Opinie klientów o Antyczna Przygoda

5.3 /6
296 
opinii
Intensywność programu
5.2
Pilot
5.5
Program wycieczki
5.6
Transport
5.2
Wyżywienie
4.5
Zakwaterowanie
4.6
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Najlepiej oceniane
Wybierz

5.5/6

Marcin Piotrowski 17.10.2014

Grecja, słońce, kamienie i oliwki

było super, pozostały wspomnieni i piękne zdjęcia

5.5/6

MAŁGONIA 24.09.2016
Termin pobytu: październik 2016

ANTYCZNA PRZYGODA 10-19 WRZEŚNIA 2016

WYCIECZKA GODNA POLECENIA WSZYSTKIM LUBIĄCYM WYCIECZKI OBJAZDOWE. INTTENSYWNOŚĆ PROGRAMU OPTYMALNA DLA KAŻDEGO WIEKU GŁÓWNIE DZIĘKI PANI IWONIE - PILOT- OSOBIE MEGA PROFESJONALNEJ, ZAANGAŻOWANEJ W PONADSTANDARDOWE PRZEKAZANIE WIEDZY O ZWIEDZANYCH REGIONACH. WYSOKA KULTURA OSOBISTA, BARDZO DOBRY ORGANIZATOR MUSZĘ PRZYZNAĆ, ŻE PO RAZ PIERWSZY SPOTKAŁAM SIĘ Z TAK ZDYSCYPLINOWANĄ I PUNKTUALNĄ GRUPĄ UCZESTNIKÓW NA WYCIECZCE OBJAZDOWEJ :) SZACUN DLA WSZYSTKICH :) DZIĘKI TEMU MIELIŚMY DUŻO CZASU WOLNEGO NA ZAKUPY I WYPOCZYNEK NAD WODĄ :) :) SZCZERZE POLECAM ANTYCZNĄ PRZYGODĘ :) WE WRZEŚNIU PONIEWAŻ KLIMAT ŚRÓDZIEMNOMORSKI SPRZYJAŁ SPOKOJNEMU ZWIEDZANIU - MIMO IŻ ŚREDNIA TEMP BYŁA 26-30 STOPNI, TO ZE WZGLĘDU NA POWIEWY WIATRU BYŁA MILA DLA CIAŁA PODCZAS ZWIEDZANIA.

5.5/6

Mirka i Ewa 21.07.2019

Antyczne inspiracje

Ta wycieczka to nasza druga wyprawa z Biurem Rainbow Tours. Wybrałyśmy się na nią z pewnymi obawami mając w pamięci nie tylko miłe wspomnienia z poprzedniego wyjazdu, jednocześnie dając Biuru drugą szansę. Tym razem z przyjemnością możemy podzielić się miłymi wrażeniami. „Antyczna przygoda” to podróż na przestrzeni wieków i kultur, której warto było doświadczyć. Robią wrażenie zaskakujące swą różnorodnością Ateny, wciąż tętniący życiem Akropol, majestatyczne Delfy, urokliwe Nafplio, budzące wyobraźnię Olimpia i Mykeny oraz klasztory w Meteorach w pół drogi do nieba. To wszystko sprawia, że chciałoby się tu powrócić i poznać ten kraj dokładniej. Organizacja wycieczki bez zarzutu, są odległości więc trzeba je pokonać. Godziny w autokarze były okazją do pogłębienia wiedzy i przygotowania się do kolejnego punktu na naszej trasie. Jedyna uwaga do posiłków. Przeciętny Polak, w klimacie śródziemnomorskim, nie jest w stanie przyswoić dwóch obiadów w ciągu dnia. Tak więc spokojnie można zrezygnować z zakupu obiadokolacji przy zawieraniu umowy w Biurze. W Grecji każdego dnia jest organizowana przerwa na lunch, w której biorą udział wszyscy uczestnicy wycieczki, jest to opcja korzystniejsza finansowo, a wieczorem można dzięki temu zyskać więcej czasu na samodzielne poznawanie okolicy lub odwiedzenie lokalnych tawern. Jeśli zastanawiasz się gdzie spędzić wakacje – w górach czy nad morzem – wybierz Grecję, tu znajdziesz jedno i drugie. Niezapomniane pejzaże, piękna przyroda a do tego przyjaźni Grecy, swoiste, dość wolne tempo życia dają możliwość pełnego relaksu. Trafiłyśmy na fajną i punktualną grupę oraz świetnego pilota i wszystko to razem przyczyniło się do niezapomnianych wspomnień.

