Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Choć z biurem Rainbow podróżujemy od lat – zarówno po Europie, jak i poza nią – wycieczka „Bonjour Paris!” okazała się jedną z najgorszych, na jakich kiedykolwiek byliśmy. Wiedzieliśmy, że program jest intensywny, ale nie sądziliśmy że wszystko będzie realizowane w biegu. Można było to zorganizować lepiej – chociażby zakwaterować nas bliżej centrum, bądź bliżej komunikacji miejskiej – co skróciłoby czas na dojazd/powrót i przede wszystkim oszczędziło energii. Zakwaterowanie i logistyka. Hotel, jak słusznie zapowiedziano, miał niższy standard i wymagał dojazdów komunikacją miejską – zrozumiałe. Problem w tym, że obiekt usytuowany był w betonowej dzielnicy na peryferiach Paryża, w otoczeniu dwóch sklepów i dwóch fast foodów. Zatem po zwiedzaniu nie było możliwości zjeść kolacji w kulturalnym lokalu, czy francuskim klimacie – bo takich w okolicy nie było. Ponadto hotel oddalony był o kilometr od stacji metra, co przy szybkim chodzie zajmowało minimum 20 minut. Praktycznie do każdej atrakcji Paryża mieliśmy połączenie z przesiadką w metrze lub RER, co stanowczo wydłużało podróż nawet do godziny w 1 stronę. Oczywiście o miejsca siedzące w metrze trzeba było walczyć. Jak rano nie było problemu ze staniem, tak wieczorem, po całodziennym zwiedzaniu, bywało ciężko... Reasumując, codziennie traciliśmy ok dwóch godzin na same dojazdy i powroty. Pokoje małe, bez balkonów (choć to nie jest wymóg, a raczej dodatek) niemniej brakowało podstaw: szklanek, czajnika czy lodówki - to za niski poziom nawet jak na ofertę B&B. Ku naszej uciesze pokoje były wyposażone w klimatyzację (a pogodę mieliśmy super, bo codziennie było ok 30*C), niestety urządzenia zamiast chłodzić-grzały! Pomimo zgłoszeń i próśb gości, obsługa hotelu nie poczuła się do naprawy klimatyzacji, zatem nocki kończyły się spaniem przy otwartych oknach i gwarze ulicznym… Śniadania. W hotelu w tym samym czasie zakwaterowane były 4 inne grupy, więc każdego ranka mieliśmy tylko 30 minut na zjedzenie śniadania, które było wybrakowane, ponieważ przed nami inne grupy kończyły posiłek, a na nasz niekiedy obsługa nie wyrabiała się by dołożyć produkty, czy uzupełnić ziarna w ekspresie. Codziennie serwowano to samo: croissanty, bułki paryskie, 1 rodzaj sera w trójkątach i mortadeli, marmolada, jogurty, kawa, herbata i sok, ahhh jajka z proszku i przesolony boczek. Ale tak podobno żywią się francuzi i wg. pilota mieliśmy „luksus”. Program wycieczki. Program miał obejmować największe atrakcje Paryża i faktycznie, te TOP miejsca zostały do niego wciśnięte. Niestety do programu wepchnięto też komercję jaką było zwiedzanie muzeum perfum. Koncepcja ciekawa, wykonanie gorsze, ponieważ o produkcji perfum było 5 zdań, a później zaczął się handel produktami – całkowita strata czasu. Mam nadzieje że wejście do tego muzeum nie było płatne… Nie mam pewności czy muzeum woskowych figur też należy do atrakcji Paryża, a było jako punt obowiązkowy, za który na pewno zapłaciliśmy – potraktowałabym to raczej jako fakultet za dodatkową opłatą dla chętnych… Zamiast tych 2 punktów można była włączyć do programu ciekawsze miejsca, które ma do zaoferowania Paryż. Pilot – Pan Adam próbował ratować sytuację swoim uśmiechem i chłodnymi komentarzami, realizując program w pośpiechu. Jego rola w głównej mierze polegała na przeprowadzeniu nas od punktu „A” do punktu „B”. Większość spaceru, a raczej pędu za Pilotem spędziliśmy przy szumie Tour Guide, ponieważ p. Adam mało (praktycznie nic) nie opowiadał. Szum pojawiał się w momencie gdy mikrofon był wyłączony. Brakowało nam opowieści, anegdotek, ciekawostek, sugestii – czegokolwiek… Zmęczeni szumem wyjmowaliśmy słuchawkę