Zastanawiasz się, czy ta wycieczka to dobry wybór? Wpisz pytanie, a dostaniesz podsumowanie wszystkich opinii naszych gości.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Widzieć te przepiękne zwierzęta na wolności, we własnym środowisku naturalnym to przeżycie nie do zapomnienia! wybraliśmy opcje kenijskie trio (objazd + wypoczynek), objazd rewelacja, hotel kenya bay zdecydowanie wymaga remontu ale to był last, nie mieliśmy już wyboru.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kenia, to zawsze było marzenie mojej żony. Czy spełnione? Cóż, zawsze zostaje jakiś niedosyt - za mało, za krótko :). Generalnie było cudownie, gdyby jeszcze zamiast 11 godzinnego lotu dało się tam teleportować, byłoby idealnie. Po kolei. Zderzenie z kenijskim "pole pole" po wylądowaniu w Mombasie, podczas odprawy paszportowej było nieco irytujące, ale później sami chętnie mówiliśmy "pole pole". Gdzie i po co się spieszyć? Bardzo dobrze zrobił nam pierwszy nocleg, który dał nam możliwość odpoczynku po długim locie i energię na kolejne dni. Dużo jazdy samochodem, ale za to jakie wrażenia, jakie widoki. Już pierwsze safari w Tsawo West było ekscytujące, do tego po południu wizyta w sanktuarium czarnego nosorożca. Wybór lodgy na terenie parku trafiony w punkt. Możliwość podziwiania słoni i bawołów bezpośrednio z tarasu przy restauracji, czy wieczorna wizyta lampartów, niezapomniane. Kolejnego dnia dalsze zwiedzanie Tsawo West, dalsza ekscytacja i jazda do parku Amboseli, gdzie chyba było największe zgromadzenie zwierząt, do tego mieliśmy możliwość podziwiania Kilimandżaro. A potem poranek, ciąg dalszy Amboseli, znów Kilimandżaro. I Tsawo East. Kolejne zwierzęta, kolejne widoki. W międzyczasie wizyta w wiosce Masajów... no, nie oszukujmy się, to taki skansen dla turystów, tak naprawdę tam chyba nikt nie mieszka, ale naprawdę przyjemne "przedstawienie". Jeden niedosyt z parków - tylko raz spotkaliśmy lwy, w zasadzie dwie lwice z dwoma małymi. Ale i tak cieszyliśmy się jak dzieci :) Wypoczynek w Neptune Palm Beach też przyjemny. Kameralny kompleks domków, w każdym 4 przestronne, czyste pokoje z tarasem, na którym można usiąść na fotelu i odpocząć... w towarzystwie małpek i kotów. Bardzo miłe towarzystwo. Do tego wybór restauracji - główna, do tego włoska, hinduska i specjalizująca się w owocach morza, poza tym jeśli ma się all inclusive w Palm Beach, można też korzystać z restauracji w Village i Paradise. Obsługa miła, świetny basen. Oczywiście przepiękna plaża, o ile jest odpływ. A jeśli jest duży odpływ, tworzy się ogromna łacha, którą można wejść daleko w głąb oceanu i podziwiać to, co zostało na niej uwięzione przez odpływ - ryby, jeżowce, rozgwiazdy... Taki spacer, to naprawdę świetnie spędzony czas. I na koniec. Kenia to kraj kontrastów. Z jednej strony piękna przyroda, z drugiej ogromna bieda, dużo śmieci przy drogach. Ale w tej biedzie naprawdę mili, pozytywni ludzie. Warto wyjść poza bramę hotelu. Sam zaliczyłem wycieczkę tuktukiem i spacer do lokalnego... sklepu, czyli budy zbitej z paru bali i blachy falistej. Jeśli coś złego może się tam komuś przytrafić, to chyba tylko spotkanie z dzikimi pawianami. Ze strony ludzi nie odczułem jakiejkolwiek niechęci. No i już zupełnie na koniec... My tam jeszcze wrócimy :)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ta oferta jest bezkonkurencyjna! Jeśli szukasz aktywnej propozycji spędzenia urlopu na Safari -to jest to! Lepiej najpierw odwiedzić 3 Parki Narodowe, a potem odpocząć w rajskim hotelu. Zwierzęta na wolności to magia - widać jakie są szczęśliwe: biegają, brykają, bawią się, cieszą się sobą. Wielkie wrażenie robią stada zwierząt i symbioza w jakiej żyją. Pobyt nad oceanem na koniec wyjazdu to dobry pomysł, bo przyda się odpoczynek i trochę lenistwa w przepięknym miejscu, rajskimi drinkami i atrakcjami na miejscu.