4.8/6 (247 opinii)
5.0/6
Bardzo chciałam pojechać do Swanetii. Zdecydowałam sie na Ucztę, mimo, a właściwie na przekór opiniom. I co? tak jak ostatnia tutaj opiniująca osoba, chyba przestanę opinie czytać :-) Potwierdzam: za dużo oglądania obiektów religijnych, ale to przede wszystkim one pozostały w niemal niezmienionym stanie świadkiem historii tego niezwykłego kraju. Oddałabym wizytę w Gori i nawet w Borjomi za głębszy wjazd w Gruzińską Drogę Wojenną i zobaczenie Wysokiego Kaukazu, to z Tbilisi koło 160km w jedną stronę, choć zdaję sobie sprawę, po jakim terenie, ale widzę, że w okolicach Gudauri też są ośrodki narciarskie, więc dojechać autokarem jak nasz, można. Można kolejną noc zostać w Tbilisi, można już pierwszego dnia wyjechać do Kutaisi, a Batumi obejrzeć w ostatnim dniu, a wygospodarować czas na cudowny Wielki Kaukaz. Pobyt w Bakuriani to rzeczywiście porażka, choć sam hotel pięknie położony, personel przemiły, a z problemami z wodą dałam radę :-) , chodzi o to, że dwukrotny dojazd na nocleg jest stratą czasu; aha, tam jest już w pobliżu sklepik i niezła restauracja. Wszystkie hotele były bez zarzutu, choć: uwaga na windy, bywa różnie. Jedzenie w hotelach dobre i wystarczająca ilość, nie jem mięsa, na śniadanie pyszne sery i jogurt, obiadokolacja - zawsze coś smacznego się znalazło, jak dla mnie zupa grzybowa w Bakuriani była wspaniała. Po drodze można było sobie dokupić chaczapuri. Woda Borjomi i lemoniady warte polecenia, a najbardziej - domowe wino!!! Fakultatywną "ucztę" polecam, jedzenie i wino dobre, występy również. Może, jedno: w tej restauracji scena położona tak, że ci, którzy siedzą dalej, zupełnie nie widzą pokazu tańca, a jest na co popatrzeć. O wwożone leki nikt nie pytał. Dress code przy wejściu do cerkwi: panowie długie spodnie, panie spódnice za kolano i przykryta szalem głowa, wszyscy - przykryte ramiona, to w najbardziej konserwatywnych miejscach, w tych "mniej", panie mogą wejśc w długich spodniach, ale głowa przykryta, babkom z naszej wycieczki było bardzo w tych chustach do twarzy...
5.0/6
Ciekawy program, dobre jedzenie, dobra zabawa na gruzińskim wieczorze, hotel nawet ok. Polecam dla widoków.
5.0/6
Polecam wyprawe do Gruzji.Trudno w ciagu kilku dni duzo zobaczyc,ale najwazniejsze miejsca odwiedzilismy.Dobrze ulozony program,czas wolny wystarczajacy.Hotele przyzwoite.Perfekcyjna pilotka p.Marta,gruzinski przewodnik Noda i wspanialy kierowca p.David,sprawili ze czulismy sie zaopiekowani.Gruzja piekna,troche dziwia krowy na drogach,duzo bezpanskich psow,ale generalnie nikomu to nie przeszkadza.Jedzcie do Gruzji,warto.
5.0/6
Wycieczka ekstra! Nieznany kraj o ciekawej historii i odmiennej kulturze z egzotycznym alfabetem i językiem...A jednak chrześcijański(drugi na świecie i stad pewnie tak duża liczba obiektów sakralnych w programie) i kraj o podobnej historii do Polski...stracił niepodległość w 1801 roku kiedy to Imperium Rosyjskie rozszerzało się ekstensywnie i na siłę w różne kierunki m.in na zachód w Europie i na południe, za Kaukaz właśnie. Ekonomicznie kraj przypomina Polskę wczesnych lat 90-tych...z witalnością, nadzieją na lepszy los oraz z wielkim bałaganem kiedy to stare nie działa a nowego nie ma lub dopiero się tworzy. Geograficznie i przyrodniczo rewelacja m.in Kolchida z bananowcami i tropikiem w Batumi...Mało prawdziwego Kaukazu-ale taki był program wycieczki... Bardzo sympatyczny przewodnik IRAKLI - dla mnie "gruziński" w najlepszym wydaniu inteligentny, przystojny i posiadający w sobie pewną mądrość i lekkość bytu rzadką już w Europie i w Polsce też. Ogólnie krowa, koza, świnia...na drogach a droga nie na Ostrołęke!! p.s. Wiadomość dla palaczy-oficjalne najlepsze papierosy, z acyzą oczywiście- to wydatek ok.1.20 PLN.