4.5/6 (135 opinii)
Kategoria lokalna 3
3.0/6
Kolonie ktore byly organizowane glosno nie mozna bylo ofpoczac zjesc normalnie posilku , ogromne kolejki po jedzenie , dzieci wydzwanialy na telefon stacjonarny pokojowy o 5 nad ranem robiac nam pobodke naprawde nie polecam tego hotelu
3.0/6
Brak opieki przez rezydenta: 1. Przyjazd do hotelu bez rezydenta - w recepcji nie widzieli nic o naszym przyjeździe. 2. Pokoje wstępnie nie przydzielone. Otrzymaliśmy pokój/ łazienkę nie posprzątaną. Pokój w stanie technicznym złym. 3. Pokój był w strefie, gdzie były młodzieżowe kolonie /hałas krzyki, również wieczorne/. 4. Brak przepływu informacji w relacji rezydent - klienci/. Reasumując: Rezydent nie przejawiał inicjatywy, pomocy i opieki dla swoich klientów.
3.0/6
Byliśmy w Adrii od 18 do 25 lipca 2019 roku dużą, 11-osobową rodziną zajmując razem 4 pokoje. Pokój 312, w nowym skrzydle, ogólnie bez zastrzeżeń. W pokoju 339 przez cały okres pobytu był tak nieznośny smród, jakby w klimatyzacji rozkładały się jakieś zwłoki. Brak reakcji ze strony pokojówek, pewnie przywykły... Gdy pani z pokoju 339 chciała skorzystać z dodatkowej kołdry z szafy, okazało się, że jest zakrwawiona. Wymieniono na drugą, też brudną, zażółconą jakby moczem. Na ponowną interwencję w recepcji pani rzekła tylko: "sorry". Ręczniki wymieniane co 2 dni. Pokoje 339, 343, 344 nie sprzątane, brud po poprzednich gościach. Dopiero po ostrej interwencji u rezydentki pokoje raz posprzątano (!) Zamówiony i opłacony sejf dla pokoju 339 otwierał się co 5 - 6 raz. Cała obsługa w recepcji nieprzyjemna, służbowo nadęta, nie okazująca gościom należnej sympatii, obsługują jak pod przymusem. Chyba nie wiedzą, że żyją z klientów. Od rezydentki dowiedziałem się, że hotel ma problemy ze sprzątaczkami, bo za mało im płaci. Wyżywienie, co kto lubi, ułożone pod masowego gościa, głodnym na pewno się nie jest, ale.. bez fajerwerków. Obsługa w jadłodajni miła i bardzo sprawna. Morska plaża, to nieporozumienie. Złe dojście z hotelu, jest to plaża miejska, zatłoczona nieprawdopodobnie, woda zmącona przez tłumy ludzi. I co z tego, że bezpłatna skoro nic nie oferuje. Z pewnością na pochwałę zasługują hotelowe baseny i rozrywki dla dzieci. Baseny są duże, czysta wody, leżaki, itd. Słowa wielkiego uznania i pochwała dla rezydentki pani Oleksandry. Dbająca o podopiecznych, cały czas uśmiechnięta, punktualna, odbiera telefony. W autokarze podczas transferu opowiada miłym głosem ciekawe rzeczy, wie o czym mówi.
3.0/6
Zaczynając od kwestii organizacyjnych to transfer z lotniska do hotelu ok 1,5h tylko z gośćmi do tego hotelu (bez tzw. objazdowki). Gorzej niestety wyglądała sprawa z drogą powrotną, bo nie dość, że na lot o 22.45 (finalnie był o ponad godzinę opóźniony) zabrano nas na lotnisko o 16.30 razem z lecącymi do Warszawy o 20.50 to jeszcze zboczyliśmy z trasy po innych, ale tu bynajmniej widoki wynagrodziły mozolną trasę. Na lotnisku spędziliśmy prawie 6h, głównie dzięki takiej a nie innej organizacji biura. Szkoda, że nie odbyła się wycieczka na wodospady Krka z powodu zbyt małej liczby chętnych. Wykupiliśmy więc fish piknik i byliśmy zadowoleni (najbardziej widząc delfiny i te turkusy, których w samej miejscowości trochę brakowało). Sam hotel nie zachęca do spędzania w nim czasu, ale na te posiłki i nocleg jakoś się człowiek przemęczył. I docieramy do tematu posiłków - za mało obsługi, za mało stolików, za dużo gości, za mało niektórych potraw, bo jak człowiek chciał zjeść rybę to musiał poczekać z 10 min.na dostawę i najlepiej być wtedy na początku kolejki bo wyłożone 6 szt. może nie wystarczyć nawet dla sześciu skoro niektórzy nabierali hurtowo. Dlatego ciężko się nieraz było załapać na arbuza, melona czy croissanty bo jak się kolejka ustawiła to już się człowiek tylko smakiem obszedł. Także taka rada: jak widzisz, że coś donoszą to pędź! O sytuacji podczas raptem godzinnego serwowania przekąsek nawet nie wspomnę - najlepiej zrób sobie kolejkę o 15.45 bo jak się wygłodniały lud rozejdzie to już nic nie zostaje. Ale niektóre posiłki bardzo smaczne, tylko śniadania nudne, brakowało mi np. naleśników. Krwiożercza walka odbywała się również o leżaki przy basenach. Tu po dwóch dniach odkryłam system: od godz.7.00 przy drzwiach wejściowych na basen otwieranych o 8.00 zaczyna się ustawiać kolejka by przed samym otwarciem tak zatłoczyć korytarz, że ciężko z tych środkowych schodów się w niego wbić. Ale uwaga - czasem można przejść główym wyjściem hotelu i boczną furtką. A dla odważniejszych - skok przez zamkniętą bramkę po 23.00 i na rano rezerwacja gotowa. Powiem szczerze, że jeżdżę na wakacje z biurami podróży od dobrych 10 lat i pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, ale też pierwszy raz byłam w Chorwacji, więc może to kwestia miejsca. I co do tego miejsca to miejscowość bardzo zatłoczona, słońce zachodzi za wyspą, więc człowiek trochę czuje się jak nad jeziorem. W lipcu upał niemiłosierny zaostrzony brakiem wiatru. Zestaw dwóch leżaków z parasolem na tej mniej zatłoczo nej plaży (przy huśtawce) 30 euro! Drinki ok 6-9 euro, kawa mrożona ok 5 euro także w hotelu, bo goście formuły all inclusive mają takie gotowce z automatu zakrapiane wódką a za lepszego trzeba zapłacić! Zdarzyło się jedno wyłącznie prądu na jakieś 30 min. po godzinie 23, wtedy gasną swiatła, wyłącza się klimatyzacja i człowiek zaczyna się zastanawiać czy dłużej wytrzyma (bo niewiadomo ile) w dusznym pokoju, którego nie ma jak przewietrzyć czy w saunie pod gołym niebem. Ogólnie nie polecam tego hotelu ani miejscowości.