4.9/6 (149 opinii)
4.5/6
Byłam z dorosłą córka na Majorce w Hotelu Palia Dolce Farniente. Jedzonko pyszne i różnicowane. Jeden minus brak słodkiej wody co uniemożliwia picie kawy. Hotel na 3⭐ok, chociaż pokoje mogłyby być odświeżone.
4.0/6
hotel ok
4.0/6
Hotel znajdujący się w niewielkiej miejscowości, zwolennicy nocnego życia powinni wybrać inne miejsce. W pobliżu jedna dyskoteka, sporo sklepików z pamiątkami. Dojście do plaży zajmuje ok 3 minuty, zejście po schodach. Po południu na plaży jest cień. Punkty widokowe, skałki ( ok. 3 minuty spacerem) z których rozpościera się przepiękny widok. Jest zejście do wody, można łowić ryby, nurkować i pływać. W pobliskim, osławionym "basenie w skałach" na ten moment nie ma wody. Dla osób chcących zwiedzić wyspę samochodem, jako baza wypadowa, nie jest to szczególna miejscówka. do głównych atrakcji np. ( Palma, Cap de Formentor, Valdemossa, Soller )1-2 godziny drogi.
4.0/6
Pobyt 3 osobowej rodziny w 3 *** hotelu przez 7 dni. Co nami kierowało - piękno wyspy i dobre opinie co do tej akurat lokalizacji czyli okolic Cala D'Or. I tu rzeczywiście szczerze polecamy - bez większych zastrzeżeń. Sam hotel ma niestety zdecydowanie już swoje lata i jest dosłownie raz na tydzień odmalowywany na biało z zewnątrz, żeby było schludnie i ładnie ;) Naszą opinię zaniżają niestety wykupione 3 wycieczki fakultatywne w Rainbow, a konkretnie zarówno polskie przewodniczki, dwie panie Anie, jak i realizacja harmonogramów wycieczek. Niestety harmonogramy wymagają dopracowania i większej atencji ze strony organizatora. Są miejsca "perełki", w których czasu jest jak na lekarstwo oraz miejsca zupełnie przeciętne, typu plaża, czy też targ, gdzie jest go pozostawionego aż nadto naszym zdaniem. Jedna z Pań przekazuje dość skąpą i minimalna ilość informacji, "smaczków" o wyspie, miejscach w których się znajdziemy. Ewidentnie Pani "nie czuje" jeszcze tematu, brakuje jej doświadczenia w roli przewodnika - opiekuna grupy , naszym zdaniem, co dało się ( a byliśmy z tą akurat Panią na dwóch wycieczkach) na nasze nieszczęście odczuć. Druga Pani była obecna z nami dosłownie 30 minut w autokarze, a następnie zostaliśmy przekazani pod "skrzydła" Pań raz z Czech, a raz z Węgier , więc siłą rzeczy kontakt "zerowy" z publiką.