Opinie o Baśniowa Tajlandia

5.6/6 (1064 opinie)
5.6/6
1064 opinie
Intensywność programu
5.1
Pilot
5.5
Program wycieczki
5.5
Transport
5.6
Wyżywienie
5.4
Zakwaterowanie
5.3
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 3.0/6

    Baśniowa Tajlandia

    Wyjazd zorganizowany dobrze przez biuro podróży, lecz baśniowa Tajlandia to pewnie była ze 20 lat temu. Bankok ma specyficzny zapach szamba i biegających szczurów w nocy.

    Lucja Krystyna, Góra - 02.04.2025  | Termin pobytu: luty 2025

    1/3 uznało opinię za pomocną

  • 3.0/6

    Niesmak pozostał

    Wycieczka zorganizowana bardzo dobrze, przewodnik Pan Michał najlepszy, ale... niestety podczas jednego z przejazdów Rainbow uszkodziło moją walizkę na tyle, że musiałam zakupić nową. Korespondencja z działem reklamacji to droga przez mękę, która skutecznie zniechęciła mnie do kolejnych podróży z tym biurem. Chociaż wycieczkę uważam za dobrze zorganizowaną, jednak niesmak pozostał. Na pewno już nigdy więcej nie skorzystam z usług tego biura i stanowczo też odradzam je każdemu.

    Monika - 29.12.2023

    1/5 uznało opinię za pomocną

  • 2.5/6

    baśniowa nie baśniowa

    na wycieczkę objazdową wybrałam biuro Rainbow ponieważ byłam na podobnej imprezie Cesarskie Miasta Maroka - wycieczka była bardzo udana z głównego powodu -pilotka była rewelacyjna!!!. Na Baśniowej Tajlandii zawiodłam się trochę z kilku względów. Przylecieliśmy do Bangkoku rano i cały dzień mielismy do naszej dyspozycji, miotaliśmy się bezsensownie po tym olbrzymim mieście jak muchy, mogła by być wspólna przejażdżka po centrum miasta autokarem lub tuktukami ( nie mam na myśli świątyń i pałacu bo to było w dniu następnym ale nie widziałam Bangkoku jako stolicy, miasta - mam wielki niedosyt). Nie widzieliśmy dzielnicy Chińskiej, szczególnie atrakcyjnej w okresie chińskiego Nowego Roku -kiedy akurat byliśmy, mogła wykorzystać ten atut. Pilotka nie była dobrym organizatorem ani tzw opowiadaczem, wiedza jej była typowo przewodnikowa a wolałabym posłuchać od osoby mieszkającej parę lat w tym kraju rzeczy praktycznych, ciekawych z życia ( przewodnik poczytałam przed wyjazdem). Pilotka tajska była rewelacyjna zorganizowana i wszechstronna ale niestety w j. angielskim. Dla naszej pilotki najważniejszy był dla nas czas wolny i bazary. Można by ten czas wykorzystać na ciekawe wspólne wyjście lub zwiedzanie. Kolejne dni zwiedzania były w porządku ale nasza pilotka nie potrafiła przekazać nam NIC ciekawego . No i przede wszystkim męczący jet lag, może lepszym rozwiązaniem było by zorganizowanie wypoczynku w pierwszej kolejności a nastepnie objazd ze zwiedzaniem. Prawdę mówiąc nic nie pamiętam z przejazdu do Chiang Mai, ciągłe pobudki o 6:00 szybkie sniadanie i zwiedzanie po to żeby był czas wolny na bazarek. Nie wykupiłam żadnej wycieczki w Chiang Mai z czego bardzo się cieszę bo miałam okazję zwiedzić piękne tajskie miasto, nie rynek ze świątyniami ale poza murami starego miasta kawałek prawdziwego życia z pięknie położonymi kafejkami, placami i galeriami, to był kawałek tajlandi na który czekałam od początku wycieczki. próbowałam rozmawiać z uczestnikami wyjazdu ale nikt nic nie oczekiwał , nic nie chciał, dla nich najważniejszy był fakt, że nie muszą nic zrobić, zorganizować czy pomyśleć, ktoś robił to za nich i byli szczęśliwi. Ja nie czułam niedosyt. Zwiedzanie nie polega tylko na oglądaniu świątyń ale na obserwacji życia ulicznego . Przynajmniej jeden lancz mógłbyć gdzieś w mieście z miejscowymi ludżmi a my byliśmy wożeni do miejsc odosobnionych gdzie czekały podgrzane tace z jedzeniem tylko dla nas. ( np w maroko zatrzymaliśmy się przy drodze i jedliśmy lunch w lokalnych knajpkach przydrożnych z miejscowymi ludżmi ). Kolejna sprawa lunch boksów do pociągu - to była żenada, po uprzednim wprowadzeniu pilotki, że pakunki przygotowuje były kucharz króla, to była porażka (może nie dla pilotki -bo dostała inny). Tak samo jak boksy które dostaliśmy w hotelu na śniadanie w drodze na lotnisko, to po prostu świństwo i niekompetencja, nie wiem czy ktoś z biura wie jaka jest ich zawartość, proszę to sprawdzić . Podsumowując im więcej świątyń tym mniej w głowie zostaje , mnie prawie nic nie pozostał oprócz zdjęć.

