Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
bardzo profesjonalny pilot p. Magda nnnnnnnnnnnn. ..................................
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Urozmaicony program, przewodnik (Pan Krzysztof) z ogromną wiedzą o Afryce, czyste hotele (z wyj jednego, w 10tym dniu, nie na farmie strusi , ale w nieciekawym hotelu z ohydna kolacja), poza tym jednym hotelem, bardzo dobre wyzywienie. Autokar z klimatyzacja i świetni kierowcy. Grupa (27 osob, srednia 40-50 lat) byla bardzo zdyscyplinowana i nikt sie nie spóznial. Trasa była męcząca, 2 tygodnie w autokarze, bardzo malo ruchu, chyba tylko 3 spacery w ciągu dwóch tygodni, Bourke's Luck Potholes (dzień 3), wiszące mosty w Parku Tsitsikama (dzień 9) i spacer po Ogrodach Kampanii Indyjskiej w Kapsztadzie (dzień 12), zwiedzanie i podziwianie widoków glównie z autokaru (panoramiczne zwiedzanie miasta). Udało sie zobaczyć "wielką piatkę" pomimo pory deszczowej w Parku Krugera, ale nie udalo sie wjechac na Gorę Stolowa w Kapsztadzie i podziwiać zachodu slonca na kataramanie (okropnie wialo i kolejka nie działała). Przewodnik zwrócił każdemu uczestnikowi $45 za nie wypełnienie programu. Nie można zobaczyć wszystkiego, ale program był raczej "przyrodniczy" niż "kulturalny". Nie było w planie zwiedzania żadnych muzeów ani obiektów sakralnych. Do hoteli przyjeżdżaliśmy wieczorem potem kolacja i już ciemno, za późno, żeby wyjść na spacer po miasteczku, okolicy, tym bardziej, że często wyjazd następnego dnia był wcześnie rano albo sam hotel był w lesie. Za dużo przystanków w "środku niczego" z jedyna opcją sklepy i restauracje. W drugim dniu, Lion Park, bardziej przypominał odwrócone zoo, gdzie to ludzie byli w samochodach z kratami, a zwierzęta na "wolności". Lwy i żyrafy super blisko, ale ponieważ byliśmy jeszcze w 3 innych Parkach Narodowych, ja bym wolała zwiedzić Muzeum Apatheidu (być w Johannesburgu i nie widzieć Muzeum Apartheidu to jak być w Rzymie i nie widzieć papieża) albo Kolebkę ludzkości, jaskinie (UNESCO World Heritage Site), ale takiej opcji nie było. PLUSY Piękna trasa, bardzo dobra atmosfera w grupie, kompetentny przewodnik, chociaz Pan Krzysztof raczej nie mial planu B w razie, niemożliwości planu A, za dużo było " a to się jeszcze zobaczy". "mamy dużo czasu", " może się uda", spróbujemy" itp. i zwykle się kończylo na "spotkamy się za godzinę, jest tu dużo sklepów z pamiątkami i restauracje". Mimo kapryśnej pogody, widzieliśmy piękne krajobrazy, różnorodność w parkach narodowych. Wiedza Pana Krzysztofa o zwierzętach imponująca. Bardzo udana wycieczka traktorem, swietny wieczor afrykanski MINUSY 1. Wycieczka Diament Afryki nie była tania, do podstawowych opłat należy doliczyć $650 i wygórowane oplaty za wycieczki fakultatywne (dwugodzinna wycieczka po estuarium w St Lucia $55, gdyby bilet kupić na miejscu kosztował ok $5, dowóz autokarem ok 2 km). $125 za Przylądek Dobrej Nadziei co powinno być w programie, a nie jako fakultet. Z powodu przesunięcia lotu na póżniejszy, wycieczka fakultatywna reklamowana przez Pana Krzysztofa miała być jako całodniowy "wine tour" kosztowała $85 ($2295 od 27 osób). Po długich porannych objazdach autokarem w deszczu i mgle jeden przystanek w Franschoek (śliczna miejscowość, tu są sklepy i knajpki, potem jeździmy autokarem tam i z powrotem, bo kierowca nie może znaleźć sklepu z kawą, gdzie niektórzy chcieli zrobić zakupy), drugi przystanek przy pomniku Języka Africaans z pieknymi widokami, następnie wizyta w 1 (slownie jednej!) winnicy Boschendal z degustacja, koszt ok R85 ($6) od osoby (czli ok $126 od 27 osób) i ostatni panoramiczny przejazd (czyli autokarem) przez Stellenbosch i przystanek znowu z czasem wolnym na sklepy i restauracje. Przyjazd na lotnisko ok 20tej i czterogodzinne czekanie na lot. Pan Krzysztof wielokrotnie podkreślał, że benzyna jest droga i ceny wycieczek musiały być podwyższone. Wielkie moje rozczarowanie, bo w regionie jest 100 000 ha upraw winorosli i standardem jest, jeśli wykupi się wycieczke "wine tour" zwiedzenie i degustacja win z poczęstunkiem w 3-4 winnicach. Znalazlam w internecie np 8 godzinną wycieczkę za ok $45 w okolicach Franschoek, Paarl, Stellenbosch, czyli trasa podobna . A można było chociażby jeszcze zwiedzić najstarszą winnicę Groot Constantia (z 1685 roku), zwiedzić muzeum i degustować wina opisywana w przewodniku jako "must see", można było wieczorem wjechać na Signal Hill i zobaczyć panoramę Kapsztadu nocą, ale brakło inwencji. 2. Na lotnisku w Warszawie, na 3 godziny przed odlotem, nikt nie czekal na nas na stanowisku Rainbow żeby pokierować grupą. Nie było nawet kartki z informacją, że należy od razu skierować się do stanowiska odpraw i nadania bagażu. Wszystkie miejsca w samolocie były środkowe, nawet na 11 godzinnym locie, małżęństwom czy osobom o tym samym nazwisku nie przydzielono miejsc obok siebie. Szkoda, że nie było jakiegoś podsumowania podróży w ostatnim dniu przy kieliszku wina w winnicy, jakiejś ankiety, co się podobało, co można poprawić. Sprawiłoby to wrażenie, że firma jest zainteresowana, słucha klientów i jest otwarta na propozycje, dobry PR. Diabeł siedzi w szczegółach.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mało informacji o RPA przed wyjazdem.Piękne krajobrazy.Dużo dzikich zwierząt.Dobre drogi.Niebezpiecznie.Wyłączenia prądu.
