Kategoria lokalna: 5
Zastanawiasz się, czy ten hotel to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byłam w hotelu IX’21 hotel nie spełnia wymogów 5*. Notoryczne braki wody w kranie jedzenie było w Playa paskudne ( a nie jestem wybredna) brudne sztućce talerze braki w jedzeniu kto pierwszy to może i coś podje owoce świeże kilka sztuk jak skończyły się to z puszki. W ofercie napisane że goście z Playa Bachiata nie mogą korzystać z infrastruktury Senatora nie prawda mogli jeszcze więcej bo jak podchodziłem do baru z senatora bez maski nie byłeś obsłużony a z Playa owszem. Było zgłaszane rezydentowi wszystkie uwagi ale dla rezydentów najważniejsze sprzedać wycieczki potem już ich nie ma i zero kontaktu. Żeby nie wycieczki byłam bym załamana Karaibami. Zrazilam się strasznie może jeszcze kiedyś polecę ale nie do tego i obok hotelu. Dostałam informacje z biura że Playa ma też 5* ( choć nigdzie tego nie widzę) więc kto chce jechać niech wybiera Playa jeżeli taki sam standard hotelu. A zdjęcia na stronach nie odzwierciedlają pokoju. W łazience wanna poobijana z dziurami słuchawka prysznicowa połamana. W nowej części parasolki były w pokoju w starej nie ma. Więc gdy padał deszcz to nie wychodziło się nawet z pokoju do stołówki
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Długo by opowiadać. Po raz pierwszy byłam rozczarowana pobytem i tym co zastałam. Trzy dorosłe osoby a dostaliśmy jedno małżeńskie łóżko. Szukaliśmy długo otrzymanego pokoju nikt w ulewie nam nie wskazał. Walizki ciągnęliśmy w okropnych kałużach. Hotel nie zapewniał żadnego parasola a lało przez cały tydzień każdego dnia. Długie kolejki do jedzenia. Często brak talerzy szklanek. Wszyscy wyciągali ręce po napiwki. Nie polecam tego hotelu. Cena nie adekwatna do realiów.
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
Byliśmy kolejny raz na Dominikanie , poprzednie 2x Punta cana. Po przylocie myślałem , że jak poprzednio będzie super. A tu rozczarowanie !!!!! Hotel 5 * a w środku 3 *, stary , afrykańska łazienka, wanna obdrapana , stara łazienka, mydło do rąk 1x na 2 tygodnie !!!!! Pokój najwyżej 3 * Ale super plaża .....ok 1,5 km w ramach hotelu. Obok parkują 2 crusiers , Super kawa , sernik , pizza , ruletka , sklepy w ulicy karaibskiej. Alkohole !!!!! tylko lokalny Cabarel- wszstktko jedno jaki, czy rum, whisky,, gin, vodka, wszystkim się cofa po 2 dniach. inne alkohole w Senator, bliźniaczy hotel obok, ale .... tylko dla members za dodatkową opłatą. I co jest Jim Beam, Jony Walker, .......żenada... Plusem są jak zawsze barmanki/ klony pięknych i kobiece kształtny/ ogólnie porażka. Wydałem za 2 tyg kasę ... ciepło , woda super, wycieczki kolejne OK , ale ogólnie nie polecam . W Punta cana jest o 2 * lepiej. Ps. Widzieliśmy prawie cały świat, więc mamy porównanie
2.0/6
Czy ta opinia była pomocna?
7 dniowy pobyt, hotel sam w sobie ma urok, jest stary ale czuć klimat Dominikany, piękna plaża, zadbany ogród i na tym koniec jeśli chodzi o dobre rzeczy. W pokojach czuć wilgoć, zapach przechodzi na wszystko w pokoju. najgorsza część wyjazdu to niestety jedzenie. Kolejki do wszystkiego, po napój stoi się 10 min obsługa jest tak obrażona i z łaska podaje cokolwiek, ze człowiek czuje się jak intruz. Jedni dostają napój w szklance inni w plastikowym kubku z napojem do połowy. Nie należymy do osób wybrednych a mimo to wybór jedzenia był słaby. a jeśli już było coś co wyglądało ciekawie to było niedobre. Stało na gorącej płycie podgrzewane tylko przez kilka godzin. Jedyny plus to owoce, które jednak nie zawsze były dojrzałe i smaczne i omlety rano, które kucharz robił przy nas. Często tez brakowało sztućców na stole. W dniu wyjazdu do 18 godziny część osób dostała ręczniki, inni nie. Bagaże miały być pilnowane lub zamknięte w pomieszczeniu a leżały na korytarzu bez żadnej opieki. Do tego hotelu już raczej nie wrócimy.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
hotel stary, w pokojach wilgoć, wanny spawane, jedzenie bez szału , słabe WiFi w lobby, nie polecam
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Niestety wielkie rozczarowanie hotelem, w pokojach smród stęchlizny, brudne firanki, brak nowych ręczników czy pościeli. Jeśli chodzi o jedzenie bardzo biednie, w kółko to samo, niesmaczne. Wieczny brak wolnego stolika a jeśli już się znajdzie to bez sztućców. Obsługa pracuje jak za karę jeśli nie dasz na wstępie barmanowi napiwku nie ma szans na fajny napój, ewentualnie rzucony z łaską w plastikowym kubku. Z pozytywnych rzeczy piękny teren, cudowna plaża, baseny, fajny wystrój lobby i restauracji
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
wszystko wspaniale, ale tych kilka rzeczy poniżej...