5.5/6

Zbigniew, Nakło nad Notecią 18.05.2024
Termin pobytu: kwiecień 2024

Na spotkanie z kolebką cywilizacji europejskiej

Pielęgnowana i realizowana konsekwentnie od kilku lat chęć odwiedzenia wszystkich krajów bałkańskich poprowadziła tym razem do Grecji. Wybór padł na objazd wycieczkowy pod nazwą „Antyczna przygoda” i miał miejsce w dniach 27.04.2024- 06.05.2024. Choć słowo „antyczna” prawdziwie wskazuje tę część dziejów kraju, która w programie była zaznaczona najmocniej to jednak odwiedzane miejsca pozwoliły posmakować historii „kolebki cywilizacji” także w czasach prehistorycznych, okresu Cesarstwa Bizantyńskiego, władzy weneckiej i tureckiej oraz czasów nowożytnych. Każde z odwiedzanych miejsc było w jakimś sensie wyjątkowe, czym innym zachwycało, czym innym zaskakiwało, niosło po prostu odrębną opowieść. Zaczęliśmy od Meteorów. Ten zjawiskowy zespół klasztorów nie pozostawił obojętnym chyba nikogo z uczestników wyjazdu i śmiało mogę stwierdzić, że w pamięci wszystkich pozostanie na trwałe. Tego samego dnia zatrzymaliśmy się również w Termopilach – miejscu jednej w najważniejszych bitew starożytności. Nazajutrz zostaliśmy oprowadzeni po ruinach Świątyni Apollina w Delfach, miejscu związanym z wyrocznią delficką. Mnie osobiście obszar ten zachwycił swoim położeniem, które prowokowało chęć przekroczenia granic suchej historii i wędrówki w kierunku własnej, antycznej baśni. Święto 1 Maja, tym razem obchodzone było w Olimpii – kolejnym miejscu „antycznym”. Tutaj z kolei zniewoliła wielkość założenia. W tym miejscu chyba najłatwiej można było sobie wyobrazić pierwotny kształt świątyń. Pracownia Fidiasza przypomniała o największym bodaj rzeźbiarzu starożytności, niepozorne skądinąd miejsce tradycyjnego odpalania ognia olimpijskiego to swoisty łącznik czasów współczesnych i zamierzchłej przeszłości. „Pochód pierwszomajowy” wiódł dalej przez Nafplio – ośrodek miejski o nieco innym charakterze, którego kształt określiły w dużym stopniu czasy panowania Wenecjan i Turków Osmańskich. Podczas czasu wolnego mogłem oddać się bardzo lubianej włóczędze po malowniczych uliczkach , co chwilę zaskakujących klimatem, kolorem czy też artystyczną wyobraźnią mieszkańców. Nie miałem ochoty wspinać się na górujące nad miastem fortyfikacje Palamidii, nie trafiłem na nabrzeże. „Zagubiłem się” w cudownych zaułkach z trudem i smutkiem je opuszczając. Świąteczna droga do hotelu pozwoliła jeszcze ujrzeć z bliska Kanał Koryncki. Niby wszystko jasne, niby tylko przekop kawałka ziemi a jednak zaskakuje. Człowiek wydobywa z siebie nieoczekiwanie głoski „Wow”, bo ta „szczelina” naprawdę robi wrażenie. Kolejny poranek wyprawą w świat antycznej sztuki i medycyny a to za sprawą amfiteatru i ruin świątyni Asklepiosa w Epidauros. Akustyka pierwszego z tych obiektów szokuje. Delikatne klaśnięcie kogoś, kto na środku sceny dobrze słyszalne z najwyższych siedzeń. Nie uwierzyłbym, gdybym sam tego nie doświadczył. Dobrze, że obiekt ten długo pokrywała warstwa ziemi, która pozwoliła go zachować w tak doskonałym stanie. Nieco zastanawia fakt bardzo długiego czasu poszukiwania jego pozostałości. Może miało tu swoje znaczenie greckie „siga – siga”. Tak czy owak, dobrze się stało, że to cudo można podziwiać wzrokiem i słuchem i szczerze życzę Grekom, by obiekt wpisano na Światową Listę Dziedzictwa Kulturowego Unesco. Kolejny etap wędrówki po kraju Homera i Demisa Roussosa to Mykeny – najmocniej zanurzone w przeszłość z odwiedzanych miejsc bo sięgające XIII wieku przed naszą erą. Z ruin twierdzy można było podziwiać krajobraz, który mnie zwyczajnie zauroczył. Wieczorem dotarliśmy do stolicy kraju. Tego dnia udało się jeszcze odwiedzić Narodowe Muzeum Archeologiczne, Akropol oraz w ramach wieczornej przechadzki po mieście port w Pireusie, obrzeża Akropolu, z których dobrze widać było jego iluminację oraz dzielnicę Plaka. To był bardzo intensywny fizycznie i poznawczo dzionek. W sobotni poranek postanowiłem