5.3/6 (311 opinii)
6.0/6
Świetna wycieczka dla miłośników starożytnych zabytków. Jestem zachwycona: Meteory, Olimpia, Delfy, Akropol, Epidauros, Mykeny itd, Zdjęcia, filmiki nie oddają tego co widać na żywo. Nie będę opisywać poszczególnych punktów zwiedzania, ponieważ to TRZEBA!!! zobaczyć. Ogólną uwagę mam do informacji w sprawie wycieczek fakultatywnych i noclegu na powrocie do kraju. Nie wiem dlaczego Rainbow nie zmienił w ofercie informacji o wycieczkach fakultatywnych. Zamiast wpisanych w ofercie (Wieczór grecki itd" były: "Ateny nocą", "Saloniki nocą" i po noclegu w Macedonii Skopje "Kanion Matka". Nocleg na powrocie nie w Serbii, ale w Macedonii. Ja akurat czytam opinie uczestników wycieczek, więc o tej zmianie wiedziałam, ale okazało się, że część osób nie wiedziała i było to dla nich dość duże zaskoczenie. Dla mnie program wycieczki jest super. Jak to na wycieczkach objazdowych jest dużo chodzenia, ale tempo moim zdaniem ok. I jak to na wycieczkach objazdowych zdarzają się dłuższe przejazdy do kolejnych punktów zwiedzania. Wracając do wycieczek fakultatywnych, po przeczytaniu innych opinii zastanawiałam się czy w nich uczestniczyć - zwłaszcza "Ateny nocą" oraz "Saloniki nocą". Ostatecznie zdecydowałam, że jestem na wakacjach i nie odmówię sobie dodatkowych przyjemności. Byłam na każdej. "Ateny nocą": najpierw port Pireus, później spacer i ujrzenie Akropolu cudownie oświetlonego nocą - coś wspaniałego . W dodatku w tym czasie trwał koncert orkiestry w Odeonie. także mogliśmy zza murów usłyszeć jaka jest tam wspaniała akustyka. Następnie spacer uliczkami Aten, gdzie można wczuć się w cudowną atmosferę i kolacja w knajpce (kolacja na własny koszt). "Saloniki nocą" - spacer po nabrzeżu, następnie rejs stateczkiem. Na stateczku mieliśmy do wyboru wino lub piwo, albo za dopłatą drink. W trakcie rejsu wspaniała zabawa do muzyki disco. Następnie spacer po Salonikach. Ostatnia wycieczka fakultatywna w Macedonii "Kanion Matka" - przejazd busami do kanionu i rejs łódką. Oczywiście wejście do jaskini Vrelo z podziemnymi jeziorami. Gorąco polecam, cudowne widoki, niesamowite wrażenia. Podsumowując polecam wycieczki fakultatywne. Nie są może najtańsze, ale warto. Uczestnicy wtedy się bardziej integrują. Jeśli chodzi o całość wycieczki: w trakcie przejazdów były postoje lunchowe przy tawernach, gdzie można było coś przekąsić zwłaszcza tym którzy nie mieli wykupionej obiadokolacji. Pogoda dopisała w 100% procentach. Na Peloponezie w miejscowości Loutraki mieliśmy nocleg w hotelu nad morzem Jońskim. Oczywiście była kąpiel w ciepłym morzu a wieczorem zorganizowane zostało spotkanie uczestników wycieczki na tarasie hotelu. Wesoła zabawa, żarty, tańce, uczestnicy się lepiej poznali. Przewodnicy kompetentni, sympatyczni z ogromną wiedzą. Niesamowity, wspaniały Przewodnik w Macedonii. Wycieczkę bardzo gorąco polecam
6.0/6
Wraz z mężem byliśmy na tej wycieczce w maju 2010 roku . Początek tradycyjnie w Poznaniu , a potem jeszcze przesiadka w Pszczynie i już dobe później byliśmy w Grecji . Podróż trochę trwała , ale ani ja , ani mąż nie mamy z tym problemu - , choć w nocy specjalnie wygodnie nie jest . W hotelu w pobliżu Salonik zameldowaliśmy się w niedziele koło godz, 19 . Hotel fajny , ale położony przy drodze , z dala od wszystkiego , a więc po kolacji nic tylko spać . Następnego dnia już konkrety - METEORY , czyli klasztory osadzone na wysokich skałach , jedno z najpiękniejszych miejsc w których byłam . Byliśmy w dwóch klasztorach , cudowne widoki i specyficzna dla prawosławia pobożnośc robiły niesamowite wrażenie . Następnie czekał nas daleki przejazd do Aten , gdzie zostaliśmy zakwaterowani w przyzwoitym hotelu , ale w takiej dzielnicy że wieczorem strach się było z niego ruszyć . Zwiedzanie Aten zaczęliśmy od muzeum Akropolu , po czym przeszliśmy do konkretów , czyli wzgórza Akropolu z wszelkimi zabytkami tego miejsca . Następnie czas wolny na zakupy i obiad na Place . Tego dnia zwiedziliśmy jeszcze stadion , na którym odbywały się pierwsze nowożytne igrzyska olimpijskie w 1896 roku , a na koniec dnia uczestniczyliśmy w "wieczorze greckim " w restauracji w centrum Aten . Taki wieczór , to jak zawsze : trochę