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Nie wiem, kto pisze te wszystkie pozytywne komentarze. Ten hotel jest jednym z najgorszych w jakich byłam. Przy meldowaniu dobrze jest się nastawić, że na pokój trzeba czekać godzinę albo i lepiej, gdyż nie są gotowe na czas. Dostać się do restauracji a’la carte graniczy z cudem, wiecznie mają komplet (kompletem nazywają ok. 11 stolików). Kolacje w LaRoca były koszmarem, stanowczo za mało osób w obsłudze, stoły brudne i nie sprzątane napoje trzeba samemu przynosić bo obsługa nie wyrabia, ogólnie dobre 15 minut należy przeznaczyć na znalezienie wolnego stołu. Jedzenie samo w sobie całkiem smaczne jeśli uda się zjeść jeszcze ciepłe (zanim znajdzie się wolny stolik w miarę szybko). Plusem są widoki.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Właśnie zakończyliśmy nasz pobyt w tym "hotelu". Tylko przyroda się broni przepiękną plażą i ogrodem natomiast reszta hotelu to kompletna rozpacz w kategoriach wyposażenia, jedzenia czy też hałaśliwego towarzystwa miejscowych, którzy skutecznie wyparli cywilizowanego turystę. Z braków najbardziej dotkliwych to : niewydolna klimatyzacja, brak internetu, brudny basen, mizerne jedzenie i obsługa. Generalnie jest to hotel dla miejscowych (których jest 90%) typu FWP za wczesnego Gierka, . Nigdy więcej tego hotelu i nigdy więcej Rainbow, który pakuje turystów w takie dno.
1.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pokój w wersji all inclusive, zawierał więcej niż mogłam się spodziewać! A 5 gwiazdek zostało nadane chyba za czasów Kolumba. Pokoje: Karaluchy w pokoju. Niedziałająca kanalizacja. Ledwo wyczuwalne ciśnienie wody w kranie i pod prysznicem. Ciepła woda okazjonalnie, zdarzał się brak wody cały dzień (przy 40 stopniowych upałach). Dwuosobowy pokój regularnie dostawał 1 duży ręcznik, pomimo próśb nie rozumieli po co nam 2 duże ręczniki i 2 małe. 2 butelki wody uzupełniane co 2 dni (dzienna dawka wody to 1,5 litra na głowę a w tych upałach to min 4). Okropne sprężynowe łóżka (przekręcanie się w nocy oznacza budzenie się, sprężyny wbijają się w ciało), dziurawe moskitiery (wejście dla karaluchów) i rozpadające się drzwi balkonowe (wypadający metalowy element zamykający drzwi, uwaga na stopy i ręce). Niedziałająca klimatyzacja w pokoju (da się ustawić tylko na 31 stopni). Kluczyk, do sejfu który rozpadł się zaraz po jego włożeniu do sejfu a kara to… 100$. Obsługa: Rasizm wśród obsługi (nie jesteś dla nich biały, jesteś przeźroczysty). Nie zdziwcie się jak dostaniecie tacą albo wózkiem, albo obsługa będzie biegała przy wszystkich tylko nie przy Was. Okropne jedzenie powodujące zatrucie pokarmowe (rzyganie przy niedziałającej kanalizacji… nie polecam). Internet dostępny tylko przy lobby, brak możliwości załadowania strony www (np. Do wygenerowania kodu QR, żeby wydostać się z wyspy). Pomyłki recepcji z zamówionym budzeniem… szkoda ze o 3:30 i totalne niezrozumienie recepcji przy zwróceniu uwagi („ale nie rozumiem co mam teraz zrobić?”). Głośna muzyka puszczana z „teatru” do później nocy bardzo głośno, bez zatyczek do uszu nie da się spać. Wizyty obsługi w pokoju częściej niż 1 raz dziennie - polecam trzymać wszystkie rzeczy w zamkniętej na kłódkę walizce. Bonusowo - Na wieczornych potańcówkach leci Zenek Martyniuk (gwiazda polskiej sceny disco-polo). SERIO???? W kraju gdzie kokosy leżą na ziemi nie spodziewajcie się możliwości wypicia kokosa, najbliższy do kupienia jest podobno 20 km od hotelu... Plaża: Leżaki w większości połamane. Miejsce totalnie pod polaczkow którychś się nie szanuje. Miejscowy zamiast sprzedawać kokosy które spadają tutaj na ziemie chodzą po plaży i krzyczą „warkoczyki” - za 80$. Na końcu plaży 13 identycznych bud w których jest IDENTYCZNY TOWAR. A sklepy nazywają się „taniej niż w biedronce” albo „kachinski” … nie po to leciałam na drugi koniec świata, żeby użerać się z tym badziewiem na każdym kroku.