z ucha, po czym okazało się, że nagle coś ciekawego powiedział – jedno zdanie i znowu szum… Co zapadło mi mocno w pamięci - nieprofesjonalne było zachowanie pilota, gdyż na pytania grupy „a co jak będzie padał deszcz?”, jego odpowiedź brzmiała „Nie będzie”. Prognozy i życie jednak pokazały coś innego… Przewodniczka – Pani Ewa, ogrom wiedzy, bardzo sympatyczna ale trochę chaotyczna ☹ Niestety, trudno było zrozumieć nawet połowę tego, co chciała nam przekazać. Do wypowiedzi na dany temat/obiekt, dodawała swoje wrzutki – ale nie związane z daną historią. Przy tak dużym natłoku informacji – było to meczące i rozbijało to myśl. Niestety, część opowiadanych historii odbywała się w ruchu, co przy 40-osobowej rozciągniętej grupie turystów, powinno się odbywać podczas postoju, nie w biegu przez zatłoczone bulwary, czy jezdnię gdzie zestaw głośników ledwo zbierał dźwięk. Ci co byli na końcu, nawet nie wiedzieli o czym mowa – bo nie zdążyli do omawianego punktu dojść, a trzeba było już iść dalej… Jedynym jasnym punktem wycieczki była wizyta na cmentarzu, gdzie opowieść poprowadzono w spokojnym tempie – tak właśnie powinno wyglądać całe zwiedzanie. Organizacja. Kolejki – normalna sprawa przy weekendzie i tak topowej destynacji jaką jest Paryż. Ale można było to zorganizować lepiej, chociażby kupując wcześniej bilety, tak jak to robiły inne grupy, które wchodziły zorganizowanie (np. do Muzeum Impresjonistów czy katedry Notre Dame). Wielkim zawodem było zwiedzanie Luwru, bo okazało się, że zwiedzaliśmy go bez przewodnika. Przed wejściem za bramki odbyła się pogadanka na co należy zwrócić szczególną uwagę, oraz omówienie każdego z nich na podstawie wydruków. Następnie dostaliśmy wydrukowaną instrukcję jak do nich dojść, a w środku rozpoczęła się gra w odnajdywanie eksponatów omawianych przed wejściem. Podobnie było z pozostałymi obiektami, tj. środek katedry Notre Dame, czy Muzeum Impresjonistów – zwiedzanie bez przewodnika. Dotychczas nie spotkałam się z taką formą „zwiedzania”, a wielokrotnie uczestniczyłam w objazdówkach z Rainbow. Zwiedzanie i zbiórki były ściśle powiązane z obiadem, który można było dodatkowo wykupić u pilota. W efekcie zwiedzanie było ustawione pod ten obiad i restaurację do której szli chętni wraz z pilotem. Jeżeli ktoś nie jadł z pilotem, miał tylko godzinę na znalezienie sobie knajpki i zjedzenie - nie było to łatwe, zatem by nie czuć presji czasu byliśmy zmuszeni korzystać z tej usługi. Ponadto cześć ciekawostek przekazywana była w drodze do i z restauracji – czyli osoby, które nie jadły z grupą, traciły... Po odbyciu tej wyprawy - jestem zaskoczona tyloma pozytywnymi opiniami dotyczącymi „Bonjour Paris”. Może źle trafiliśmy, może inni podróżujący byli 1-wszy raz na takiej wycieczce i nie wiedzą, że można to zorganizować lepiej (także Rainbow). Nie wiem - ale za kwotę jaka wyszła za tą wycieczkę (podstawa+ obowiązkowa wpłata do pilota), można było zorganizować znacznie lepszą, bardziej komfortową i merytoryczną podróż, z prawdziwym przewodnikiem i wygodnym hotelem. Tym razem się zawiodłam i niestety ale Rainbow „spaczył” mi wizję Paryża ☹
2.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niestety, nie wszystko się zgadza w tej wycieczce. Panie przewodniczki owszem, nie ma co narzekać, znają się na rzeczy. Ale może trochę mniej gadania, to by się można było wyspać, a nie stać pod drzewem przy Luwrze. Poza tym, większość grupy to ludzie około 60tki, albo i dalej. Cud, że nikt zawału nie dostał. Na minus codziennie poranne wstawanie o 6:30, żeby zdążyć coś zjeść przed kolejną grupą. A raz wstałem o 8smej i było OK. Po co te wyścigi? Po to, żeby zobaczyć beznadziejne figury w Grevin? A może po to, żeby