5.1/6 (286 opinii)
4.0/6
Ogólnie wycieczka pozytywnie. Plusy: - przewodniczka, kierowca - różnorodność miejsc - intensywnosc - Byliśmy już na kilku z R i niestety najsłabszy wyjazd. Minusy: - długie przejazdy - trzeba byc swiadomym jak sie widzi ~700km przejazd - co oznacza, ze wszedzie sie jest krotko - BARDZO SŁABE WYZYWIENIE! dwa plasterki szynki i sera + bułka na śniadanie to kpina. Podobnie trzy dni z rzędu sucha sałata lodowa z tuńczykiem jako jedno danie - słabo. Tylko w jednym dwóch hotelach było jedzenie ok, ale zapomnijcie o warzywach jakichkolwiek, urozmaiconych daniach, a bron boze czymś charakterystycznym dla hiszpanii. Typowe jedzenie jako pasza dla tanich polaczkow - miejsca obiadowe - na trasie, typowe jadlodalnie dla turystow, srednio - malo miejsc, zeby kupic wode w godnej cenie - trzeba kombinowac - hotele - niektore lepsze, niektore gorsze, tak 50/50 - wszystkie raczej na zadupiach zdala od miasta
4.0/6
Wycieczka ok, ale z organizacji jest do czego się przyczepić. Długi dojazd (8h) i droga powrotna (5h) z Barcelony, a nie wiele czasu na zwiedzanie (6h + 1h wolnego czasu). Mimo znajomości programu tamten dzień wydawał się dość słabo zagospodarowany, ale cała reszta wycieczki była dobra. Jedzenie w pierwszych hotelach bardzo skromne i nieodpowiednie dla wegetarian i wyjątkowo ubogo dawkowane śniadania. W kwestii diety byłoby wszystko ok, gdyby pilot sam nie zbierał wymagań dietetycznych, tworząc w ten sposób oczekiwania. Mało czasu na jakiekolwiek zakupy żeby nadrobić kalorie. Mi osobiście zabrało to sporo uwagi odciągając skupienie od cieszenia się wycieczką. Dzień 1: Opóźniony przylot (po 3:00), krótka noc i szybki poranek (3-4h snu). Hotel w porządku. Dzień 2: Niewyspani pojechaliśmy do Sevilli. Piękne miasto. Przyjazd do hotelu przy Cordobie. Obiecane było menu dla wegetarian. Niestety z 2 dań (ryby) tylko jedno zostało zamienione na cienki omlet z frytkami. Na deser (lody) nie czekałem bo lepszym pomysłem było biec do marketu 2km (40 min przed zamknięciem 21:30). Powrót ciemnością poboczem ulicy. Okolica dzika. Dzień 3: Na śniadanie wędlina (oddana innym) i kawałek sera na bułkę. Wszyscy z ubogim przydziałem na talerzyku. Dobrze, że miałem trochę zakupów z poprzedniego dnia. Cordoba bardzo ładna. Madryt przepiękny i zielony. Przyjazd do hotelu przy Madrycie. Stoliki czteroosobowe z idealnie wyliczoną ilością miejsc. W efekcie brak możliwości dla rodzin siedzenia razem. Jedzenie znów bardzo skromne. Udało się dostać danie wege. Na deser tani jogurt z marketu - wspólny przydział na stolik, więc można było stracić. Dzień 4: Znów ubogi przydział jedzenia przy śniadaniu, z podobnym menu (kilka plastrów wędliny i malutkie pieczywo z ciasta francuskiego). Tym razem wszystko wspólne na stolik, a liczba miejsc wyliczona, więc siedząc z nieznajomymi znów można było nie dostać tego co się chciało (pan przy moim stoliku był bardzo głodny). Ostatnie chwile w pięknym Madrycie i 600km drogi do Barcelony. Wieczorem wreszcie pierwszy hotel z akceptowalnym jedzeniem, choć dalej serwowane i niewiele, a na deser gałki lodów z marketu (ale dobrze podane). Dzień 5: Śniadanie szwedzki stół. Barcelona moim zdaniem brzydsza od innym miast, ale bogata w zabytki i ciekawe miejsca. Wyjazd w kierunku Walencji (400km). Hotel najlepszy z całej wycieczki. Kolacja szwedzki stół. Dobre jedzenie z wystarczającym wyborem. Dzień 6: Śniadanie to samo co kolacja, czyli super jak dla mnie. Walencja średnia, ale ładna. Jaskinia mieszkalna trochę skansen. Ręcznie robione miseczki z gliny ładne, więc kupiłem na przekąski. Hotel przy Granadzie dobry. Kolacja szwedzki stół. Dobre jedzenie z odpowiednim wyborem. Wieczór z flamenco bardzo fajny. Po powrocie integracja wycieczkowa z winkiem. Dzień 7: Śniadanie znów szwedzki stół. Granada przecudna. Polecam najbardziej. Przyjazd do pierwszego hotelu przy Maladze. Kolacja średnia, ale ok i wystarczająca. Uberek do Malagi - wieczór w restauracji nad morzem. Dzień 8: Śniadanie ok. Wycieczka na Gibraltar bardzo ciekawa i nietypowa. Fajny klimat. Powrót i kolacja ok. Wylot w nocy.