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Prawie 4 dni safari i 3 dni odpoczynku nad oceanem to doskonała konfiguracja. Można się zmordować i można po tym zasłużenie odpocząć. Wszystko poszło zgodnie z planem wycieczki - we wszystkich trzech parkach narodowych napotkaliśmy mnóstwo zwierząt. Słonie, żyrawy są jak pieczarki - wszędzie. Żyrafy, antylopy, bawoły - nie było problemów z ich spotkaniem. Mieliśmy też wiele szczęścia - widzieliśmy 3 x lwy, 3 x lampart, 1 x gepard, 1 x nosorożec.. Hipopotamy, ze 2 leżące w wodzie krokodyle, ptaki. Zaliczona "wielka afrykańska piątka" i wszystko co tam tylko chodzi. Nawet sępy rozpracowujące padłą zebrę. Niestety, przerażająca susza jaka panuje w parkach od podobnież 3 lat, zaczyna budzić w człowieku trochę smutku czy przygnębienia. Noclegi mieliśmy we wspaniałych lodgy na terenie parków, gdzie słonie korzystały z wodopojów tuż pod oknami. Jesz kolację a obok prychają słonie - niesamowite przeżycie. Podróżowaliśmy przez ponad 1000 km w 4 vanach których wytrzymałosć na offroad była chyba testowana w NASA. Niewiarygodne - w ciągu czterech dni miała miejsce tylko jedna wymiana koła w jednym z tych czterech aut. Oczywiście lokalni kierowcy byli mistrzami, zarówno w mieście jak i w parkach wyczyniali manewrowe cuda. Muszę się przyczepić z jednym minusem. Pojechałem do Kenii naładowany mocną nadzieją że zobaczę miejsce wydarzeń sprzed 123 lat, gdzie dwa lwy ludojady w Tsavo zakłóciły budowę brytyjskiej kolei ( Film "Duch i Mrok"). Niestety byliśmy obok, może ze 2 km ale organizacja wycieczki nie uwzględnia odwiedzenia tego słynnego miejsca. A jest tam i stacja, i lodgy, i camp i ten budowany wtedy most kolejowy. Kierowca Sudy pokazał mi tylko kierunek i odległość kiedy wjeżdżaliśmy do parku Tsavo West. Mam żal i niedosyt. Trochę też cięzko się leci 10 godzin samolotem wąskokadłubowym. Po wszystkim trzeba się uczyć chodzić od nowa. Rozumiem to tak że pewnie lotnisko w Mombasie nie przyjmie większego samolotu, trudno - mam to już za sobą :-) Nie mniej jednak gorąco polecam Kenijskie Trio! Aha... trzy dni w hotelu Jacaranda... Bardzo fajnie, rajska plaża, wspaniały ośrodek, wyśmienite jedzenie... Rada - miejscie dużo dolarów czy kenijskich szylingów na napiwki. Codziennie śpimy w innym miejscu - codziennie rano i popołudniu ktoś wyciąga rękę po napiwek kiedy zaciągnie Wam walizkę do pokoju. To samo w toaletach na lotnisku, kierowcy autobusów z i na lotnisko... To są uroczy i szczerzy ale bardzo biedni ludzie. Szylingi najlepiej kupić po wylądowaniu na lotnisku. Podobno dobry kurs.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Z kilku ofert biura wybraliśmy "Kenijskie Trio", bo uwzględniało 4 dni safari - idealnie, by zwiększyć szanse, na zobaczenie większości zwierząt - i 3 dni wypoczynku, bardzo potrzebnego po pierwszych, intensywnych dniach. Przed wyjazdem kontakt z Rainbowem był bezproblemowy, odpowiednio wcześniej dostaliśmy bilety lotnicze, by ubiegać się o eTA - pozwolenie na wjazd do Kenii dostaliśmy już następnego dnia, więc poszło bardzo szybko. Wycieczka rozpoczęła się noclegiem w hotelu Plaza Beach niedaleko Mombasy - hotel prosty, ale porządny, nie było na co narzekać. A już następnego dnia, z samego rana wyjazd na safari! Zaczęliśmy od parku narodowego Tsavo West, potem Amboseli i na koniec Tsavo East - w każdym z tych parków mieliśmy po dwa safari: rano i późnym popołudniem. Zdecydowanie większe wrażenie wywierają poranne safari, kiedy jest dużo większa szansa na wypatrzenie różnych