Opinie o Bałkańskie Skarby

5.3/6 (470 opinii)

5.3/6
470 opinii
Intensywność programu
4.8
Pilot
5.6
Program wycieczki
5.5
Transport
4.9
Wyżywienie
4.9
Zakwaterowanie
4.8
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 5.5/6

    Bałkańskie Skarby, bałkańskie uzależnienie...

    Wydawało mi się, że jestem wolnym człowiekiem... Nie palę, alkoholu piję niewiele, hazard dla mnie nie istnieje. A jednak... Rok temu pojechaliśmy z mężem do Chorwacji. Poznaliśmy m.in. bajeczną Wyspę Vis ("Vis dla leniwych"), Split i Trogir. Połknęliśmy bakcyla, wyjeżdżaliśmy ze łzami w oczach. Gdy przyszedł czas planowania tegorocznego urlopu oczywiście szukaliśmy wśród ofert dotyczących Chorwacji, ale "w oko" wpadły nam Bałkańskie Skarby, a więc nie tylko Chorwacja, ale inne państwa byłej Jugosławii. To jest to! Pod koniec września wyruszyliśmy z Warszawy na południe Europy. Podróż nie była lekka - 24 godziny w autokarze. Autokar całkiem niezły, kierowcy (Pan Krzysztof i Pan Artur) - rewelacyjni. W czasie podróży przerwy na toaletę i rozprostowanie kości. Następnego dnia rano przywitało nas Sarajewo. Powitanie było baaaardzooo gorące - ok. 40 stopni w cieniu. Miasto bardzo okaleczone i nadal jakby smutne. Hotel Grand, gdzie nas zakwaterowano - bardzo średni, ale co najważniejsze czysta pościel i łazienka. Obiadokolacja - dobra zupka jarzynowa, zimny ryż z jakimś chyba majonezowym sosem, udkiem kurczaka i sałatą pokropioną cytryną. Na deser budyń. Głodni nie byliśmy, ale najedzeni także nie. Obudziło nas nawoływanie muezina do modlitwy, gdyż Sarajewo jest najbardziej islamskim miejscem, które odwiedziliśmy w czasie tej wycieczki. Po dobrym śniadaniu (szwedzki stół) wyruszyliśmy do Mostaru. Mostar - słynny kamienny most na rzece Neretwa, bazar, turecki dom, meczet Koski Mehmed-Paszy... Kalejdoskop kolorów, zapachów, odgłosów niesamowity. Neretwa - nieziemsko lazurowa, jak większość akwenów wodnych na Bałkanach. Przy parkingu, gdzie czekał na nas autokar (klimatyzowany, co było ogromnie ważne w tych afrykańskich upałach)znajduje się rzymsko katolicki kościół pw. św. Piotra i Pawła, którego dzwonnica jest najwyższą budowlą w Mostarze. Góruje nad minaretami licznych meczetów i kopułami prawosławnej cerkwi. Druga część dnia to odwiedzimy w Medjugorje, gdzie do tej pory trwają objawienia Matki Bożej. Wjechaliśmy serpentynami i po chwili ukazała się sylwetka znanego kościoła p.w. św. Jakuba. Nasza wizyta w tym miejscu wypadła w poniedziałek, w dodatku trwał nadal niesamowity upał i chyba dlatego było naprawdę niewielu pielgrzymów. Była to komfortowa sytuacja, gdyż mimo niewielkiej ilości czasu, mogliśmy w spokoju i skupieniu zwiedzić kościół, okolice oraz wejść na Górę Objawień, co wcale nie było takie łatwe (godzina 15, tropikalna temperatura, brak jakiegokolwiek cienia). Nocleg w Neum (Hotel Villa Nova), nad samym morzem. Nam dostał się pokój tak mały, że nie można było w pełni otworzyć okna balkonowego. Niektóry za to mieli apartamenty. Jedzenie - bardzo średnia obiadokolacja, a na śniadanie stara wędlina. Całe szczęście to tylko jedna noc. Rano - wyruszamy do Dubrownika, perły Adriatyku. Bardzo czekaliśmy na odwiedziny w tym mieście, gdyż rok temu mimo, że przylecieliśmy do Dubrownika i odlatywaliśmy z Dubrownika, samego miasta nie zwiedzaliśmy. Oczywiście nie zawiedliśmy się. Obejrzeliśmy miasto z lądu i morza, spróbowaliśmy rewelacyjnych lodów i pospacerowaliśmy uliczkami dubrownickiej Starówki. Po południu przejazd do Czarnogóry, gdzie mieliśmy wypoczywać przez trzy i pół dnia. Los, a raczej Biuro Podróży rzuciło nas do Sutomore, do Hotelu Sato położonego nad samym Adriatykiem. Tym razem pokój przepiękny, narożny z dwoma oknami i wielkim balkonem, widokiem na morze i główny deptak tego nadmorskiego miasteczka. Życie zaczyna się ok. godziny 19 - odgłosy muzyki, wesołego miasteczka i tłumów ludzkich wylegających na spacery, daje się wyciszyć szczelnym oknem, tak więc nie było problemów ze spaniem. Samo Sutomore - niestety brudne, ale to podobno normalne w tym zakątku świata. Morze za to rewelacyjne - cieplutkie i rzecz jasna lazurowe. Hotelowe wyżywienie - szwedzki stół rano i wieczorem, moim zdaniem nikt nie powinien być głodny. Każdego dnia na śniadania rewelacyjne suszone wędliny, owcze sery w kilku rodzajach, suszone owoce, orzechy... Obiady - kilka rodzajów mięs, nieraz zdarzała się ryba, ziemniaki, kasze, warzywa, przepyszne brzoskwinie (teraz w Polsce żadne brzoskwinie mi nie smakują). Słyszałam jednak, że niektórzy i tak narzekali. W czasie wypoczynku jeden dzień przeznaczyliśmy na wycieczkę do Albanii. Warto zobaczyć ten kraj - inny i zaskakujący, przyjazny turystom. W ramach wycieczki byliśmy zaproszeni do gaju oliwnego na poczęstunek do polsko - czrnogórskiej rodziny, gdzie było uroczo do czasu, gdy niektórzy zechcieli skorzystać z toalety. Sławojka i z niedomykającymi się drzwiami. Trochę wstyd. W drodze z Czarnogóry do Serbii przejazd kanionem rzeki Moraczy (trzeci co do wielkości w świecie, pierwszy w Europie) - tutaj widać rozmach i potęgę Stwórcy. Piękne miejsce, nie do opisania. Po drodze przejeżdżamy przez ponad dwadzieścia tuneli. Zahaczamy też o most na rzece Tara, który naprawdę robi wrażenie. Następny przystanek naszej wycieczki to Serbia i Hotel Turist na samym rynku miasta Kraljevo. Hotel czyściutki. W restauracji obrusy śnieżnobiałe. Obiadokolacja na eleganckiej zastawie. Wieczorny spacer po mieście, temperatura już "europejska", a więc i chodzić się chce. Następnego dnia przejazd do Belgradu. W cerkwi św. Sawy trafiamy na prawosławny ślub z orkiestrą i tamtejszymi zwyczajami (m.in. łykiem alkoholu dla pana młodego przed wejściem do świątyni). Po południu czas wolny, spacer, ostatnie zakupy. Wieczorem - ostatnie zerknięcie na Bałkany. Nie żegnamy, mówimy do widzenia!

