. Na ciepłą wodę trochę trzeba poczekać. W nocy ciężko iść spać - od strony morza jest hotel z muzyką na żywo. Zaczynają grać codziennie od godziny 20.00 do 24.00, czasami nawet do 1.00. Niestety wykonawcy tam grający myślą, że potrafią grać i śpiewać. Nie pomaga to więc w zaśnięciu. O siedzeniu w ogrodzie restauracyjnym z winem, piwem czy czymkolwiek innym (żeby sobie po prostu posiedzieć) mija się z celem. Przez muzykę niewiele słychać i szybko zaczyna boleć głowa. Poszczególne elementy pobytu ocenione bardziej szczegółowo we właściwych kategoriach.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Hotel sam w sobie jest zgodny z opisem. Nam trafil sie pokój superior z widokiem na drogę. Pokój był bardzo ładny, nie ma do czego sie przyczepić, natomiast hałas od drogi jest dość spory. Jesli ktos lubi spać przy klimatyzacji i pozamykanych oknach jest ok. Problen zaczyna sie z jedzeniem. Bardzo mały wybór. Jesli ktoś nie pojdzie na dany posiłek zaraz jak sie zaczyna to niestety za duzo juz nie zje, ponieważ jedzenie jest donoszone rzadko i czesto jest juz zimne. Nie ma również zbyt duzego wyboru picia. Kelnerzy sa bardzo mili i pomocni, czego nie za bardzo można powiedziec o właścicielce hotelu, która nie chciała pomagać, wręcz traktowała gości jak wrogów. Do plusów tego obiektu moim zdaniem należy fajna plaża bezpośrednio przy hotelu( jedyny minus to brak mozliwosci zajecia leżaków w pierwszej linii od morza, chyba że ktos zapłaci. Wymysł hotelu.)
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
brak komentarza
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Trzeba zacząć od początku - "hotel" Adriatik 2 przedstawiany jest jako położony w Durres. Tymczasem leży w Golem, tj. kilka kilometrów od Durres, gdzie tętni życie i m.in. jest promenada. Można tam dojechać miejską komunikacją, ryzykując życie i zdrowie na pobliskim "przystanku". Albo opłacić horrendalnie wysoki przejazd biuru podróży, które łaskawie daje 2 godziny na miejscu. W katalogu jest mowa, że Adriatik 2 leży przy promenadzie - być może chodzi o deptak, który na ścisłość leży ok. kilometra dalej i ma się nijak do prawdziwej promenady z Durres. Napisano w katalogu, że do dyspozycji gości jest m.in. recepcja, sala TV i przechowalnia bagażu. Napisać można wszystko - i to, że Enver Hodża żyje. Prawda jest taka, że recepcja była notorycznie pusta, żadnej sprawy w ciągu dnia tam nie dało się załatwić, bo albo pani z recepcji (właścicielka ?) miała relaks na plaży, albo bawiła pieska, albo akurat wizytowali ją znajomi. Tudzież omawiała sprawy z Tajemniczym Bossem ze Stołówki, czyli facetem w kółko palącym papierosy przy gościach, pouczającym jaką wodę można pić, a jaką nie. O wodzie będzie dalej, bo to też jest Monty Python. Sala TV to w istocie TV, który oglądał wyżej wspomniany Boss, ustawiony oczywiście w stołówce... A coś takiego jak przechowalnia bagażu nie istnieje. Chyba, że to bunkier w znanym Bossowi miejscu... W katalogu Szanowne Biuro było uprzejme zażartować, że pokoje są "przytulne" i mają m.in. sejf, minibar i TV. I znowu prawda czasu i prawda nomen omen ekranu.... Może od początku - "hotel" to ewenement na Riwierze Albańskiej, jest cały z drewna i fotka z katalogu sugerująca, że to 7 piętrowy budynek to część prawdy - w tym miejscu były posiłki. Adriatik 2 to budyneczek o standardzie schroniska górskiego z PRL. Na każdym kroku unosi się w nim - dosłownie - duch Envera. Siedząc w pokoju usłyszycie każdy krok sąsiadów z góry, bo tak bardzo skrzypi podłoga. Urządzony jest w stylu retro - oczywiście nie ma żadnego sejfu i minibaru. TV jest, ale nie działa. Kabina prysznicowa pamięta jeszcze czasy współpracy Albanii z Chinami. Praktycznie żaden pokój nie ma widoku na morze. Większość to widok na ulicę lub ścianę sąsiedniego budynku. My mieliśmy ścianę i pod nosem śmietnik... Przytulne pokoje ? SERIO ? Słowo o jedzeniu i napitkach. Było dużo jedzenia i jako jedyne rekompensowało żenujący standard schroniska Adriatik 2. Plus piękna pogoda i Adriatyk. Ale za to nie płacicie. Co do picia to część kelenerów uparła się by nie wydawać gościom wody butelkownej 0,5 l., choć mieli jej cały zapas. Odsyłali do niehigienicznego pojemnika na wodę, raz "tresurę" gościa (!) przeprowadził Boss, który nie mógł chyba pogodzić się ze stratą buteleczki wody.... W katalogu jest także mowa o rzekomym stole do tenisa stołowego i placu zabaw dla dzieci.... Tak, tak, kochani - a w Polsce Rainbow gwarantuje 300 słoncznych dni w roku - jak w Sarandzie.... Otóż to jest blaga - żadnego stołu nie ma, więc odpuście sobie zabieranie rakietek... A ten plac to też ściema - no chyba, że atrakcją dla maluchów miała być pogoń za pieskiem właścicielki lub jest antagonistą - czarnym kotkiem... Chyba nikogo nie zdziwię pisząc, że WI - FI "na terenie całego hotelu" to kolejny z żartów biura podróży opublikownych na 442 stronie ich katalogu. Wszyscy uczestnicy widzieli, że tak nie jest i z tego miejsca serdecznie zapraszam biuro Rainbow to wskazania, w jaki sposób zamierza zrekompensować swym Klientom fakt nienależytego wykonania umowy. Tu stawiam kropkę stanowczo odradzając komukolwiek pobyt w schronisku Adriatik 2 udającym 3 gwiazdkowy hotel. Albania jest piękna i warto ją odwiedzić, ale na noclego pod żadnym pozorem nie bierzcie tego przybytku. Dziwię się, że tak znane i duże biuro podróży ma w swej ofercie tak marnej jakości i standardu hotel, jak Adriatik 2. W interesie biura jest niezwłocznie przestać kierować do niego klientów, bo odbudowa zaufania i renomy po przeżyciach w tym budynku potrwa naprawdę długo...