zwierząt. Podczas wyjazdów sporo zależy też od kierowcy - tu mieliśmy sporo szczęścia, bo naszym kierowcą był Evans. Starał się odjeżdżać od reszty aut, krążył po różnych wertepach, szukał i wypatrywał zwierząt z podziwu godną cierpliwością. W efekcie może i byliśmy zazwyczaj ostatni na miejscach zbiórki, ale też zobaczyliśmy więcej niż inni - tak wynikało z rozmów na postojach :). Nie ze wszystkim się poszczęściło, bo z Wielkiej Piątki Afryki widzieliśmy 3,5: słonie, bawoły, lamparta i lwice z daleka, dlatego daję tylko pół, bo choć bardzo nam się to marzyło, lwów nie udało się zobaczyć. Ale to safari, zwierzęta żyjące na wolności i trzeba się liczyć z tym, że wcale nie muszą wyjść "na zawołanie". A jednak te, które zobaczyliśmy, wprawiały nas w zachwyt, szczególnie gdy przebiegały przez drogę tuż przed nami - safari to niezapomniane przeżycie, Codziennie trzeba było rano wstawać - wyjazd na oglądanie zwierząt był ok. 6, ale emocje robiły swoje i nie czuło się zmęczenia, do tego chodziło się wcześniej spać, bo w lodgach po kolacji nie było za bardzo co robić. Same lodge położone w parkach narodowych to świetny pomysł, można oglądać podchodzące do wodopoju zwierzęta podczas posiłków i słuchać ich odgłosów, idąc spać... Muszę się, niestety, zgodzić ze słabymi opiniami dot. przewodnika - naszego właściwie mogłoby nie być, kierowca był podstawowym źródłem informacji, choć wiadomo, że trudniej mieli ci nieznający angielskiego. Wycieczka była podzielona na kilka pojazdów, a przewodnik przesiadał się z jednego do drugiego na każdy kolejny wyjazd w drogę i gubił się ciągle, co mówił której grupie, często się powtarzał, a do tego sprawiał wrażenie, jakby prowadził wycieczkę za karę. Po skończonym ostatnim safari, pojechaliśmy znów w kierunku Mombasy, gdzie na parkingu odebraliśmy nasze walizki - na safari mogliśmy jechać tylko z miękkimi torbami, więc pozostałe duże bagaże zostawiliśmy wcześniej w hotelu. Wszystko odzyskaliśmy w nienaruszonym stanie i już z pełnymi bagażami zostaliśmy rozwiezieni do hoteli na wypoczynek. My zarezerwowaliśmy Baobab Hotel i był to świetny wybór. Hotel czysty, zadbany, z bardzo bogatą ofertą w ramach all inclusive - przez tych kilka dni na pewno nie moglibyśmy znudzić się jedzeniem. Skaczące po całym kompleksie małpki stanowiły dodatkową atrakcję, fajnie było też przejść się po plaży podczas odpływu i oglądać rozgwiazdy, jeżowce i inne zwierzątka morskie. Skorzystaliśmy też z wycieczki fakultatywnej "Jambo, Mombasa!", żeby odwiedzić to drugie największe miasto Kenii i było to ciekawe urozmaicenie i naprawdę dobrze zorganizowana wycieczka. Pozytywnym zaskoczeniem było też, że choć musieliśmy się wymeldować z hotelu o 10, a wyjazd na lotnisko mieliśmy dopiero o 16, Rainbow zadbał o to, że mogliśmy przez tych kilka godzin dalej korzystać z oferty all inclusive bez dodatkowej opłaty. Całościowo wyjazd był naprawdę udany i cieszę się, że pojechaliśmy akurat na ten program.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Cudowne safari, wspaniałe miejsca, zwierzęta, ludzie. Okres w którym byliśmy uchronił nas od dużej ilości kurzu, co spowodowało że safari było jeszcze cudowniejsze. Pilotka Agnieszka bardzo sympatyczna, z dużą wiedzą o Kenii, bardzo fajnie, ciekawie nam opowiadała. Wrażenia niezapomniane. Chętnie wrócimy jeszcze raz!