    Małgorzata i Janusz - 30.11.2015

    10/11 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Bałkańskie Skarby 16-25 IV 2016

    Polecam tę wycieczkę bogaty program wiele ciekawych miejsc które się zwiedza...

    Wojtek z Wrocławia - 19.05.2016  | Termin pobytu: czerwiec 2016

    4/4 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Czarnogóra oraz Bośnia i Hercegowina - dwa piękne i malownicze kraje (16.07-25.07.2016)

    Czarnogóra oraz Bośnia i Hercegowina - dwa piękne i malownicze kraje, warte zobaczenia, nie musicie wierzyć, przekonajcie się sami. Pomimo kilku niedociągnięć (wymienionych poniżej) wycieczka godna polecenia. Gdybym dziś miała wybierać nadal dokonałabym tego samego wyboru.

    Iza - 16.08.2016

    20/25 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    Warto

    Idealny program, był czas na zwiedzanie i na odpoczynek. Pierwsze dni intensywne, dużo zwiedzania ale w każdym miejscu był też czas wolny na kawę czy lody. Przewodnicy lokalni ciekawie opowiadali, a najlepszy był Filip w Czarnogórze. Trzeba również wspomnieć o Karolinie (pilotce), ma ogromną wiedzę, ciekawie opowiadała o obyczajach i historii Bałkanów. Zawsze była pomocna. Hotele bardzo przyzwoite, klimatyzacja działała, światło było, woda też. Co do posiłków to każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

    Agnieszka, Kraków - 29.07.2019

    12/12 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem