5.0/6 (201 opinii)
2.5/6
Pobyt rewelacyjny z uwagi na Czarnogore. Niemniej poczatek byl straszny. Otrzymalismy zakwaterowanie w doslowne norze,ktora ma zepsuty tv,kablke na wierzchu,podklejone tasma. Cos niewiarygodnego. Nie zgodzilismy sie na takie zakwaterowanie. Przeniesiono nas,ale wlasciciel powiedzial,ze nie zaplacilismy za to. No jak to???? To za co placimy Rainbiw,bo zglupialam. Stad ta oferta to zart,totalna ruletka i naciaganie klientow. Jak sie zgodzi to go wpuscimy w maliny to rudery. Reczniki zmienione raz podczas calego pobytu. Sniadania doslownie codziennie to samo. Rezydent ospaly,pobiesrajacy oplate za wycieczki bez wystawienia rachunku za wycieczke. Czarnogora wspaniala als nie sw tym przybytku. Do plazy koszmar _ kilometr!!!!!
2.5/6
W skrócie i hasłowo: standart bardzo ale to bardzo ekonomiczny dla niewymagajacych, pokoje niewielkie, łóżka na materacach wygodne, dostawki na wersalkach - niewygodne, brak kołder, tylko przescieradła, jakis koc w szafie dla zmarżluchów i odważnych, klimatyzacja indywidualna w pokoju ma juz ze 20 lat ale daje radę, lodówka 90 cm sprawnie chlodzi, telewizorek ze 30 cali jest tv polonia, maleńkie łazieneczki, bardzo zużyte, śmierdzi kanalizą, duchota niemilosierna, jakies krzesełki coś ala toaletka, nieduzy balkon - dwie osoby sie zmieszczczą, trzy nie - stoliczek - jest gdzie wypiś piwo, widok na sciane i dachy sąsiednicjh budynkow, zero wifi - ucieka, ja łapałem tylko w stołówce na parterze przesył ok. o,5 Mbit. Na korytarzu mini aneks kuchenny, czajnik, mikrofala, jakies kubki i szklanki, talerze i sztućce. Stołówka albo jak kto woli bistro na parterze w pomieszczeniu i na zewnatrz - drewniane ławy i siedziska jak u nas w barach piwnych - blaty sie kleja, w czasie posiłkow ludzie palą przy stolikach papierosy - niestety głównie Polacy - wstyd nie reaguja na zwracane uwagi. Śniadania monotonne - dobra kawa z ekspresu, zawsze jakas mielonka i żółty se, oraz jajka sadzone ( dzieki nim przezyłem), oraz jakies różne odmiany racuszków, faworków, pseudonaleśników, do tego mini dżemiki, pomidorki, papryka zielona, ogorek i cebula - w godz.07.00-10.00, Obiadokolacje w godz.18.00 -21.00 3 dania do wyboru: coś miesnego, macznego i wegetarianskiego np. jakas pacia pt.gulasz, papryka faszerowana ryzem, i jakies zawijasy nalesnikowe z mielonką z wczoraj w środku. Przez tydzień smakowały mi 2 dania: filet z kurczaka panierowany i jakas ryba ala kergulena. Generalnie słabiutko, czulem sie jak na stołówce w akademiku - wybredni bedą zawiedzeni i będą narzekać - na szczęście mozna jeść fantastycznie w Ulcinij - Dulcinea, Lovac ( koniecznie ), bary na plaży ( nie pamietam jaki bar po środku wielkiej plazy najlepsza pleskavica jaką jadłem w MN). Na wyposażeniu pokoju 2 ręczniki na osobe i suszarka w pokoju. Przed willą nieduzy basen i kilkanascie leżaków - okupuja głównie dzieci i starsi Niemcy, nie oceniam bo nie korzystałem. Na koniec wisienka na torcie - Jeff właściciel, świetnie rozumie po polsku, i troche po polsku mówi, dusza tego przybytku, wszystko wie, wszystko załatwi, we wszystkim pomoże. Ja bylem zadowolony z pobytu bo wiedziałem gdzie jade i czego oczekiwać, skupiłem sie na zwiedzaniu okolic oraz plażowaniu.Spod wilii codziennie zabiera plazowiczów busik na zaprzyjazniona plaże copacabana 2 ( urokliwa, mało ludzi,czysto i zadbanie) i o 16.00 odwozi. Dla indywidualistów piechotka ok.15 min na wielka plażę przez hotel Otrant - najbliże plaże Toni Grill i Miami - zatloczone, brudne, hałaśliwe, wszyscy pala na plazy - nie polecam ( wygórowane ceny - 10 euro za pare leżaków). Na korytarzu mini anek kuchenny, czajnik, mikrofala, jakies kubki i szklanki, talerze i sztućce. 200 m od willi sklepy spozywcze i stacja benzynowa. w willi brak windy. Rezydenta widziałem raz jak przyszedł pobrac opłate klimatyczna, na zadne pytanie nie znał odpowiedzi, skierował mnie do Jeffa, reszte informacji uzyskałem z netu;).
2.0/6
Pierwszy duży minus dla biura podróży Rainbow samolot o 4:30, na miejscu w hotelu jesteśmy po 8 i blisko do godziny 12 czekamy na recepcji na zakwaterowanie... Na przeciwko hotelu Primafila miesiąc temu oddany hotel Montefila tego samego właściciela, ma on na imie Jeff. Nie jest taki wspaniały jak ludzie opisują. Część ludzi zakwaterował w nowym budynku, a nas, po zwróceniu uwagi że czekamy juz ponad 4h oczywiście zakwaterował w gorszej częsci. Standardowo faworyzuje inne narodowości, głównie Niemców.
2.0/6
Hotel zasługuje na 2 gwiazdki, pokój czysty, ręczniki zmieniane raz na pobyt, pościel nie była zmieniana. (pobyt 8 dniowy). Wyżywienie - katastrofa. Śniadania monotonne, jeden rodzaj sera żółtego, mortadela, kwaśna feta, pieczywo tylko białe. Ogórek podawany do każdego posiłku, do obiadokolacji na zmianę z pomidorem bądź z chudym jogurtem. Brak innych warzyw. Zupy wszystkie smakowały jak z torebki. Mięso głownie kurczak, suchy, często przypalony.Porcje małe.Generalnie produkty o niskiej jakości z dyskontu Hotel dla osób o minimalnych wymaganiach. Położenie blisko ruchliwej ulicy i kanału sciekowego.Basen malutki, mało leżaków. Nie polecam.