    MARIOLA, GDYNIA - 23.02.2020

    28/38 uznało opinię za pomocną

  • 2.5/6

    Tajlandia-wielkie rozczarowanie

    Nasze pozytywne wyobrażenia o tym kraju zderzyły się z tandetną rzeczywistością.Skutek -wielkie rozczarowanie .Zamiast spodziewanej baśni -senny koszmar.Bangkok-chaotyczna, betonowa pustynia.Moje główne wspomnienie z tego miasta to wszechobecny smród i hałas.Ten zapach jest mieszanką zatęchłych kanałów,gotujących się potraw w brudnych ulicznych garkuchniach,samochodowych spalin itd .Gratuluję odważnym , którzy decydują się na jedzenie na ulicy , może i tanie, ale w warunkach urągającym jakimkolwiek standardom higieny.W otaczającym smrodzie zbliżonym do nadpsutego mięsa kurzego.Tylko świątynie i pałac królewski są czyste i zadbane.Zobaczysz 2 świątynie ,to tak jakbyś zobaczył wszystkie- są do siebie podobne.Przez większą część objazdu zamiast egzotycznych krajobrazów z dżunglą zobaczycie raczej nizinną monotonię z polami uprawnymi i przydrożnymi budami.I targi,targi,targi.Hotel w Kanchanaburi najgorszy na objeździe, z karaluchami biegającymi po szwedzkim stole na śniadaniu.Na północy w wiosce górskich plemion, wiosce słoni i przy granicy z Birmą trochę więcej zieleni i niewysokie góry, ale spodziewaliśmy się czegoś więcej czytając entuzjastyczne opinie wyrażone na tym portalu wcześniej .Pattaya -miejscowość nie do wypoczynku.Ten seks-cyrk można zobaczyć jako atrakcję 1-2 dniową,ale na pewno nie można tam wypocząć.Wąska, brudna plaża tuż przy zatłoczonej ulicy, brudne morze.Nie dziwią biegające wieczorami szczury.Do tego ogłuszający jazgot i kakofonia dźwięków dobiegająca z tandetnych go-go barów Walking Street i seks-naganiacze od których nie można się opędzić.Można popłynąć statkiem na pobliską wyspę na plażę- Samae Beach i tam jest o.k.Ogólnie -północ kraju ciekawsza,ale wizyta w wiosce słoni ma drugie dno. Te fantastyczne zwierzaki są torturowane zanim nauczą się malować obrazki, grać na organkach, kopać piłkę ku uciesze zebranych turystów.W internecie nietrudno znaleźć filmy pokazujące jak mahudzi brutalnie tresują słonie za pomocą pałek zakończonych ostrym szpikulcem.Pamiętajcie o tym jak będziecie klaskać z zachwytu uczestnicząc w cyrkowym przedstawieniu w wiosce słoni. Podsumowując,podróż pomimo kilku fajnych momentów, nie jest warta poniesionych kosztów:czasowych i finansowych.Z ulgą wróciliśmy do Polski.

    Tomasz - 07.02.2015

    39/78 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem