5.3/6 (42 opinie)
2.5/6
Niestety naszym zdaniem zarówno program a przede wszystkim hotele na objeździe nie zasługują na kategorię PREMIUM i biorąc pod uwagę cenę wyjazdu oraz ogólnie przystępne ceny hoteli w Wietnamie organizator mógłby się znacznie bardziej postarać - duża część hoteli była słabej jakości np. w Hanoi, Sajgonie (słabe 3* w praktyce), poza tym strata dwóch dni na "popływanie" po Mekongu, nocleg w Can Tho i CAŁY dzień podróży na wyspę kolejnego dnia jest pomyłką i złym rozwiązaniem organizacyjnym - gdyby zapewnić lot z Sajgonu na Phu Quoc można by zyskać dwa dodatkowe dni na wyspie (hotel Salinda w porządku, bdb standard). Ogólnie ok. 10 lat temu wyjazd na Sri Lankę był w dużo lepszym standardzie i widać było, że organizator się stara dobierając m. in. hotele butikowe na objeździe. Minusem były także nieciekawe lunche (może poza 1 w Hanoi) - podczas gdy zarówno Hue jak i Hoi An słynie z bardzo dobrej kuchni. Dużo nieciekawych 'lokalnych' sklepów typu jedwab, gdzie oczywiście traci się czas na zapewne procent obsługi (naprawdę przy usługach premium powinno się zastanowić czy wszyscy chcą tracić czas na coś takiego). Owszem grupa była kilkunastoosobowa ale organizator podstawił kilkukrotnie mniejszy autokar i dopiero (przy dłuższej trasie) po 'buncie' grupy został on zmieniony na większy. Jednak potem sytuacja się powtórzyła, bez zmiany autokaru. Lepiej wybierać niszowe oferty, w których dostaje się to za co się płaci. Ogólnie nie polecam, słaby stosunek jakości do ceny.
2.0/6
Bo napewno nie na tej wycieczce! Oprócz Pani Agnieszki czyli przemiłej pilotki to nic tam nie było premium. Obskurny statek na którym jedna pani po nocy spędzonej w kajucie opowiadała jak przez całą noc słyszała chrobotanie prawdopodobnie szczura! Hotele, z których przynajmniej dwa były trzy gwiazdkowe a przypominam że oferta brzmi „ wysokiej klasy hotele cztero i pięcio gwiazdkowe” Właśnie to skłoniło nas do wyboru tej wycieczki, ponieważ miejsce w którym śpimy, jemy i bierzemy prysznic powinno być przynajmniej czyste a nie było! Oczywiście nie jesteśmy osamotnieni w takiej opinii, wiemy też że inni uczestnicy udokumentowali to zdjęciami, my niestety tego nie zrobiliśmy.