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kenijskie Trio to dobre proporcje safari do wypoczynku. Szczerze polecam imprezę Niestety po raz kolejny wielki zawód sprawia biuro Rainbow obiecując, że na miejscu szczególne prośby o określoną dietę będą dopilnowane i po raz kolejny rezydent twierdzi, że to sprawa przewodnika a przewodnik, że jego nic nie obchodzi co kto miał zamówione. Posiłki zostały opłacone a jak ktoś musi mieć inne to niech sobie idzie na miasto. Nic go nie obchodzi, że pół roku wcześniej sprawa była zgłaszania. Szkoda, że z taką nonszslancją wysyłacie ludzi w świat, pakując ich w problemy zdrowotne. Hotel Jacaranda w Diani - cudowne, spokojne miejsce.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Była to nasza pierwsza wyprawa do Afryki. Myśle że Kenijskie Trio jest dobrym wariantem aby poczuć klimat Kenii i parków narodowych. Wszystkie hotele podczas safari były naprawdę na niezłym poziomie a dodatkowo dwa z nich były położone w niesamowitych miejscach z przepięknymi widokami. My zakochaliśmy się w afrykańskich parkach i mamy nadzieję na przyszło roczne safari ale już w wariancie 7 dniowym.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Pytanie, czy warto jechać do Kenii? - piękno przyrody: lazur oceanu, biały piasek na plaży, roślinność (akacje, baobaby czy palmy) oraz różnorodność i ilość napotkanych zwierząt podczas safari przerasta oczekiwania (zebry, żyrafy, bawoły, impale, gnu, oryksy, gazele Granta, antylopy Thomsona, dik diki, góralki, guźce, pawiany, hipopotamy, hieny, krokodyle, lampart, a z ptaków strusie, czaple królewskie i olbrzymie, orzeł, sekretarz czy hałaśniki; przygotowanie gepardów do polowania; amory lwa i słonie ustalające hierarchię w stadzie) - wspaniali i niezwykle mili mieszkańcy, witający się, zawsze z uśmiechem i pytaniem czy wszystko w porządku, chcący dowiedzieć się, czegoś o Polsce, dopytujący o pogodę, śnieg, który cytat “ widzieli tylko w TV”, o kolor piasku na naszych plażach, znaczenie różnych słów w naszym języku, można usłyszeć m.in wyrażenie “nie mam kuku na muniu”🙂 - beach boysi - nachalni? nie przesadzajmy, nie jest aż tak źle 🙂 chwila rozmowy, uśmiech i spokojnie możemy po plaży spacerować; warto też skorzystać, z tego co oferują, pamiątki, kokosy, czy “sea safari” na odkrytej podczas odpływu rafie koralowej, co na pewno okaże się niezapomnianym przeżyciem - satysfakcja z tego, że wspieramy ludność w regionie, gdzie żyje się ciężko i niewiele się zarabia np. brak bieżącej wody w domach, widok kobiet niosących na głowach baniaki z wodą z jezior, czy kobiety piorące i suszące nad brzegiem jeziora, to nie są europejskie realia - warto samemu pospacerować po Mombasie - jest bezpiecznie, udać się do parku Hallera, wytwórni rękodzieła albo popłynąć na rejs na wyspę Wasini - wypoczynek w hotelach Voyager i Baobab położonych przy samym oceanie, w otoczeniu przepięknych ogrodów - lipiec to dobry czas ze względu na brak opadów i przyjemne temperatury oraz zachowane jeszcze kolory zieleni w parkach narodowych Rada: Ludzie mało zarabiają, więc pamiętajmy o godnych napiwkach, to stanowi część ich wynagrodzenia, a niejednokrotnie zobaczymy uśmiech w ramach podziękowania i wiadomo, jak dla każdego “money is motive”. Oczywiście targujmy się, zgodnie z zasadą aby był wilk syty i owca cała. Kenijczycy są dla nas mili i my też bądźmy, jak mawiał przewodnik. Osobiście jestem zachwycona i oczarowana Kenią. Organizacja wyjazdu przez Biuro Rainbow bardzo dobra, świetni rezydenci, warunki oraz wyżywienie w lodżach podczas safari również, no i wspaniała pogoda. Podczas safari nasi kenijscy kierowcy starali się abyśmy jak najwięcej zobaczyli i dzięki nim ‘Mamy to”..co poniżej 🙂
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Zastanawialiśmy się nad odpowiednią długością wyjazdu na safarii i 3 noce okazały się optymalnym rozwiązanjem - widzieliśmy wielką piątke i odwiedziliśmy 3 różne parki narodowe, które różniły się od siebie fauną i florą. W organizacji też nie ma się do czego przyczepić. Polecam