5.6/6 (546 opinii)
4.5/6
Termin okazał się w sumie dobry - w Pekinie było niemal upalnie, wszędzie poza tym ciepło, ale i deszczu nie brakło - Xian, Groty Longmen, Shaolin, no i Szanghaj żegnał nas rzęsistą ulewą. Wycieczka dość intensywna, mało czasu dla siebie, na własną eksplorację, na pewno potrzebna w miarę dobra kondycja, wygodne, nieprzemakalne buty, takaż sama kurtka lub pelerynka /chociaż tę można za grosze kupić/. Program obejmuje w tak krótkim czasie najważniejsze miejsca tego ogromnego i ciekawego kraju. Szkoda, że ominęły nas takie atrakcje, jak opera pekińska i spektakl o Dynastii Tang /bo ponoć w ogóle nie działają/. Co prawda Biuro obniżyło nam obowiązkową wpłatę o 22 dolary, ale zaraz odbiło sobie 15$ podnosząc i tak wysokie ceny fakultetów - Wieża Szanghajska z 35$ w programie do 40 w realu, a nocny rejs w Szanghaju z 30$ w programie do 40 w realu /podwyżka ponad 30%/ . Nie było też fakultetów - przejazd pociągiem Maglev /bo ponoć ma awarię/ i pokazów akrobatycznych /bo są tylko w weekendy/. Czy wobec tego Biuro nie orientuje się w tych realiach??? Dlaczego mami klientów? Dlaczego strona internetowa nie jest uaktualniana wobec zmieniającej się sytuacji? Czy to takie trudne w dobie obecnej informatyzacji? Myślę, że to zwykłe lekceważenie klientów z Waszej strony, o czym niestety coraz częściej słyszy się i czyta w opiniach. Drogie Rainbow, jeżdżę z Wami od 17 lat i chciałabym nadal, dlatego martwi mnie to. Sporym niedociągnięciem z Waszej strony /co potwierdziło sporo osób z grupy, szczególnie tych spoza Warszawy/, było późne nadesłanie dokumentów do wizy. Miało być na 30 dni przed wylotem. Było na 20! Tymczasem Ch. Centrum Wizowe dawało terminy na złożenie wniosku po 8-9 dniach, plus czekanie na wizę. Ja w rezultacie odebrałam wizę na 3 dni! przed wylotem. Trochę nerwów to kosztowało. Wracając do Programu - mieliśmy zwiedzić w Szanghaju Muzeum Narodowe, tymczasem zawieziono nas do pawilonu po Expo 2010, gdzie obecnie mieści się Muzeum Sztuki Nowoczesnej - nudne, stracone ponad 2,5godziny. Należałoby z tego miejsca zrezygnować, bo na pewno w Szanghaju są ciekawe muzea. Miało też być "fascynujące Centrum Planowania Miasta" , gdzie miała być super makieta, wystawy, etc. Były... praktycznie puste, ogromne sale. Jedynie wirtualna podróż po Szanghaju uratowała trochę opinię o tym miejscu. Drogie Biuro, takie niedociągnięcia nie wpływają dobrze na Wasz wizerunek. Pilotem była p. Agnieszka B.O. - przewodnik z wiedzą raczej skryptową. Przynajmniej o Chinach. Owszem, fakty historyczne dot. oglądanych zabytków były podawane, ale tak zwane wiadomości bieżące np. gospodarka, obyczaje i tradycje itp. p. Agnieszka musiała czerpać od przewodników lokalnych lub z Internetu, bo nie zawsze dysponowała taką wiedzą. Dużym cieniem na opinii o p. Agnieszce legł incydent w Xian. Otóż po przyjeździe do Xian, okazało się, że leje! deszcz. Wyszliśmy z dworca na tę ulewę rozglądając się za autokarem. Niestety! Miejscowa przewodniczka pognała nas w tym deszczu dobre kilkaset metrów w kierunku jakiegoś zadaszenia. Taszczyliśmy nasze walizy z nadzieją, że tam podjedzie autokar. Znów NIESTETY! Kazano na iść dalej, przetaszczyć walizy przez jakieś betonowe kule oddzielające