Opinie o Sato

1.5/6

Rezydent jakby go nie było

Rezydentka była głównie skoncentrowana na przekazaniu treści, które ona chciała przekazać, typu wywód co robić na wypadek zasłabnięcia, jak płacić i brać faktury i oczywiście wycieczki fakultatywne, koszmarnie drogie, ale stanowiące zarobek dla biura, ceny wzięte z kosmosu. Na spotkaniu przed wyjazdowym oświadczyła, że dostaniemy po 2 lunch boxy/osobe, przy czym okazało się, że 1lunch box na 2 osoby, a osoba trzecia bez jedzenia pozostała. Nie była w ogóle zainteresowana grupą przed odlotem, rezydenci innych biur byli z turystami, jedno biuro się wręcz wyróżniało, bo zamiast kilku puszek i kromek w siatce co się nazywało lunch boxem, rezydentka zakupiła podróżnym na lotnisku śniadanie. Przede wszystkim impreza była 7 dniowa z 8 noclegami, to jest różnica, w 1dniu podróżowaliśmy i dostaliśmy kolację, a w ostatnim poza suchym prowiantem nic, proszę więc nie oszukiwać ludzi. Pani Rezydentka nie raczyła również poinformować, że w przypadku barku z napojami, płaci się za nie, myślę, że celowo nie informowała, aby klienci zapłaci przy wykwaterowywaniu.