5.5/6 (250 opinii)
6.0/6
Bardzo udany pobyt . Polecam !
6.0/6
Z wielką przyjemnością polecamy wszystkim udział w Kenijskim Trio. Wrażenia, z jakimi można się spotkać podczas tej imprezy, są wręcz nie do opisania. Jest to obcowanie z naturą w jak najlepszym wydaniu.
6.0/6
Safari było dość dobrze zorganizowane, była to faktycznie przygoda życia, było wyczerpujące i podejście było indywidualne. To jedna część wyjazdu którą oceniam bardzo wysoko. Minusem byli piloci/przewodnicy z rainbow z bardzo wątpliwą wiedzą na temat krajów w których byliśmy jak i Afryki. Mylili się wiele razy w dość podstawowych kwestiach a najczęstszą odpowiedzą na dodatkowe pytania było „nie wiem” co i tak było lepsze niż przekazywania nieprawdziwych informacji. Poczucie humoru pilotów też było dość niskich lotów i te same „żarty” powtarzane codziennie były bardzo męczące nie wspominając o ich poziomie. Pobyt w hotelu który wybrałem na wypoczynek był najsłabszym punktem wakacji, żeby nie powiedzieć trauma do końca życia. Staram się nie oceniać kraju i wyjazdu przez pryzmat ostatnich dni i tego co nas spotkało w hotelu Diani sea Loge. Hotel był piękny i czysty, pokoje duże a napoje i jedzenie zaskakująco pyszne. To plusy a teraz minus który zaważyły i zmieniły to w koszmar: obsługa. Niestety Polacy traktowani są jak goście piętnastej kategorii, pomijani są w kolejce przy barze, obsługa nie jest zbyt przyjaźnie nastawiona. Czas oczekiwania na napój to 20-40 minut. Najbardziej przykrym doświadczeniem było słuchanie niemieckiej muzyki tysiące kilometrów od domu i w równikowym klimacie. Zero ducha Afryki i kultury suahili.
6.0/6
Pobyt bardzo udany. Tak go sobie wyobrażałem. Mnóstwo wrażeń po drodze. Co prawda nie udało nam się zobaczyć lwa, ani nosorożca, ale za to widzieliśmy wielkie rodziny słoni , żyrafy, geparda... Noclegi przyzwoite, bo przecież to parki narodowe i cudów nie ma się co spodziewać. Jedyne co mi przeszkadzało to robaki, które były wszędzie ( mam świadomość kto jest gościem w dżungli!). Jedzenie dobre, nic nam nie zaszkodziło. Uważaliśmy, aby pić tylko butelkowaną wodę, którą wszędzie podczas postoju można kupić. Urzekł nas widok Kilimandżaro oraz bardzo mili, życzliwi i profesjonalni kierowcy. Pobyt w Jacarandzie również bardzo klimatyczny, czysty i w mojej ocenie bardzo bezpieczny. Nie trzeba walczyć o leżaki, dobre miejsce pod drzewem... Jedyny minus to PSZCZOŁY, które w restauracji były wszędzie. Nie sposób było się od nich odgonić. Jedzenie było wyzwaniem.