Opinie o Karaibska ślicznotka

5.4/6 (106 opinii)

5.4/6
106 opinii
Intensywność programu
4.0
Pilot
5.4
Program wycieczki
5.3
Transport
5.6
Wyżywienie
5.1
Zakwaterowanie
5.2
Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.

Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
Sortuj: Najlepiej oceniane
Typ turysty: Wybierz
  • 6.0/6

    TECHNICZNIE RZECZ UJMUJĄC… Termin 27 marzec – 04 kwiecień 2021

    Okęcie – bramka do mierzenia temperatury, szybka odprawa. Sklepy wolnocłowe otwarte, knajpy tylko na wynos. Przelot około 10 godzin, dwa posiłki, w tym jeden ciepły. Podstawowe napoje, herbata, kawa, woda w cenie, a reszta za kasę. Nie spożywać ostentacyjnie własnych alkoholi(cennik na pokładzie – zdj.1) . Cały czas oczywiście w maseczce, chyba że się coś gryzło . Przylot – sprawna kontrola imigracyjna (kody QR – najlepiej wydrukować przed wylotem w obie strony, instrukcja jest na https://r.pl/bezpieczne-wakacje/aktualne-wytyczne), mierzenie temperatury na wew. stronie nadgarstka i to wszystko. PO wyjściu na zew. rezydenci z Rainbow (zdj.2) Karty do Internetu nie kupowałem, w każdym hotelu było przyzwoite Wi-Fi. Przejazd z lotniska do hotelu ok. 40 min. autokarem(zdj. 3 i 4), który towarzyszył nam przez całą wycieczkę, więc można było zostawić trochę rzeczy w środku (nie zostawiać w autokarze rzeczy wartościowych!). Na początek Rainbow zaczął od wysokiej półki, Hotel Presidential Suites by Lifestyle. Otoczenie trochę „betonowe”, ale pokoju nie powstydziłby się żaden pięcio-gwiazdkowiec (zdj.5). Aneks kuchenny, w pełni wyposażony (woda w lodówce bezpłatna) i super taras (zdj. 6). Jedyny minus to odległość do plaży (około 400m – zdj. 7) i skomplikowana droga do niej. Bez mapy i nawigacji ciężko się połapać. Opcja „All inclusive” to nielimitowane napoje, w tym alkoholowe ichniej produkcji. Jako miłośnik whisky, spróbowałem … i nie dałem rady. Egipska przy niej to rarytas, ale rumy mają bezbłędne. Jedzenie, to przede wszystkim mięsa i ryby grillowane „na żywo”, sporo dodatków na ciepło, ciasta i owoce (zdj. 8). Na śniadanie można było coś wybrać dla siebie(zdj. 9). Nie dokupowałem dodatkowych 3 obiadokolacji za 500 PLN, gdyż na miejscu można było zjeść, co się chciało z karty (na przykład talerz grillowanych krewetek z pieczywem za 60 PLN, lampka wina 21 PLN z podatkiem) . Tu uwaga – do każdej ceny w knajpie trzeba doliczyć 28% podatku, a często nie ma o tym żadnej informacji. Nasz plan podróży uległ odwróceniu ze względu na święta. Pieniądze wymieniliśmy w Puerto Plata drugiego dnia, wymieniłem 100 USD = 5’620,- peso. Półwysep Samana to wyprawa pod wodospad (lunch gratis!) i rejs katamaranem. Jeśli chodzi o wodospad, to pierwszą część pokonujemy wierzchem, resztę na nogach. Przejażdżka konna tylko dla osób o mocnych nerwach. Jako że potrafię utrzymać się w siodle, nie omieszkałem poinformować o tym mojego przewodnika (każdy ma swojego, który prowadzi konia za uzdę). To nie był dobry pomysł. Cały czas popędzał moją chabetę, a biorąc pod uwagę wyboistą, miejscami wąską i stromą drogę + błoto (zdj. 10), nie było to przyjemne i bezpieczne. Aż dziw bierze, że jeszcze nikt nie odniósł obrażeń na tej trasie. Pilotka poinformowała nas, że obsługa dostała wynagrodzenie, a i tak próbowali wyłudzić kasę. Wodospad bardzo ładny, ale nie jest to rozrywka na miłośników zwierząt. Na