4.0/6
Wycieczka bardzo wyczerpująca ale ciekawa. Jedną z niedogodności było codzienna zmiana hotelu . Wczesne wstawanie i późne powroty. Minusem była niemożność skorzystania z ulgi dla osób z niepełnosprawnością, mimo ,że takie ulgi w UE obowiązują.W tym temacie brak współpracy biura i przewodnika . W ostatnim.dniu musieliśmy się z hotelu wymeldować po śniadaniu, bagaże oddać do magazynu hotelowego, wyjazd na Gibraltar, powrót o ,17 godz i koczowanie na korytarzu hotelowym do momentu wylotu tzn do 23,30 .
4.0/6
Właśnie wróciliśmy w wycieczki objazdowej "Dookoła Hiszpanii"(19.06.-27.06.2023r). Od kilku lat korzystamy z ofert Rainbow ,zarówno z wypoczynku jak i z wycieczek objazdowych.Do tej pory nie mieliśmy większych zastrzeżeń co do organizacji wyjazdów przez to biuro.Niestety wycieczka" Dookoła Hiszpanii",którą planowaliśmy już od dłuższego czasu zostawia bardzo wiele do życzenia.Powód pierwszy i najważniejszy - pilot wycieczki p.Jolanta .Totalna pomyłka i nieporozumienie.Pani sprawiała wrażenie jakby wspólnie z nami wybrała się na tę samą wycieczkę jako uczestnik,z tą różnicą,że zajmowała miejsce na pierwszym siedzeniu i była we władaniu mikrofonu.Poza lakonicznymi komunikatami,o której godzinie wyruszamy na zwiedzanie konkretnego miasta,gdzie będziemy się zatrzymywać na jakieś krótkie przerwy następowała długotrwała cisza. .Mamy spore doświadczenie w wycieczkach objazdowych i do tej pory było tak,że pilot w czasie długich przejazdów ze swadą opowiadał o danym kraju, w którym jesteśmy,o zwyczajach mieszkańców ,o zabytkach, pomnikach,jedzeniu,zarobkach,podatkach,o kosztach życia przeciętnych mieszkańców,czy chociażby o podstawowych zwrotach,jak dzięń dobry,dziękuję itp........W naszym przypadku nic takiego nie miało miejsca,pani chyba wyszła z założenia,że nie musi się udzielać Może należałoby zadać pytanie "czy leci z nami pilot?".I żeby było jeszcze ciekawiej - dowiedzieliśmy się, ze nie możemy oglądać telewizji ani słuchać radia.I ten sposób przemierzaliśmy setki kilometrów w nienagannej ciszy aż do kolejnej przerwy na stacji benzynowej(dlaczego akurat na stacjach benzynowych,gdzie było drogie i beznadziejne jedzenie?).Naprawdę nie było możliwości zatrzymywania się w jakichś mniejszych miejscowościach, gdzie można byłoby zjęść coś dobrego w klimatycznych knajpkach? i kto o tym decyduje organizator wycieczki czy pilot? Oprócz Barcelony,Sewilli i Granady brak czasu wolnego, pewnie dlatego,że sporo go mieliśmy na stacjach benzynowych.). Standardowy dzień: wyjazd z hotelu około 8, powrót około 19, 6 godzin w autokarze, 1,5 godziny na postojach, 3 godziny zwiedzania i 0,5 godz czasu wolnego. Najsłabszy punkt - niemożność wejścia do Sagrada Familia oraz zwiedzanie Madrytu, a właściwie przebieżka po mieście,a do tego brak możliwości zwiedzania zamku królewskiego wewnątrz.Ja rozumiem, ze wycieczki objazdowe mają swoją specyfikę i kierują się swoimi prawami i wybierając taką ofertę decyduję się na taki sposób zwiedzania,ale w wypadku tej konkretnej wycieczki organizacja pozostawia wiele do życzenia. Jeśli chodzi o zakwaterowania w hotelach - standard był wystarczający,natomiast wyżywienie kiepskie,(szczególnie obiadokolacje),monotonne,żadnych lokalnych,narodowych potraw,brak warzyw, a szczególnie pomidorów,papryki i oliwek z czego przecież słynie kuchnia hiszpańska. I na koniec - ostatni dzień pobytu,po skończonej dobie hotelowej ponad 12 godzin czekania bez opieki pilota w hotelu.Nie każdy wybrał wycieczkę fakultatywną na Gibraltar,żeby jakoś zagospodarować dzień. Reasumując- szkoda,bo wycieczka objazdowa "Dookoła Hiszpanii"z takim ciekawym,intensywnym programem mogłaby dostarczyć tylko pozytywnych,wspaniałych wrażeń, niestety przy takiej organizacji raczej nie zachęci do skorzystania z tej oferty potencjalnych klientów. A narazie....nie planuję kolejnego "Dookoła....." jakiegoś kraju