4.9/6 (356 opinii)
5.0/6
Wycieczka była fantastyczna, cudowna pilotka ,super ekipa w autokarze. Widoki i wrażenia na ce życie. Polecam
5.0/6
Chcę podziękować za wysokiej profesjonalizm wszystkich osób pracujących nad programem wycieczki, nad logistyka. Bardzo wtsokij profesjonalizm, cierpliwość pani pilotki wycieczki. Ciepłe morze, słońce niesamowite wrażenie od krajobrazu.
5.0/6
Wycieczka objazdowa "Dalmatyńska Eskapada dla wygodnych" była dla mnie i męża wspaniałą przygodą tym bardziej, że w ostatnim czasie nie mieliśmy możliwości wspólnego wyjazdu ze względu na trudną sytucję rodzinną.Dzięki niej mogliśmy podziwiać przepiękne krajbrazy Gór Dynarskich i nadmorskie Adriatyku, które na długo pozostaną w naszej pamięci i zostały utrwalone na licznych fotografiach. Zachwyciła nas roślinność śródziemnomorska: pinie, rododendrony,cyprysy, drzewka oliwne, laurowe, granaty,figowce, pachnaca lawenda i rozmaryn, cytrusy. Urzekły swoim pięknem i pozwoliły się zrelaksować: Jaskinia Postojna, Plitwickie Jeziora i Park Narodowy Kra. Miasta zwiedzane w czasie wycieczki pozwoliły nam na zapoznanie się z bogatą i często wstrząsającą historią tego regionu.Bardzo sympatyczni miejscowi przewodnicy, a zwłaszcza: Katerina (Split), Mateo (Dubrownik), no i młodziutka, urocza Karolina (Mostar z wycieczki fakultatywnej), która w poruszający sposób opowiedziała nam o walkach na terenie Bośni i Hercegowiny.No i oczywiście wiele wrażeń duchowych dostarczyło nam odwiedzenie miejsca objawień w Medjugorie.Chorwaci i Bośniacy mili, dobrze nastawieni do Polaków i łatwo się można z nimi porozumieć-najlepiej mówiąc po polsku. Gorąco polecamy wszystkim "Dalmatyńską Eskapadę"ze względu na zjawiskową prrzyrodę , ciekawą historię tego regionu oraz możliwość relaksu-plażowanie i kąpiel w szmaragdowym Adriatyku !!!
5.0/6
Dalmacja o każdej porze jest piękna, nie zawiodła swoimi urokami i cudownymi widokami. Sama podróż rozpoczęła się bez problemów, atmosfera była dobra, przerwy toaletowe na tyle częste, że nie wpływały na komfort podróży, a też nie rozbijały czasu przejazdu. Pierwszą uwagę można mieć do obiadokolacji na granicy austriackiej. Był to posiłek, za który płaciliśmy dodatkowo, pilot przekazał, że będzie to jedzenie na wagę. Owszem takie było, z tym, że na wagę był zimny bufet, a ciepłe potrawy, typu sznycel były już za ustaloną cenę, robione w momencie poproszenia o to. Porcja była tak ogromna, że jedną spokojnie mogły się najeść 2 osoby, więc może taka informacja przed posiłkiem była by pomocna (cena za jeden talerz w sumie z napojem wahała się w okolicy 20 euro). Pierwszy nocleg tranzytowy miał miejsce w Słowenii w miejscowości Kranj w hotelu Creina. Hotel w centrum miasta, do którego nie można mieć uwag, można natomiast zastanowić się nad tą lokalizacją w tym terminie, ponieważ odbywała się tam wydarzenie, które można by porównać do naszych Dni Miasta i były pozamykane ulice dojazdowe do hotelu, a jak już udało się wjechać, to trzeba było przejeżdżać przez bawiący się tłum, co wydłużyło dojazd. Wypoczynek też był utrudniony, ponieważ okna w naszym pokoju były na stronę bawiących się ludzi i do północy trwały koncerty, a potem do godzin porannych demontaż sceny, a przy zamkniętych oknach czuliśmy się, jakbyśmy byli na koncercie w pierwszym rzędzie. Następnie odbyliśmy krótki spacer do Lublanie i zwiedzaliśmy Jaskinię Postojna, która warta jest zobaczenia. Kolejna noc już w Chorwacji, w miejscowości Seget, hotel z zewnątrz bardzo ładny, duży, pokoje w segmencie, w którym mieszkaliśmy były w przeciętnym standardzie, ale jest to objazd, więc podstawowe funkcje spełnił - dało się wyspać i umyć. Kolejny dzień to Trogir i Split. Trogir bardzo urokliwy. Pani przewodnik fantastyczna, dużo dobrej energii i poczucia humoru, rewelacyjnie spędzony czas. W Splicie odbyliśmy bieg po pałacu Djoklecjana, prawdopodobnie po to, żeby wyrobić się na rejs promem, który jak się okazało jest później niż przewidywano (widać było po pilocie, że jest tym trochę zaskoczony), ale podczas 3 h czasu wolnego zaczęło lać i przestało w momencie zbiórki, więc ciężko było cokolwiek więcej na własną rękę w tym mieście zobaczyć. Rejs promem to bardzo ciekawa