katamaranie (zdj. 11) było sympatycznie dopóki nie zaczęły fale uderzać o statek. Na początku była to rześka bryza, która nas chłodziła, później woda po prostu przelewała się przez statek. Peleryna przeciw deszczowa obowiązkowa, zresztą przydawała się częściej, bo deszcz kropił od czasu do czasu(film). Jak już jestem przy pogodzie, to nie było upałów (20 lat temu byłem w lipcu i była masakra), a temperatura utrzymywała się poniżej 30° + niewielkie chmurki. Cały czas smarować odsłonięte części ciała kremem z wysokim filtrem + nakrycie głowy. Drugi hotel to „whala!bavaro” blisko Punta Cana, również w opcji „all inclusive” (brawo Rainbow!), pokoje dużo mniejsze (zdj. 12), ale z tarasem (13) i ładną łazienką. Jedzenie i drinki OK. Na plaży nie byłem, bo mi się nie chciało. Następny dzień upłynął pod hasłem „fakultety”. Pierwszy to przejażdżka rupieciami typu „Buggy” (zd. 14)za $55 po piaszczystej, wyboistej drodze (zdj. 15) + jaskinia. Wg mnie strata czasu i pieniędzy. Po niej plaża i małe piwo za 170 peso (12 PLN). Leżaki i parasole płatne. Potem wizyta w małej manufakturze z możliwością zakupu kakao, kawy i innych lokalnych wynalazków + degustacja(zdj.16). Nakupowałem jak głupi, ale w domownicy po powrocie stwierdzili, że takiego dobrego kakała, to jeszcze nie pili. Potem najbardziej oczekiwana wizyta w supermarkecie „La Sirena”w Higuey, gdzie można się zaopatrzyć w min. miejscowe alkohole, słodycze i krem z masła kakaowego. Karta debetowa działała bez uwag, tylko trzeba zgłosić w banku, że się wyjeżdża do takiego kraju (ja zrobiłem to przez infolinię), żeby nie zablokowali. Drugi fakultet to miasteczko stylizowane na włoskie „Altos de Chavon” za $30. Hmm, nie wiem czy bym się zdecydował drugi raz. Znowu zmiana hotelu, tym razem „” w La Romana. Ładny pokój i łazienka(zdj.17), ale bez tarasu. Nazajutrz wyprawa dużym, dwu-pokładowym katamaranem(zdj.18) z darmowymi drinkami (piwo, rum, cola, sprite) i odkręconą na full muzyką merengue i bachata. Na statku chodzi się boso, ale na wyspę radzę zabrać jakieś klapki, bo droga (zdj.19) na plażę jest taka sobie i wejście do toalety „na bosaka”. Kierunek Saona Island Beach. Na wyspie wszystko gratis, leżaki (zdj.20), drinki i lunch. Masaż „full body” $50. Docieramy do hotelu Napolitano w stolicy. Tu mamy 2 noclegi i polecam lunch bufet za 700 peso (brutto – 48 PLN) z bufetem szwedzkim lub coś z karty (zdj. 21). Pokój standardowy (zdj.22), ale położenie (750m) od deptaku i piękny widok z balkonu (zdj.23), rekompensują hałas od ulicy. Po zwiedzaniu stolicy, czas wolny (kończymy na rogu Calle El Conde i Calle Palo Hincado) i powrót do hotelu na „własną rękę”. Rano wyjazd w kierunku Puerto Plata, po drodze pomnik bohaterów w Santiago de los Caballeros z ładną panoramą okolicy. Powrót do pierwszego hotelu, oczekiwanie na pokój i „open bar”. Nazajutrz wylot i test antygenowy w Warszawie (radzę poszukać na necie jakieś placówki w Warszawie, niż stać w kolejce na lotnisku – są trzy punkty otwarte nawet w niedzielę wielkanocną, wszystkie zlokalizowane na końcu lotniska, jedno przy ostatnim wyjściu, przy taśmie bagażowej, pozostałe na zewnątrz). Ogólnie cała wycieczka godna polecenia - jest trochę zwiedzania, jest trochę leżenia. Niewiele zabytków, ale sporo pięknych krajobrazów. Pilot, Pani Monika, przewodnik Stefano i kierowca Dawid – bez uwag