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byłam w Albani na obieżdzie plus odpoczynek ,,Poznaj nieznane,,Objazd super! Pani Sandra oraz lokalny przewodnik bardzo serdeczni zorganizowani o ogromnej wiedzy,ogólnie bez zastrzeżeń. A teraz odpoczynek.... Hotel w remoncie, pani menager poniżej wszelkiego poziomu potrafiąca pokazywać spokojnemu gościow że jest nienormalny bo zwrócił uwagę, że jest bardzo wcześnie,a nie ma co jeść. Panie rezydentki to jakieś wielkie nieporozumienie...Wybaczcie Państwo mam już swoje lata i trochę w życiu zwiedzłam (również z Raibowem0 ale z taką ignorancją i brakiem profesjonalizmu nigdy się nie spotkałam. Zawsze polecałam wyjazdy z Raibow znajomym, bo do tej pory nigdy się nie zawidłam.Piloci wycieczk byli zawsze przygotowani sympatyczni pomocni w każdej sytacji. Na pobycie panie Rezydentki nie zrobiły nic ,aby umilić turystom pobyt, a wręcz odwrotnie robiły wszystko aby zniechęcić turystów do wyjazdu z biurem Raibow.Miałabym jeszcze bardz dużo uwag, ale chcę jak najszybciej zapomnieć o wszelkich przykrościach jakie tam przeżyłam za całkim niezłe p[iniądze.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mimo ze w ciągu 30 dni po powrocie zamieściłam opinię nie została zamieszczona a była krytyczna ze względu na pokój ktory miał być z widokiem na morze bo taki wykupiłam w Polsce a był z widokiem na ulicę tory kolejowe i autostradę - smród spalin i hałas
1.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wyposażenie pokoju było w porządku, jednak jego czystość pozostawiała wiele do życzenia. W toalecie okropnie śmierdziało z kratki podłogowej. Ponadto "sprzątanie" odbyło się tylko raz i polegało jedynie na zaścieleniu łóżka i wymianie ręczników. Obsługa hotelowa prawie wcale nie mówi po angielsku. Wyżywienie to porażka - mały wybór, w dodatku na każdy lunch i obiadokolację podawano to samo, zmieniając jedynie mięso. Co więcej, jedzienie było podawane zimne, a jego jakość była niezadowalająca, gdyż trzeba było wspomagać się Stoperanem... Plaża leży bardzo blisko hotelu. Na niej znajdują się leżaki z parasolami w średnim stanie technicznym. Okolica hotelu to tragedia - na ulicy stoi wiele kontenerów, dookoła których leżą stosy śmieci. Nietrudno się domyślić, że smród z nich jest ogromnie nieprzyjemny. Przy ulicy nie ma chodnika, a kierowcy jeżdżą jak szaleni - trzeba bardzo uważać, żeby nie wpaść pod koła, omijając równocześnie wspomniane wcześniej śmieci... Do centrum Durres można dojechać autobusem ok. 20-25 min, jednak nic ciekawego tam nie ma... Internet WiFi miał być dostępny na terenie całego hotelu, a odbierał jedynie w restauracji i na tarasie przed nią. Dodatkowo w trakcie mojego pobytu zdarzyła się awaria, przez co przez cały dzień internetu nie było. Generalnie odradzam ten hotel. W okolicy są hotele o wyższym standardzie w przystępnej cenie. A najlepiej w ogóle podarować sobie tę okolicę i wypocząć gdzieś indziej. PS. Jeżeli jednak ktoś się zdecyduje na pobyt w tym hotelu, polecam używanie sejfu. Niestety w tajemniczych okolicznościach zginęło mi 1000 leków z portfela pozostawionego w szufladzie.