5.2/6 (230 opinii)
5.0/6
Tak żyjesz na co dzień: Akwen wodny? Jest nim zawalony ludźmi od rana do wieczora, oddalony o kilka kilometrów od Twojego miejsca zamieszkania miejski basen. Fitness? Od roku zbierasz się na zajęcia, ale wizja pokonania dwóch kilometrów na miejsce i późniejszego powrotu w stanie bliskim agonii skutecznie Cię powstrzymuje. Spacer? Byłeś z rodziną w minionym roku ze trzy razy. Poszedłeś do kościoła na niedzielę palmową, bo akurat była ładna pogoda. W wakacje też raz Cię coś napadło z żoną i spróbowaliście złapać bakcyla nordic walking. Na drugą turę nadal się zbieracie. Poza tym chodzisz do sklepu i na przystanek autobusowy, więc okolicę znasz, jak własną kieszeń. Puby i kawiarnie? W okolicy jest całkiem niezły bar z chińskim żarciem, choć ostatnio zmienili kucharza i jakość potraw jakby spadła. Ale możesz też podjechać kilka przystanków autobusem do pizzerii czy lokali z tajskim i indyjskim jedzeniem. Jest wybór. Mówi się, że najlepsze wakacje, to takie, które pozwalają całkowicie odciąć się od codzienności. W takim też celu we wrześniu 2018 roku odwiedziliśmy Hiszpanię, a konkretnie hotel Playasol Spa w Roquetas de Mar. Udało się? Bez cienia wątpliwości. Tak żyjesz w Andaluzji: Wychodzisz z hotelu i nie zdążysz nawet skończyć opowiadać dowcipu drugiej połówce, a już jesteś po pas w Morzu Śródziemnym. Do szerokiej, piaszczystej plaży jest może z 50 metrów. Za słono, zbyt duże fale? Hotel ma kilka basenów, a do tego zjeżdżalnie, więc możesz pływać, leżeć na wodzie lub wyszaleć się za wszystkie czasy. Animatorzy są też na posterunku, co byś się nie zanudził. Taniec w wodzie? Jest. Fitness w basenie? Oczywiście. Wszystko przygotowane z dużą dozą humoru i w sympatycznej atmosferze. Masz ochotę na spacer? Długa i nowoczesna promenada ciągnie się nad wodą przez dobre kilkanaście kilometrów. Uważaj, bo jak się zapomnisz, to wylądujesz daleko od hotelu z kilometrami w nogach i wizją długiego powrotu. No chyba, że skusisz się na taksówkę, rower, elektryczną hulajnogę czy autobus, którym jedziesz na czuja, bo Hiszpanie nie podpisują przystanków. Zawsze możesz też zjechać na pit-stop i odprężyć się w jednym z dziesiątek pubów, kawiarni, barów i restauracji, które serwują na słodko, na słono, na ostro, na szybko, na wolno, lokalnie i pod turystów. Do wyboru, do koloru. A wieczorami, po obfitej kolacji, możesz z drinkiem przyjść na co wieczór inne show. Pokaz iluzjonisty, taneczne widowisko, zabawa w pirackich klimatach to tylko mały wycinek scenicznych popisów czekających na gości hotelu. Byliśmy więc w Playasol Spa, by naładować baterie, zresetować system i na moment wyłączyć myślenie o codzienności. Udało się w stu procentach. Zebraliśmy paczkę wspomnień, setki zdjęć, kilka rekordów kroków zrobionych w ciągu dnia. Nudno nie było, bo oprócz lokalnych atrakcji do zwiedzenia, pojechaliśmy też z Rainbowem na jeden dzień do Granady i Alhambry. Tydzień zleciał więc błyskawicznie. Najedzeni i z nowymi doświadczeniami kulinarnymi, zadowoleni i opaleni wróciliśmy do Polski. Dzięki Rainbow Tours, dzięki załogo Playasol Spa Hotel, robicie to dobrze!
5.0/6
Świetny hotel, położony nad samym morzem, z cudownymi basenami i atrakcjami hotelowymi. Obsługa bardzo miła i uprzejma. W hotelu tenis stołowy, bilard. No i te wieczorne atrakcje - co dziennie co innego. Jednym słowem SUPER i polecam każdemu.
5.0/6
polecam
5.0/6
OK