5.4/6 (125 opinii)
Kategoria lokalna 4
4.5/6
Kompleks hotelowy Neptune bardzo urokliwy, ale znajduje się na uboczu, więc spacer poza hotelem możliwy tylko nad oceanem. Do centrum Diani trzeba brać taxi lub dla odważnych tuk-tuka. W związku z covidem mało turystów i część Paradise wyłączona w całości, a w Village można skorzystać z basenu, dyskoteki czy 1 baru wieczorową porą - raczej w tej części też nikt nie jest zakwaterowany. Mieszkaliśmy więc w części Palm, która ponoć jest najdroższą częścią kompleksu. I choć miałam dokupioną wersję superior to tu otrzymaliśmy standardowy pokój na pewno nie wart ceny jaką zapłaciłam; problemy z toaletą, prusak wielkości myszy, ciśnienie wody pod prysznicem jakby ksiądz kropidłem polewał. U znajomych brak ciepłej wody, lodówka bez drzwiczek itp. Czystość basenów i materacy przy basenach (leżaki tylko przy hotelu, gdyż plaża wieczorem jest cała pod wodą), też nie najlepsza, zwłaszcza, że teren trawiasty i dużo drzew, z których sporo zlatuje do wody. To tyle narzekania. Sympatyczne małpy, zaprzyjaźnione z turystami. Świeże kokosy prosto z drzewa zrywane przez tubylców do wypicia wody i podzielenia się resztą z małpkami. Jedzenie - niebo w gębie. Duży wybór, wszystko świeże, smażone przy tobie, przepyszne, soczyste owoce. No i crème de la crème - plaża i ocean - cudo, nawet beach boys, których jest sporo nie są wstanie zniechęcić do spacerów i podziwiania widoków
4.0/6
Generalnie hotel do 100% polecenia pod względem lokalizacji, czystości, obsługi i jakości (dobre 4*). Jedynym minusem jest ostatni dzień pobytu - doba kończy się o godz 10:00, odcinają paski all inclusive i do godz 16:00 goście są traktowani jak intruzi. Nie liczy się to, że pierwszego dnia wycieczka dociera na miejsce ok północy, więc hotel oszczędza na wyżywieniu, ostatniego dnia należy się tylko śniadanie, za wszystkie pozostałe posiłki i napoje trzeba sobie zapłacić. Przedłużenie doby do 16:00 kosztuje 90€ lub 100$, co jest chyba najdroższą znaną mi opcją. Odkąd hotel zmienił właściciela (Hindusi) warunki zmieniły się na znacznie gorsze (4 lata temu byliśmy w tej samej sieci i nikt ostatniego dnia nie robił problemów). Mnóstwo hinduskiego jedzenia, ale bardzo smaczne.
4.0/6
Hotel bardzo ładny, położony przy pięknej plaży. Pokoje duże przestronne, każdy z balkonem lub tarasem. Jeśli chodzi o czystość trzeba pamiętać, że to jest Kenia, więc ręczniki i pościel niby czyste (szare). Woda do pokoju donoszona codziennie w szklanych butelkach. Niewątpliwą atrakcją hotelu są małpki które biegają dosłownie wszędzie, przede wszystkim w poszukiwaniu jedzenia, więc okna balkonowe muszą być zawsze zamknięte, żeby nie narobiły szkody w pokoju. Jedzenie dość przeciętne, ale osobiście uważam, że smaczne i każdy znajdzie coś dla siebie. Hotel tak jak wspomniałem na początku bardzo ładny w typowym afrykańskim stylu, zadbany ogród palmowy, alejki, baseny, mini amfiteatr z codziennymi animacjami, dwa bary. Barmani różni, jedni po dostaniu napiwku są mili i upszejmi cały czas, inni pomiętają napiwek góra przez dwie godziny. Jeśli ktoś lubi mocniejsze drinki to raczej nie tu, bo barmani mają chyba odgórny nakaz lania bardzo mało alkoholu. Plaża cudowna z łagodnym wejściem do Oceanu, są duże przypływy i odpływy, ale i tak można bezpiecznie spacerować. Największą wadą plaży są beach boys, którzy non stop zaczepiają by coś sprzedać, jest to dość uciążliwe. Ceny na plaży jak i w plażowych sklepikach kosmiczne, ale przy dobrym targowaniu można coś kupić w naprawdę przystępnej cenie. Polecam również wycieczki: safarii, wyspę Wassini, Mombasę, można na nich zobaczyć prawdziwą Afrykę. Niestety nie pochwalę pracy rezydenta, ponieważ na safarii był przypadek wymagający pilnej pomocy medycznej i rezydent kompletnie nic nie zrobił. Nie mówię tu oczywiście o podaniu leków itp. ale wystarczyło zapytać w grupie czy jest może jakiś lekarz, ewentualnie czy ktoś posiada lek na uczulenie. Ludzie których to dotknęło musieli radzić sobie sami, prosząc o pomoc. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Rezydent nie spisał się również podczas pozostałych wycieczek, ponieważ jego wiedza i zaangażowanie znikome. Ogólnie wyjazd uważam za udany i polecam ten hotel.
4.0/6
Hotel w miarę zadbany, otoczenie pełne zieleni dającej cień dla unikających słońca.Leżaki są dostępne, w barach i na basenie też bez tłoku .Jedzenie głownie dania z grila ryby , mięso.Jajecznice placki omlety smażone na patelniach czarnych i wypalonych że Gelser by zawału dostał na widok tej kuchni i kucharzy.Nie to że się czepiam bo ludzie się starają ale to niestety Afryka.Goście to 60% urzednicy i policjanci z Kenni , 30% Polacy i 10% inni.I to by było na tyle miłego.Co do gorszych rzeczy to głownie złodzieje w obsłudze która sprząta pokoje.UWAGA nie zostawiaj kasy w sejfie bo go otwierają bez śladu i wyjmują kasę to samo walizki z szyfrem ( kup kłódkę i zamknij na klucz walizke ) .Tą na kod sam otwieram w 10minut oni szybciej to ci zrobią.Sejf zostawiają tak jak był zamknięty na twój kod i nawet się nie domyślisz że coś ci zginęło.Mi z sejfu zgineło na szczęście 2 razy po 100$ nim się domyśliłem.Zwłaszcza kradną ostatniego dnia przed wyjazdem bo za mało czasu na dochodzenie. Jak się tego uniknie to w hotelu nawet można powiedzieć jest w miarę ok.Głośna klima , drzwi trochę sie niedomykają,szklanki trochę niedomyte to drobnostki bo to Afryka najgorsze są te kradzieże.