ulicę od trawnika, potem był nieutwardzony grunt rozmiękły i pełen kałuż, potem był spory kawałek asfaltem i zielony ok. półmetrowy płotek i przestawianie waliz, a w końcu "wisienka na torcie" - metrowy biały płot, przez który należało przedźwigać walizy. A za tym płotem? Był parking! I tam spokojnie stał sobie zielony, mały autobusik. Mały, bo nasze 27 walizek z trudem dało się upchnąć do luku. A całość tej "imprezy" odbywała się w lejącym deszczu. Byliśmy przemoczeni i umęczeni tym deszczowym maratonem tak ok 1,5kilometrowym. Niestety, nie było żadnego sensownego wyjaśnienia dlaczego autobus nie mógł podjechać pod dworzec, skoro biegła tam szeroka i pusta o tej rannej porze ulica. Dlaczego??? Skoro w Pekinie, w Szanghaju, w dużym ruchu, autokar zawsze mógł podjechać, zatrzymać się na chwilę, abyśmy wsiedli. Dlaczego p. Agnieszka nie interweniowała? Dlaczego pozwoliła na tak karygodną sytuację? Naraziła nas na ogromny dyskomfort i ryzyko utraty zdrowia. Nawet młodzi mieli problem z płotami, a w grupie były też osoby starsze. Liczę, że Biuro wyjaśni tę naprawdę karygodną sytuację i zachowanie pilotki. Całe szczęście, że hotel, do którego nasza grupa "zmokłych kur" pojechała na śniadanie, udostępnił nam od razu rano wolne pokoje. Dzięki temu można było się wysuszyć, a ci, którzy nie mieli plastikowych walizek, mieli jeszcze suszenie ich zawartości, bo tradycyjne walizki po prostu przemiękły w tej ulewie. Hotele były bardzo dobre, tylko w Szanghaju tuż za ścianą hotelu, na wiadukcie, co kilka minut z hukiem przejeżdżał pociąg, ale wszędzie było bardzo czysto, zawsze była woda i kącik herbaciano-kawowy. Ponadto w autokarze codziennie była butelka wody, co było ogromnym plusem. Transport - Loty ok. Przejazdy pociągami bardzo wygodne. Autokary duże, wygodne. Oprócz tego w Xian. Kierowcy pomocni i sympatyczni. Wyżywienie - co kraj, to obyczaj. Śniadania w formie bufetu w hotelach. Najlepsze w Pekinie. Potem różnie, ale zawsze były jajka na twardo i sadzone. Kolacje i lunche w restauracjach i różnych jadłodajniach. Najgorsza kolacja w restauracji muzułmańskiej i lunch ostatniego dnia w Szanghaju. Kaczka była, ale tak skąpo, że nie wszyscy spróbowali. Potraw na stole było wiele, ale na półmiskach czasem za mało do podziału na 9 osób. Bywało, że czasem panowie wychodzili niezbyt najedzeni. Jednak plusem były 3 posiłki przez większość dni, różnorodność potraw i napoje /cola, piwo, herbata/ podawane do posiłków. A smaki? Egzotyczne, ciekawe, warte spróbowania. Ogólnie - mimo braków i niedociągnięć, które mam nadzieję Biuro zniweluje - wycieczka godna polecenia.
4.5/6
dużo, intensywnie, warto
4.5/6
Polecam wycieczkę, dobry program i organizacja, Warto skosztować "stuletniego jajka" i wykorzystać fakultety. Najlepszy Pilot - Pani Asia!!!! Ogromna wiedza, doskonała umiejętność jej przekazywania - opowieści Pani Asi można było słuchać bez końca i coś w głowie pozostało. Rzadko zdarza się taki Pilot - mimo, że już wycieczka się skończyła (po przylocie do Pekinu), Pani Asia troskliwie odprowadziła grupę do "linii granicznej". Lotnisko w Pekinie jest duże i można się zagubić. Lokalni piloci -super Tony z Pekinu i Szanghaju.
4.5/6
jak poniżej w podpunktach tzw rozwinięty komentarz