udać się samodzielnie do ateńskiej dzielnicy Eksarchia – miejsca, którego klimat budują radykalizmy polityczne i różne formy sztuki ulicznej i miejskiego undergroundu. To swoisty odpowiednik Metelkovej w słoweńskiej Lublanie, kopenhaskiej Christianii czy tez wileńskiego Użupio. Bardzo lubię pałętać się po tego typu obszarach, pełnych nieoczywistości i zaskoczeń. Pobudzony kolorami i treścią ulic i murów Eksarchii ciało i mózg udały się potem w kierunku m.in. stadionu Kali Marmaro i Agory, w międzyczasie z uśmiechem przyglądając się mocno monthy- pythonowskiej zmianie warty przed greckim parlamentem. Sobota, czwartego maja doświadczyła najpierw spacerem po Salonikach – mieście zupełnie innym niż stołeczne Ateny, spokojniejszym, bardziej schludnym, odwołującym się mocniej do bliższych historycznie, głównie rzymskich i bizantyńskich śladów przeszłości. Zobaczyliśmy m.in. emblematyczną dla miasta Białą Wieżę (zwaną przez niektórych „Białowieżą”) , Łuk Galeriusza i rewelacyjny w swym, wnętrzu kościół Agia Sofia. Saloniki, których swoisty spokój dobrze korespondował z kontekstem ich nazwy a naszych, polskich realiach, był ostatnim etapem wycieczki na terenie Grecji. Popołudnie tego dnia to już Skopje, stolica Macedonii Północnej – kraju, którego zarówno historia jak i współczesność mocno spleciona z sąsiednią Grecją dość trudnym, problematycznym (żeby nie powiedzieć „gordyjskim”) węzłem. Ponieważ wcześniej już bywałem w tym mieście oddaliłem się od grupy samodzielnie chłonąc widoki tego dość nieszablonowego, specyficznego i kontrowersyjnego w swym uroku miejsca. Lubię je właśnie za swą chimeryczność. Oferuje z jednej strony Starą Czarsziję – miejsce jakby wycięte ze współczesności z drugiej zaś lukrowany torcik jakim jest nowa zabudowa zniszczonego przez trzęsienie ziemi miasta z jego mocno niebałkańską architekturą i potworną ilością pomników spośród których spora część wygląda jak tandetne, emerytalne dzieła herosów socrealizmu. To jednak tylko powierzchowne spojrzenie, którym nie warto się sugerować i wejść głębiej w poszukiwaniu ukrytych pod warstwą kremu, bardziej wykwintnych ingrediencji. Z przyjemnością tutaj wróciłem. Niedzielne przedpołudnie już w zasadzie przygotowaniem do drogi powrotnej. Dla chętnych były jeszcze odwiedziny w Kanionie Matka. Byłem w tym miejscu wcześniej dwukrotnie więc zrezygnowałem z rejsu i wizyty w jaskini na rzecz pieszego spaceru po jego obrzeżach. Z tej perspektywy jest równie zachwycający. To były pogodne, wartościowe, mądrze spędzone dni. Odwiedzone miejsca, obejrzane w muzeach eksponaty, wysłuchane opowieści, spożyte, regionalne dania pozwoliły posmakować greckiej odrębności wieloma zmysłami. Naturalne jest poczucie niedosytu, które być może trzeba będzie kiedyś zredukować kolejnym wypadem w tym właśnie kierunku. Na koniec chciałbym jeszcze skrobnąć parę słów zasłużonej pochwały dla pilotki wycieczki, Pani Pauliny Pupin. Ta młoda osoba ma w sobie wszystko, co potrzebne do tego rodzaju pracy. Posiada ogromny zasób wiedzy a takie cechy jak elokwencja, wyczucie taktu i poczucie humoru pozwalały Jej snuć greckie opowieści w sposób, który zdawał się wszystkich zachwycać, czego świadectwem była obecna podczas nich cisza. Z każdego słowa i zdania biła nieukrywana pasja. Pani Paulina jest przy tym osobą potrafiącą indywidualnie dostrzec każdego, nikogo nie wyróżniając czy dyskryminując. To rzadkość, by w tak doskonałej formie splotły się w jednym Istnieniu wiedza, człowieczeństwo i umiejętność budowania spajających grupę relacji. Na koniec nagrodziliśmy Ją szczerymi brawami, bo jak sądzę wszyscy czuliśmy się podczas tego wyjazdu po prostu „uhahani” Drogi zespole Rainbow macie w gronie współpracowników diament, który nie wymaga już oszlifowania ale warto zapewnić mu odpowiednią oprawę by błyszczał tak jak na to zasluguje. Efcharisto Poli Poli Pani Paulino Zbigniew Woźniak
141424374
telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem