Opinie o Alidia Beach Resort

3.3/6
(7 opinii)
Atrakcje dla dzieci
0.8
Obsługa hotelowa
3.7
Plaża
3.9
Pokój
1.9
Położenie i okolica
4.0
Rezydent
2.9
Sport i rozrywka
0.7
Wyżywienie
1.4

Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.

    3.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    Hotel Alidia

    Robert 24.03.2025 | Termin pobytu: grudzień 2024

    Niech was nie zwiodą 3*, hotel to max 1*, ascetyczne cele, brudno, głośno, wieczorem na zew., na ścianach a nawet na drzewach szczury jak koty. Najszersza plaża Baga okazuje się również najbrudniejszą i najbardziej wrzeszczącą. Niska cena wyjazdu to nie wszystko. Polecam spokojne południe i hotele co najmniej 4*, tam znajdziecie odpoczynek. Fajną wersją będzie opcja HB. Zwiedzanie można sobie odpuścić, a szczególnie wodospad i plantację -szkoda czasu. Oczywiście to są Indie, trzeba mieć świadomość dokąd się leci :-)) Rekompensuje wszystko pyszne jedzonko i słońce!

    2.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    0

    ALidia Resort w BAGA na Goa

    Wiesław Kazimierz, ZABRZE 17.03.2025 | Termin pobytu: marzec 2025

    Indie są ok , ludzie również przyjaźnie nastawieni do obcokrajowcow Wiadomo jak tonten kraj czystością nie grzeszy ale jak się tam już wybieramy to musimy wiemy czego można się spodziewać. Kraj duzego KONTRASTU

    1.0/6

    Czy ta opinia była pomocna?

    1

    komedia to nic innego jak tragedia + czas

    Konrad 19.03.2025 | Termin pobytu: styczeń 2025

    Jeśli miałbym opisać w jednym zdaniu: komedia, to nic innego jak tragedia + czas. Podróżowaliśmy z trójką małych dzieci (4, 3 i 1,5 roku). Wiedzieliśmy, że Indie to nie Europa i byliśmy nastawieni na pewne niedogodności, jak choćby długi lot tanimi liniami, czy nazwijmy to "bałagan" na miejscu lub zupełnie inną kulturę w miejscu w które lecieliśmy. Niestety poziom organizacji niestety przerósł Nasze najśmielsze oczekiwania. po wylądowaniu, odebraniu bagaży i całego lotniskowego zamieszania byliśmy pewni, że przy wyjściu z lotniska ktoś będzie na Nas czekał i tu pierwsze zdziwienie, nie czekał (oczywiście nie na wszystkich, grupka ludzi która uporała się szybciej niż my z dziećmi, miała osobę, która poprowadziła ich do autokaru ale My i 3 pary które były z Nami się nie załapaliśmy). Pytaliśmy przypadkowych ludzi czy widzieli gdzieś grupkę ludzi podążającą logo Rainbow do autokaru i jakoś w końcu trafiliśmy. W autokarze Pracownik biura powiedziała co miała do powiedzenia (w dużym skrócie "szaleńcy z Was, Indie to stan umysłu i bawcie się dobrze") ale nie była już skora do pomocy w komunikacji z kierowcą autokaru, żeby włączył klimatyzację lub choćby nawiew (jakoś sami w końcu się z nim dogadaliśmy na migi, bo nie mówił lub nie chciał mówić po angielsku). Po przyjeździe do hotelu pierwszy problem z którym zostaliśmy całkiem sami - zakwaterowanie. Obsługa wymagała od Nas (wszystkich którzy mieli być zakwaterowani w Alidia Beach Resort) całej masy dokumentów, umów z biurem podróży i innych głupot na które nikt nie był przygotowany. W efekcie prawie 3 godziny staliśmy w kilkanaście osób usiłując się dogadać z obsługą w hotelowej recepcji (powiedzmy, że mało rozmowni byli a przy okazji że tylko jeden mówił jakkolwiek po angielsku, to graliśmy w głuchy telefon). Przydzielone pokoje też zdecydowanie odbiegały od tego co biuro oferowało na zdjęciach (oczywiście mogliśmy się przenieść do tamtych pokoi za dodatkową opłatą). Pokoje nie były klimatyzowane (część osób zmieniała pokoje na te z klimatyzacją ale tylko do momentu jej uruchomienia, bo wtedy chcieli wracać do poprzednich pokoi - klimatyzacja była tak zagrzybiała, że używanie jej groziło zatruciem), brakowało w nich podstawowego wyposażenia jak choćby czajnik, ponadto pokoje były po prostu brudne (nikt ich nie posprzątał po poprzednich lokatorach, Nasi sąsiedzi zastali zdechłego szczura w pokoju którego nikt nie chciał posprzątać - zmieniono im pokój a szczur śmierdział tak, że przez 3 dni było go czuć u nas!!!) a Nasze poduszki, kołdra i materac były spleśniałe! Oczywiście zgłaszaliśmy to od razu rezydentkom z którymi mieliśmy kontakt przez watsup (wysyłaliśmy też zdjęcia) ale nie doczekałem się reakcji z jej strony i musiałem sprawę załatwić sam. Śniadania w hotelu to też osobny temat, który był zgłaszany rezydentkom i mimo codziennych zapewnień, że wszystko jest załatwione, to przez 9 dni mieliśmy do wyboru jajko sadzone lub omlet/masala omlet (czyli jajecznica podana jak naleśnik/jajecznica z cebulą i pomidorami), mały talerzyk pokrojonego w kostkę arbuza i to wszystko. Wszystko było porcjowane i nawet herbatę czy kawę mieliśmy porcjowaną i o dodatkowej porcji mogliśmy tylko pomarzyć, a o jakimkolwiek jedzeniu dla dzieci również nie było mowy (cały wyjazd na śniadanie jadły tylko arbuza, którego było mało...). Jedna z Pań poszła się upomnieć o to co obiecywała Nam rezydentka z biura podróży ale wtedy to już w ogóle nie dostała śniadania (do końca wyjazdu już była grzeczna i posłusznie jadła sadzone jajko). Basen który był w hotelu dostępny był dla Nas tylko do godziny 18:00. Generalnie nie do końca wiem po co na miejscu biuro podróży ma rezydentów, skoro niczego nie są w stanie załatwić, nie są chętni do pomocy a i o wycieczkach organizowanych przez biuro Panie opowiadały w taki sposób, że bardziej zniechęcały niż zachęcały. Podsumowując, wyjazd jako sam w sobie podobał się Nam i dzieciom bardzo, poza szokiem kulturowym, który trzeba przeżyć i obniżyć swoje europejskie standardy poniżej minimum, to ludzie na miejscu przyjaźni (czasami nachalni), jedzenie świetne (oczywiście jeśli poszukamy go na własną rękę), atrakcje i wycieczki również niezapomniane i w dodatku śmiesznie tanie (ale tego też należy poszukać na własną rękę) no i świetna pogoda. Niemniej jednak organizacja wszystkiego przez biuro podróży była na takim poziomie, że niestety ale jesteśmy mocno rozczarowani (ale tylko biurem podróży i tym co Nam zaoferowali za dość dużą kwotę). Do tej pory podróżowałem zawsze na własną rękę ale ze względu na to, że to był Nasz pierwszy dalszy zagraniczny wyjazd z tak małymi dziećmi, zdecydowaliśmy się na biuro podróży (Rainbow jest znanym biurem i zakładaliśmy, że wszystko będzie w porządku), gdyż myśleliśmy że będzie Nam łatwiej, bezpieczniej i przede wszystkim będziemy zaopiekowani na tyle, żeby moc skupić się na dzieciach i wypoczynku. Niestety był to Nasz pierwszy i ostatni wyjazd z biurem podróży (sam zrobię to lepiej za niższą cenę).

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem