5.5/6 (63 opinie)
Kategoria lokalna 4
5.0/6
Gambia piękny kolorowy biedny kraj. Uśmiechnięci ludzie, super przewodnicy lokalni a zwłaszcza Mundi ( przewodnik lokalny vis a vis hotelu) rezydencji Radek i Tomek bardzo fajni pomocni. Hotel jak na Afrykę ok :-) obsługa sympatyczna
5.0/6
Moja ocena pobytu w hotelu SunBeech jest pozytywna. Pewne niedostatki można wytłumaczyć niskim poziomem cywilizacyjnym Gambii. Osoby wybierające ten kierunek są na to przygotowane. Moje uwagi krytyczne dotyczą organizacji odlotu z lotniska w Banjul do Polski. Odprawa dwóch samolotów do Warszawy i Katowic o tym samym czasie, obsługiwanych tylko przez trzy stanowiska, zakrawa na makabryczny żart. Kilkaset osób stojących w ciasnocie przez cztery godziny do odprawy, w wysokiej temperaturze, w sali pozbawionej chłodzenia, psuje cały wypoczynek jak i grozi zdrowiu uczestników. Świadczyły o tym, zaobserwowane przez mnie, cztery zasłabnięcia osób stojących w tej absurdalnej kolejce. Nasi rezydenci , po wysadzeniu nas z autokarów, zniknęli. Rezydenci moim zdaniem, zajmują się tylko sprzedażą wycieczek, osobno płatnych. Spełniają rolę "komiwojażerów" z dawnych komedii amerykańskich. Zupełnie nie spełniają roli opiekunów polskich turystów. Świadczy o tym fakt, że w hotelowej teczce Rainbow znajdującej się w recepcji, jedyna informacja była kartka z godzinami odlotu. Zresztą na wycieczce, niczego się nie dowiedziałem, bo polski rezydent milczał jak zaklęty. Wprawdzie o Gambii możemy dowiedzieć się z mediów społecznościowch, tylko jest pytanie czy nie lepiej skorzystać z miejscowych przewodników, i obniżyć wysoki bardzo koszt wycieczek w stosunku do ich bardzo małej atrakcyjności.
5.0/6
Do Gambii trafiliśmy trochę przez przypadek, bo pasował nam termin. Pogoda rewelacyjna, 30 C, ale dzięki suchemu powietrzu i wiatrowi od oceanu, bardzo komfortowo się wypoczywało. Większość osób przebywała przy basenie, na plaży bardzo mało osób. Czasem mocno wiało, co nam bardzo odpowiadało. Plaża brudna, materace na leżak zużyte, kręci się trochę bezpańskich psów. Są przyjazne i jedynie leżą grzecznie obok leżaka. Czasem podejdzie jakiś sprzedawca, oferujący soki lub zegarki. Nie ma natrętów jak w Kenii lub na Zanzibarze. Hotel bardzo fajny, wprawdzie bez fajerwerków, ale to co niezbędne do wypoczynku, posiadał. Pokój klimatyzowany, na początku było w pokoju trochę komarów, ale mieliśmy swoje moskitiery (są haki nad łóżkiem), więc nic nam nie zakłócało snu. Pokój bardzo prosty, podstawowe wyposażenie, zużyte meble, lodówka, która zamrażała wszystko na kość. Należy zabrać ze sobą mydło do rąk i żel oraz szampon pod prysznic. Na trzy osoby dostawaliśmy jeden mini szampon hotelowy każdego dnia. Zdecydowanie za mało. Byliśmy ostatnim turnusem w sezonie, mało osób w hotelu, spokój i cisza. Prawie nie było dzieci. Obsługa bardzo miła, uprzejma, uśmiechająca się. Jedzenie bardzo smaczne. Na śniadanie jajecznica, omlety, jajka sadzone, gofry, kiełbaski, bekon, wędliny, sery, jogurty. Lunch i kolacja to zawsze jakieś potrawy z grilla, oraz kilka innych potraw z podgrzewaczy. Wybór nieduży, ale wszystko bardzo smaczne i świeże. Nie jedliśmy żadnych sałatek, surówek ani świeżych warzyw, więc nie mogę się wypowiedzieć. Hotel trochę na odludziu, nie ma zbyt wielu sklepów, czy restauracji. Przed hotelem pod parasolem lokalni przewodnicy, z którymi można się udać na wycieczki po okolicy. Bardzo polecam. Nie korzystaliśmy z animacji, ani wieczornych show. Ale chyba coś tam się działo. Rezydent na miejscu, miły, kompetentny. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pobytu. Wprawdzie te 4 gwiazdki tutaj to nie 4 gwiazdki np. hotelu Baobab w Kenii, ale atmosfera i klimat dużo lepszy, błogi spokój, bez nerwów, na luzie.
5.0/6
Miejsce, zakwaterowanie, wyżywienie i obsługa biura Rainbow zupełnie na poziomie:) Podróż - nie jest do zniesienia, przede wszystkim ze względu na rozmiary samolotu i podróżnych.