miejscowego folkloru , wino , jedzonko, tance itd. . Najbardziej zadziwił mnie taniec brzucha ,jednej z tancerek ; przez chwile myślałam że jestem w Turcji . Następny dzień był nie mniej intensywny . Zaczeliśmy od przystanku nad Kanałem Korynckim , później był Korynt , Mykeny , Nafplion i Epidauros . Nam najbardziej podobał się Nafplion ; piękne , czyste , pełne kwiatów i kolorowe miasteczko . Największym hitem była twierdza Palamidi , na którą się wdrapaliśmy , tylko ja ,mąż i jeden ze wspótowarzyszy podróży . Było warto pokonać te 899 schodów , mimo ponad 30 stopni upału . Widoki na miasteczko i zatoke z tej wysokości są wprost bajkowe . Niestety czasu było mało na zachwyty , bo jeszcze tego dnia byliśmy antycznym teatrze w Epidauros . Miejsce to słynie z niesamowitej akustyki . Po wyczerpującym dniu trafiliśmy w końcu do bardzo fajnego hotelu w miejscowości Tolo nad zatoką egejską . Tego dnia czułam ,że w dwa dni przerobiłam całą mitologie , ale mimo to zrobiliśmy sobie jeszcze wieczór z winem przed hotelem ze znajomymi poznanymi podczas wycieczki . Kolejny dzień to przejazd do Loutraki, gdzie nasz pilot pan Krzysztof Mazurkiewicz wziął nas ( oczywiście odpłatnie ! ) na rejs Kanałem Korynckim . Super sprawa: piękna pogoda, fajne towarzystwo i w dwie godziny dwa morza - Jonskie i Egejskie , a po między nimi słynny Kanał Koryncki . Następnym punktem programu ,była Olimpia , czyli kolebka olimpizmu . Można było wystartować na pierwszym starożytnym dystansie olimpijskim . Wystartował tylko mąż i pan Janek , który miał 80 lat ; obydwoje razem wpadli na mete i zostali oficjalnie udekorowani wieńcem laurowym . Mój mąż jest do dziś z tego dumny . Z Olimpii jechaliśmy , wysoko w góry po to żeby w kolejnym dniu zwiedzać słynne Delfy . Hotel był położony dużo wyżej niż nasze Zakopane . Po drodze przejeżdżaliśmy przez słynny most Rion-Antrion łączący Peloponez z Grecją kontynentalną . Delfy ,usytuowane wysoko w górach są bardzo majeststyczne ; zobaczyliśmy słynny "pępek świata", wyrocznie delficką, teatr itd. Z Delf jechaliśmy w okolice Salonik , po drodze zatrzymując się w Termopilach . Hotel fajny , blisko morza .Zażyliśmy kąpieli i znowu był czas żeby sobie poimprezować ze współtowarzyszami podróży . Przed nami ostatni dzień w Grecji . Zwiedziliśmy Saloniki ; piękne , dużo bardziej nowoczesne miasto niż Ateny , zakupy a później już długi przejazd przez Macedonie do Serbii . Tam jakiś dziwny hotel w którym można było zabłądzić , w miare wygodny ,choć jedzenie mogłoby być lepsze , albo chociaż lepiej podane . Ostatni dzień , to zwiedzanie Belgradu . Miasto trochę smutne , w sporej części zniszczone przez wojny bałkańskie , ale niepozbawione uroku . Oprócz "programowych atrakcji " pan Krzysztof zabrał nas na słynną belgradzką Maracana , czyli stadion Crveny Zvezdy Belgrad . To podobno dla kibiców jest ważne miejsce , tak przynajmniej twierdzi mój mąż . Jeszcze tylko powrót przez Serbie i Węgry w ogromnej ulewie i kolejnego dnia byliśmy już w domu .Było cudownie ; praktycznie w 7 dni za niewielką kwote zobaczyliśmy wszystko co w Grecji kontynentalnej najważniejsze . Niesamowite .
6.0/6
Wycieczka intensywna, ale warto było. Pani Kasia- pilot wycieczki, cudowna dziewczyna. Zawsze chętna do pomocy, kompetentna, zaradna, z poczuciem humoru, słowem właściwy człowiek na właściwym miejscu. Miejscowi przewodnicy, super (ok, pani Ania, przewodnik na Akropolu z niesamowitą wiedzą, ale przesyt zbyt szczegółowych informacji czasem zabija, za to pani w Epidauros- diament!). Kopalnie wiedzy! Wyżywienie naprawdę smaczne, hotele wygodne. Małe uwagi do hotelu w Delfach, starali się, by człowiek nie poczuł się za dobrze no i Skopje... tutaj porażka: brudno, pourywane zasłonki w prysznicach, robaczki zwiedzające pokoje, rozwalone toalety, papier toaletowy wydawany, jak za komuny, obsługa taka sobie. Na szczególny zachwyt zasługuje hotel Barbara, niemal na plaży (brakło trochę czasu na dłuższe skorzystanie z plaży), oby więcej takich hoteli w czasie każdej wycieczki. Polecam!
6.0/6
Bardzo dobrze zorganizowana.Ciekawy program. Bardzo kompetentny z wielką wiedzą i kultura opiekun wycieczki pan Jakub Zaryczny , Pełni wiedzy przewodnicy lokalni.