atrakcja, bardzo miłe doznania, świetne widoki, mimo, że trwał 3 h to absolutnie się nie dłużył. Dopłynęliśmy do Vela Luki i tam rozpoczęła się pierwsza część pobytowa, spaliśmy tam 3 noce. Grupa była rozlokowana w 3 hotelach, my trafiliśmy do Hotelu Posejdon, hotel godny polecenia na część pobytową. Z racji podzielenia grupy pilot p. Paweł miał bardzo fajny pomysł, że o godzinie wyjazdu w dalszą podróż i innych wytycznych poinformuje poprzez sms. Z wykonaniem poszło gorzej, ponieważ wiadomość została wysłana z numeru (bramki) który różnił się od tego podanego na początku wyjazdu, dodatkowo wiadomość skonwertowała się jako MMS i trzeba było ją pobrać, a to za granicą, od nieznanego numeru, mogłoby sporo kosztować. W przypadku braku odpowiedzi zwrotnej wieczorem ostatniego dnia Pan Pilot kontaktował się telefonicznie i wysyłał wiadomość już ze znanego nam numeru. Po opuszczeniu wyspy udaliśmy się do Dubrovnika, tam czekał na nas przewodnik Mateo, zdecydowanie najlepszy spośród wszystkich, świetne poczucie humoru, dystans, duża wiedza, dobre rady (pod kątem zakupów, posiłków) i olbrzymia sympatia, chciałoby się z nim zwiedzić całą Chorwację :) Następnie przejazd na nocleg i trzeci dzień wolny do Neum. Przed przyjazdem do hotelu zatrzymaliśmy się w jednej piwniczce na degustacje różnych alkoholi i miodu, które były bardzo smaczne. Hotel, zgodnie z zapowiedziami, swoje czasy świetności miał za czasów marszałka Tito, niemniej jednak warunki nie były złe, zdecydowanie lepsze niż w Seget. Olbrzymi plus dla tego hotelu za udostępnienie wody do obiadokolacji oraz dla każdego była również 1 lampka wina, była to pierwsza sytuacja, gdzie napoje do obiadokolacji nie były dodatkowo płatne. Drugiego dnia pobytu w Neum udaliśmy się na wycieczkę fakultatywną do Medugorje i Mostaru. Mając w pamięci zwiedzanie Dubrovnika z Mateo poziom Pań przewodniczek był o co najmniej klasę niżej. Pobyt w Bośni charakteryzował się znacznie niższą ceną produktów, np. napojów, w porównaniu do Chorwacji. Kolejnym punktem był Park Narodowy Rzeki Krka, jak zwykle piękne widoki, jest możliwość zażycia kąpieli w wyznaczonym miejscu w słodkiej wodzie, dlatego dobrze jest ubrać się w strój kąpielowy przed rozpoczęciem zwiedzania, które odbywa się samodzielnie, ponieważ przy kąpielisku jest tak dużo ludzi i mało miejsca, że przebranie się jest praktycznie niemożliwe. Ostatni nocleg był w miejscowości Petrovo Selo w pobliżu Jezior Plitvickich. Grupa ponownie została podzielona na 2 hotele, w jednym była znaczna większość, w drugim kilkanaście osób, w tym my. Hotel Lyra i warunki tam panujące sprawiają, że szczęka opada, warunki i wyposażenie fantastyczne, bardzo luksusowe wnętrza i życzliwy personel, bardzo przyjemny ostatni nocleg. Następnie zwiedzaliśmy wspomniane Jeziora Plitvickie. Ten dzień był zdecydowanie najgorszy podczas trwania całego pobytu, lało od samego rana i to tak intensywnie, że krótka droga z parkingu do wejścia spowodowała, że wszyscy byli doszczętnie przemoczeni i nawet zakupione peleryny w niczym nie pomagały. Więc zwiedzanie w takim deszczu nie było przyjemne, mimo pięknych widoków jakie oferuje to miejsce. Dodatkowo po zwiedzaniu udaliśmy się od razu w drogę powrotną, więc do momentu pierwszej przerwy praktycznie wszyscy jechali przemoczeni, poza Pilotem, który miał cały swój bagaż pod ręką i czekaliśmy aż się przebierze. Dopiero podczas postoju, który miał być poświęcony na degustację serów i innych specjałów poświęcony był na wyszukanie bagażu z luku i przebranie się w suche rzeczy. Plusem jest zorganizowanie obiadokolacji, płatnej dodatkowo, którą zorganizował pilot, posiłek był bardzo dobry i cena nie była wygórowana. Powrót do Polski był bardzo szybki, do tego stopnia, że już o 5 rano byliśmy w Polsce i mieliśmy ponad godzinny postój na stacji benzynowej, 40 minut drogi od miejsca przesiadkowego. Następnie inny już kierowca dowiózł nas do tego miejsca przesiadkowego, gdzie czekaliśmy prawie 6 h na przesiadkę. Jeśli chodzi o wyżywienie to w każdym miejscu było ono urozmaicone, było z czego wybierać, jakość również była dobra, moim zdaniem tylko obiadokolacja w hotelu w miejscowości Seget nie była najwyższej jakości.