5.3/6 (1259 opinii)
4.0/6
Ogólnie mogę polecić wakacje objazdowe zastrzeżeniami dotyczącymi standardu hoteli. Moja uwaga dotyczy standardu sanitarnego pokojów w hotelu Philippion Thesaloniki Byliśmy zakwaterowani w w/w hotelu w pierwszym dniu naszej podróży po Grecji, w pokoju No 227. Po spędzonej nocy moja żona i ja byliśmy pogryzieni przez jakieś insekty. Nasz opiekun objazdowej wycieczki (co było możliwe), chociaż my sugerowaliśmy pluskwy albo pchły na podstawie wyglądu i rozmieszczenia ukąszeń. Ostatnią noc w Grecji również spędziliśmy w hotelu Philippion w pokoju No 227. Po zakwaterowaniu sprawdziłem łóżko (pobieżnie) i nie znalazłem żadnych insektów. Natomiast po obudzeniu się oboje ponownie byliśmy pokąsani. Zdecydowałem się na dokładną inspekcję materacy, w wyniku której znalazłem pluskwy, co potwierdziło moją opinię on inwazji hotelu przez pluskwy. Pozostałe hotele, w których byliśmy zakwaterowani, są do zaakceptowania, chociaż ilość gwiazed nie jest adekwatna, do standardu moglibyśmy się spodziewać.
4.0/6
Super przygoda, pełna wrażeń,mimo tego że pierwsze dwa dni były bardzo intensywne w temperaturze 38 stopni . Wszystko co oglądaliśmy i usłyszeliśmy pokazało nam obraz Grecji sprzed wieków. Przybliżyło wierzenia Greków,ich kulturę oraz historię.
4.0/6
Grecja - piękny kraj,ale w grupie 68 osób trudno było dojrzeć cokolwiek, chyba że ktoś potrafi się pchać w tym tłumie. Nawet w jednym miejscu przewodniczka zwróciła uwagę, że jest grupa jest za duża. Pani Ola się nie wysilała w czasie długiej jazdy autokarem, dopiero pod koniec wycieczki nabrała ochoty aby nam przekazać trochę swojej wiedzy. Jeżeli chodzi o obiado-kolacje na objeździe to nie wiem za co płaciliśmy, pierwsza kolacja była w pokoju w ofoliowanym talerzu w ciepłym pokoju; zwiędła salata na niej kawałek śmierdzącego kurczaka. Druga kolacja.... nie było jej ponieważ był wieczór grecki i jeśli nie zapłaciłam dodatkowo 35 euro to kolacja mi się nie należała. W innych hotelach to ubaw po pachy, posiłki były pilnowane przez obsługę i tak np. łyżka makaronu, mały klopsik ( mąż dostał dwa:) ) i trochę zielonej sałaty. Wiem nie jechaliśmy tam jeść tylko zwiedzać i nie żałuję tej decyzji, dotknęłam kawałka historii i poznałam piękny kraj. Jeżeli chodzi opobyt, piękne miejsce, pokoje czyste, klimatyzacja działała i na tym koniec dobrych wieści. Pakiet All inclusive - katastrofa; kawa tylko z ekspresu przelewowego ( całyczas ta sama kawa, bo po tygodniu już nie miała smaku). Był ekspres ciśnieniowy ale nie dla nas. Jeżeli panowie liczyli na piwo, to były siki bezalkoholowe. Po za tym owoce to arbuz i brzoskwinie z puszki do śniadania. Warzywa? Była sałata zielona, dużo sałaty z kawałkami pomidora i zielonego ogórka. Mięso, w ciągu tygodnia zjadłam tyle co w domu zjadam w jeden dzień. Najgorsze było jednak nie to, że nie było co jeść i włosy w jajecznicy, ale stosunek pana menagera do (cytuję) "polaczków" był pełen pogardy i bardzo często nie wahał się tego okazywać. Na terenie hotelu nic się nie działo a woda w basenie śmierdziała na kilometr.
4.0/6
Program jest bardzo ciekawy i możliwy do realizacji przez uczestników bez względu na wiek i sprawność fizyczna. Natomiast zakwaterowanie pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza hotel w Salonikach, gdzie brud i kurz jest wszechogarniający. Do życzenia pozostaje również śniadanie w hotel w Delfach (grzanka i jajko na twardo z grzankami to stanowczo za mało). Reasumując: gorąco polecam pod warunkiem ze Rainbow zmieni zakwaterowanie w Salonikach