kupować perfumy jakiejś mniej znanej firmy? Czysty marketing. Muzeum pefum do wyrzucenia z programu. Nie powinniśmy płacić za to, żeby reklamować czyjeś perfumy. Cóż, koszty wycieczki są bardzo wysokie w porównaniu z tym co za to się dostaje. Dlaczego nikt nie informuje o tym, gdzie będzie zakwaterowanie? Ano dlatego, że hotel jest dwugwiazdkowy, 1.4km od stacji metra. Hotel ma bardzo ograniczone zdolności do obsługi dużych grup. Brak dostatecznej ilości widelców we Francji to jednak lekka przesada. Pokoje ciasne, chociaż czyste i ręczniki codziennie wymieniane. Śniadania zawsze to samo, ale możecie na szynkę nie zdążyć, i ekspres też się potrafi zepsuć. Ja bym ten hotel omijał z daleka. Już wolałbym w centrum za 190Euro się przespać w ludzkich warunkach bez łażenia po 1.4km w te i z powrotem. Obiady w jadłodajniach za 23Euro/osoba były raczej passe i nie dajcie się nabrać na trzy dania. Fast foody, po prostu. Generalnie 6,2 tysiaka za lot i zakwaterowanie, i do tego drugie tyle na jedzenie i dodatkowe opłaty za niektóre atrakcje (Eiffel). Na tyle się trzeba przygotować. Kasa jest wyciągana na każdym kroku z klienta. Pardon Rainbow, ostatni raz taka wycieczka. Au Revoir.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Paryż piękny, organizacja przelotu i transferu bardzo sprawna. Udało nam się zobaczyć wszystko co najważniejsze i co było w programie, a nawet więcej (wnętrze katedry Notre Dame). Dlaczego taka niska ogólna ocena pobytu: 1. Przez hotel - pokoje bardzo małe (czyste), łazienki mikroskopijne wyższym osobom ciężko skorzystać z prysznica. Śniadania monotonne, ubogie: croissant, bagietka, masło, dżem, i jeśli się uda zdobyć to ser żółty i wędlina. Kawa z ekspresu (niestety rozpuszczalna). Co ciekawe inne grupy albo goście hotelowi (indywidualni) dostają całkiem inne (bogatsze) wersje śniadania - wstyd dla biura!! - z naszego pokoju zginął worek z brudnymi ubraniami :) przypuszczamy że obsługo hotelowa wyrzuciła go podczas sprzątania. Sytuacja jak z Barei - nie mamy Pana płaszcza i co nam Pan zrobisz. Oczywiście nikt nie poczuwał się do odpowiedzialności- ubrania przepadły......... 2. Przez Panią Rezydent Joanne, która traktowała Nas jak wycieczkę szkolną która ma zrealizować program i najlepiej nic więcej od Niej nie chcieć. W sprawie zniknięcia ubrań nie wykazała zainteresowania ani większej pomocy (poza zgłoszeniem faktu obsłudze) co sami wczesnej już uczyniliśmy. 3. Przez pakiet wyżywienia - Wykupując obiady (tak około 30 euro za obiad) otrzymacie coś jakościowo pomiędzy stołówką akademicką a szpitalem. Co ciekawe kupując samodzielnie to samo w tych samych miejscach można zaoszczędzić od 8 do 16 euro na pojedynczym obiedzie. Dodatkowo w pakiecie są obiady tylko w ciągu trzech dni (w dwa dni i tak trzeba sobie dokupić samemu) 4. Wizyta w tzw. muzeum perfum - 3 minuty opowiadania przez przewodniczkę o perfumach, a następnie wciskanie produktów jak na prezentacji garnków. Szkoda czasu jest o wiele więcej wartościowych miejsc do zobaczenia.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Sam program wycieczki ciekawy, szkoda że zabrało wersalu. natomiast organizacyjnie : 1. beznadziejna pilotka pani Ewa, która już na wstępie stwierdziła że nigdy wcześniej tu nie była i tak właśnie się zachowywała przez cały czas... śpiąca królewna, która nic nie wie, ale i nie potrafi nic zorganizować. 2. dopłaciłam do zakwaterowania, co miało zagwarantować jakość hotelu i nocleg w centrum miasta. Okazało się ( wbrew temu, co twierdziło biuro podróży), że takich osób ja jak jest raptem 4 i musimy sami dojeżdżać na zbiórki metrem... o ile śpiąca królewna nas o tym poinformowała... 3. hotel tymczasem okazał się kompletną ruiną.