    Sławomir, Poświętne - 30.04.2021

    93/96 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Super przygoda

    Karaibska ślicznotka to prawdziwa perełka. Gorąco polecam zwłaszcza w zimę ten kierunek-objazd Dominkany, bo naprawdę jest co zobaczyć, cudna natura wysp i zabytki Santo Domingo. Grupa kameralna, 15-osobowa tworzy grupę niczym rodzina,podczas wspólnego objazdu poznajemy osoby o wspólnej pasji, którą są podróże, dlatego można na tą wycieczkę pojechać także jako singiel, a nie będziemy czuć się tu samotni. Co dwa dni zmieniamy hotel, hotele super, każdy inny a na dodatek zastosowano podczas tego objazdu Formułę all inclusive, co jest rzadkością podczas objazdów. Pani Ola wspaniała pilot naszej grupy, przekazała dużo treści, które opowiadała z prawdziwą pasją, az było milo słuchać. Naprawdę gorąco polecam wszystkim, którzy się wahają czy wybrać ten objazd. Nie ma co się zastanawiać, tylko się spakować i lecieć. Dodatkowy plus to lot PLL LOTEM dreamilerem!

    Severyn - 19.12.2023

    13/16 uznało opinię za pomocną

  • 6.0/6

    Dominikana - cudowne miejsce

    Byłam z rodziną na wycieczce objazdowej, dzięki której poznałam ten egzotyczny kraj. Początek był dość ciężki, ponieważ trafiliśmy do hotelu, który w żaden sposób nie odpowiadał europejskim standardom . To był taki kubeł zimnej wody :-) - chciało się powiedzieć, marzyłaś o egzotyce to ją masz. Strach było coś zjeść, szklanki się kleiły , stoły też a talerze były niedomyte . Po tym niemiłym powitaniu Dominikana zaczęła się pokazywać z lepszej strony, po pierwszej trudnej nocy trafialiśmy do bardzo fajnych hoteli. Dużym zaskoczeniem była wizyta w Santo Domingo . Miasto duże, tętniące życiem, z ciekawą historią i bardzo fajnym hotelem w centrum miasta . Kolejne dni były wypełnione różnymi atrakcjami , bez uciążliwego wielogodzinnego chodzenia. W czasie tych kilku dni, można było poczuć odrobinę luksusu, odrobinę ekscytacji i napięcia, za to dużo serdeczności i pozytywnej energii ze strony miejscowych. Gdzie się nie pojawiliśmy, wszyscy witali się z nami z uśmiechem na twarzy i oprócz pięknej pogody ta nić sympatii dodawała skrzydeł. Po kilku interesujących dniach nadszedł moment na wypoczynek. Wybraliśmy hotel Senator w Puerto Plata. Hotel na naprawdę wysokim poziomie. Przestronny pokój, z codziennie zmienianymi ręcznikami, klimatyzacją i dostępem do internetu na terenie całego kompleksu. Jedzenie bardzo smaczne z ogromną ilością owoców, deserów i codziennie innym menu . Oczywiście każdy mógł znaleźć coś dla siebie i nie wychodził z posiłków głodny . W międzyczasie koło basenu krążyła obsługa ze smakołykami na talerzach zachęcając do skosztowania tego czy tamtego. O drinkach niestety nie mogę się wypowiadać, bo zwyczajnie ich nie piłam ale z tego co widziałam obsługa raczej sporo alkoholu lała do kubeczków. Baseny czyste i zadbane z bardzo dużą ilością leżaków, do tego bezpośredni dostęp do plaży z palmami i również sporą ilością leżaków. Serdecznie polecam :-)

    Magdalena, Murowana Goślina - 17.04.2019

    332/402 uznało opinię za pomocną

  • 5.5/6

    karaibska ślicznotka

    Długo namawiałem żonę na objazd Dominikany . Udało się , Byliśmy w dniach 14-22,02 z poznania . Było super. p. Martyna przewodnik na medal , zakochana w Dominikanie . Program dość intensywny ale poleżeć też dało radę . Wstawać na urlopie o 6 rano ? da radę . Piękne miejsca zobaczyliśmy a nie tylko hotelowy basen. polecam . Byliśmy razem z żoną i córką w wieku 14 lat

    Marcin - 26.02.2023

    10/12 uznało opinię za pomocną

telefon

Pobierz aplikację mobilną Rainbow

i ciesz się łatwym dostępem do ofert i rezerwacji wymarzonych wakacji!

pani-z-meteracem