5.3/6 (156 opinii)
5.5/6
Londyn w pigułce zarówno dla dziecka jak i dorosłego dobrze rozplanowany. Wyjazd bardzo udany. Intensywny przez co idealny na psychiczny odpoczynek od codzienności. Dostaliśmy nawet więcej niż się spodziewaliśmy. Polecam z całego serca i moja 9 latka również.
5.5/6
Za mało Harrego Pottera na wycieczce ''Harry Potter i magia Londynu'', za mało czasu na zwiedzanie muzeów. Pani pilot stanęła na wysokości zadania oprowadzając DWIE grupy po Londynie. Przejazdy metrem uciążliwe, temat do przemyślenia dla biura podróży. Pan Tomasz, przewodnik = rewelacja. Kolacje organizowane na miejscu niewarte polecenia, zwłaszcza Bella Italia. Hotel Ibis w dobrej lokalizacji, wygodne łóżka, czysto; oferta śniadaniowa ok.
5.5/6
Wycieczka wspaniała , Londyn jest super. Największe wrażenie oczywiście robi wizyta w studio Harry Potter. Muzeum Madame Tussauds moim zdaniem przereklamowane , oceanarium ciekawe ale też bez szału. Szkoda czasu z kolei na London Eye i inne zwiedzanie które jest w programie, ponieważ mało rzeczy jest eksponowanych . Pozdrawiamy bardzo sympatycznego pana Darka , który oprowadzał nas po Tower of London. Pani pilotka raczej mało pomocna i zaangażowana. Warto samemu odłączyć się od grupy i zwiedzać , bilety na metro 10 funtów od osoby i można jeździć ile się chce i gdzie się chce . Hotel średni na uboczu , śniadanie codziennie takie same czyli grzanki z dżemem lub serem i szynką. Z pewnością odradzam chodzenia z pilotami na obiadokolacje , gdyż przepłaca się za nie po 18 funtów za osobę ,a spokojnie taniej można kupić sobie coś do jedzenia gdzie indziej, wszędzie w pobliżu są sklepy spożywcze czy inne restauracje. Wszędzie dojeżdża się metrem nawet po 40 min ale nie jest to uciążliwe. Ogólnie polecam, ale z rozwagą aby nie przepłacać za niepotrzebne rzeczy. Ważne aby pamiętać , że w cenę wycieczki nie są wliczone ceny zwiedzania a jedynie hotelu i śniadań. Za bilety wstępu, metro , obiady i kolacje płaci się samemu . Z pewnością tam wrócimy :)
5.5/6
Wycieczka bardzo intensywna (codziennie ok. 17 000 kroków), ale dzięki temu bardzo dużo zobaczyliśmy i zachwyciliśmy się Londynem. Wyjazd odbył się w okresie koronacji więc mieliśmy dodatkowe wrażenia. Zostaliśmy zakwaterowani w Wembley International Hotel, niedaleko stadionu (jednego wieczoru poszliśmy go zwiedzać) i wszędzie poruszamy się metrem co również jest ciekawe. Hotel o średnim standardzie, śniadania ubogie, ale można się najeść. Za 10 funtów można wykupić typowo angielskie śniadania (ziemniaki, bekon, fasola). W pokojach jest wifi. Nie korzystaliśmy z opcji wykupienia kolacji, według relacji innych nie były dobre (np. spagetti lub danie chińskie). Opiekunka grupy Pani Ewa dawała wtedy czas ok. 1,5 h na kolację a następnie wszyscy razem wracaliśmy do hotelu. My szliśmy do lokalnego pubu (a tych nie brakuje) i zajadaliśmy się fish & chips i lokalnym piwem lub kidney pie (ciasto francuskie nadziewane wołowiną z warzywami) razem z lokalsami którzy kończyli pracę. Do pubu trzeba iść obowiązkowo! Gdy będziecie na Piccadilly Circus (a będziecie tam 2 razy) poproście przewodnika by powiedział jak dojść do najsłynniejszego i najstarszego sklepu z herbatą- Fortnum & Mason-to dosłownie kilka metrów. Sklep niezapomniany- przepiękne opakowania- w formie małych dzieł sztuki. Ceny metalowych pudełek zaczynają się już od ok. 5 funtów. My kupiliśmy różne smaki ale i limitowaną edycję przygotowaną specjalnie na koronację króla. Poprosiliśmy także opiekuna Panią Ewę by przejechać się najnowszą Elizabeth Line-linią metra, bardzo nowoczesną. Czas na zakupy i pamiątki będą w ostatnim dniu, na Oxford Street- warto podejść do Marks & Spencer i kupić przepiękne metalowe pudełka wypełnione kruchymi ciastkami- takich nie znajdziecie nigdzie- nie tylko są przepyszne ale i cieszą oko. Niedaleko Oxford Street jest także (w drugą stronę) świetny pub Camridge- niezapomniamy klimat (kiedyś grali tam The Sex Pistols). Studio Warner Bros robi wrażenie- można poczuć się jak dziecko :) Przygotować się na zmienną pogodę w Londynie- raz słońce i 26 stopni a godzinę później straszna ulewa. Kurtka przeciwdeszczowa obowiązkowa. Oprowadzał nas Pan Darek i dla niego duże brawa. Ogromna wiedza, wszystko tłumaczy, doradzi, podpowie. Do Anglii na pewno wrócimy, tym razem może zwiedzić zamki :)