4.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Jesteśmy z żoną zauroczeni świetny program super pilot Pan Krzysztof świetna organizacja zwiedzania i bogaty przekaz informacji o kraju miejscach przyrodzie i zwierzetach
4.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka teoretycznie bardzo dobrze zorganizowana, ale na miejscu (byc moze kwestia przewodnika) wiele niedociagniec. Spieszenie sie w miejscach, gdzie mozna zostac dluzej i duzo czasu w miejscach, gdzie mogloby wcale nie byc czasu. Zostawianie na przerwach osob nie znajacych angielskiego samym sobie (wiele osob mialo problem nawet z kupowaniem). Troche szkoda, bo plan super i jest co ogladac, a pozostaje pewien niesmak.
3.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Mieliśmy okazje podziwiać uroki RPA . To piękny kraj z wieloma fascynującymi zakątkami , rozległymi naturalnymi parkami z mnóstwem dzikich zwierząt - słowem UROKLIWE MIEJSCE NA ZIE
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Spodziewalam sie czegos niesamowitego a bylo poprostu srednio bez zadnego "wow'. Wydaje mi sie ze wycieczka bez opcji fakultatywnych bylaby bardzo nudna wobec czego bardzo polecam wszystkie trzy: 1. St Lucie-przeplyw statkiem po rzece i hipopotamy 2. Przyladek Dobrej Nadzieji- wycieczka takze obejmuje postoje na lokalnych przepieknych plazach 3. Winiarnie i 2 male urocze miasteczka-nie wyobrazam sobie zeby tej wycieczki nie zaliczyc. Zmienila ona moja wizje zycia Afrykanerow w RPA.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wycieczka z opisu wydaje się fascynująca, jednakże na miejscu rozczarowuje. Najgorszą rzeczą jest zbyt duża ilość godzin spędzonych w autokarze. Często są dni podczas których oprócz widoków z okna autokaru zupełnie niczego więcej się nie zwiedza.
3.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ohy i ahy już były, teraz trochę obiektywizmu. Czytając wcześniejsze opinie zastanawiam się, czy byłam na tej samej trasie. Wycieczka nudna i monotonna. 500-kilometrowe przejazdy z przystankami na toaletę - żadnego zwiedzania mijanych miejsc. Jedyna wycieczka, w czasie której nie weszliśmy do ŻADNEGO OBIEKTU SAKRALNEGO (a było ich kilkanaście), poza programem nie zwiedziliśmy niczego! Piloci nie dogadywali się między sobą, więc kilka razy słyszałam:"właśnie minęliśmy to, właśnie minęliśmy tamto" - dziękuję za takie zwiedzanie! W parkach zwierząt mało - jak to w parkach - dopisały: słonie, hipopotamy, impale, białe nosorożce, rodzina hien i, z daleka, bawoły; pozostałe - pojedyńcze egzemplarze. W Lion Parku nie karmi się już żyrafy, ale można pobawić się z lwiątkami - były przesłodkie! "Okno Boga" było tak zamglone, że niczego nie było widać, poza tym padało i wiał silny wiatr. W Parku Krugera wiatr był tak silny, że najstarsi Murzyni takiego nie pamiętali - przydały się kurtki, czapki i koce. Przez Suazi jechaliśmy inną trasą, z powodu strajku, nie zwiedziliśmy więc fabryki szkła (niczego w zamian też nie dostaliśmy). Rejs po St Lucia Estuarium i obserwowanie hipopotamów powinny być w cenie, a nie jako fakultet - bardzo mi się podobały. Dzika plaża okazała się zbyt dziką i trzeba było szukać innej. W Durbanie całe popołudnie lało i wiało a na zwiedzanie kolejnego aquarium nie miałam ochoty. W miejscowości Knysna degustacji ostryg też nie było. Czara goryczy przelała się, gdy nie wjechaliśmy na Górę Stołową (choć pogoda sprzyjała i już pod Górą staliśmy!!!), bo pilotka zarządziła bezsensowny rejs katamaranem :(!!! Takich rejsów mogę mieć jeszcze kilkanaście, a na Górę Stołową już pewnie nigdy nie wjadę. Na wycieczki ostatniego dnia nikt się nie zdecydował - do 13.30 siedzieliśmy w hotelowym holu, później do 19.30 pałętaliśmy się po Waterfroncie (galeria). Z żalem - wycieczki nie polecam.
0.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Cała wycieczka to jedna wielka porażka , średnia wieku 65 lat , choć to nie był najgorszy problem . Cześć uczestników to rasiści , homofoby . Dla osób podróżujących samotnie nie polecam !!! Zaraz wyzywają bezpodstawnie od LGBT ,różowych i tęczowych .Za drogi interes i marnowanie czasu .Po złożeniu reklamacji , przewodnik wszystkiego się wyparł i oczywiście Rainbow reklamacji nie przyjęło . Drugie i ostatnie wakacje z tym biurem .Nie polecam !!