5.5/6 (253 opinie)
5.0/6
Safari godne polecenia dzięki pobytowi w trzech rezerwatach przyrody
5.0/6
Przed wyjazdem dość sceptycznie podchodziłem do wyjazdów organizowanych przez touroperatorów. W tym przypadku bardzo się pomyliłem i naprawdę polecam ten wyjazd każdemu kto jeszcze chce zobaczyć jak wygląda świat zwierząt w ich naturalnym środowisko oraz zjawiskowa flora środkowej Afryki. Program bardzo dobrze dopasowany do naszych potrzeb. Należy na pewno się przygotować na poranne wstawanie jednak uroki safari wynagradzają te trudy z nawiązka. Wybraliśmy opcje 4 dni safari + 3 dni wypoczynku co powinno zaspokoić potrzeby osób, które po dość intensywnych 4 dniach objazdówki po parkach narodowych chcą odpocząć. Jednym dość dużym minusem jest sama podroż do Keni linią czarterowa - najczęściej samoloty typu Boeing 737 czyli dość niewygodne fotele i mało miejsca (prawie jak w Wizzar/Ryanair) przy locie trwającym ok. 10h. Brakuje tutaj opcji wyboru.
5.0/6
Ogólnie bardzo polecam wyjazd do Kenii i oczywiście safari obowiązkowe im dłuższe tym lepiej. Plusów jest bardzo dużo więc może wspomnę o małych minusach. Pani Magda jako przewodnik super ale szkoda, że podczas safari musi się przesiadać do wszystkich samochodów a my jeździmy tylko z samym kierowcą. Drugi minus to samochodu czyli busy bo standard w nich jest taki jak żuku mojego wujka z lat 1970. Inne ekipy których na safari mijaliśmy bardzo dużo prawie wszystkie miały o wiele lepsze samochody a najczęściej jeepy. Wody w samochodach nie ma wcale a to by mogło chociaż biuro Rainbow załatwić bo inni mieli nawet w samochodach baniaki z wodą (temperatura 33 - 35 stopni a samochody z oczywistych względów nie mają klimatyzacji a wody nie ma). I to tyle z minusów bo reszta to same plusy a zwłaszcza zwierzęta których jest naprawdę dużo a zwłaszcza w parku Amboseli który najdłużej zostaje w pamięci.
5.0/6
Niezapomniane wrażenia, mnóstwo zwierząt, białe plaże ale też wszechobecna bieda. Lot nie tak długi jak się wydaje. Najpierw 4 h do Egiptu (piękne widoki z miedzylądiwania), tankowanie samolotu ok 40 min i lot do Mombasy niewiele ponad 5 h. Na pierwszym odcinku 1x płatny serwis z posiłkami, na drugim 2x serwis. Przylot do stolicy popołudniu, wyjazd busem do hotelu (skromny ale wystarczający na 1 noc). Kolacja na zewnątrz. Wcześnie rano pobudka. Zostawienie głównego bagażu w hotelu (my do torby podróżnej spakowaliśmy tylko potrzebne rzeczy na safari), śniadanie w formie pakietu, podział na 6-osobowe busy (ekipa nie zmienia się przez wszystkie dni objazdu) i wyjazd w kierunku Parku Tsavo West. Po drodze można obserwować jak żyje czy mieszka ludność ale też pierwsze zwierzęta: małpy czy zebry przy drodze. Po wjeździe do parku od razu wypatrywanie zwierząt przez otwarte dachy samochodów (bardzo dobre rozwiązanie). Na początku zobaczyliśmy małpy i małe kopytne, później w oddali dużego słonia i to już zrobiło olbrzymie wrażenie. Kierowca zawsze zatrzymywał się gdy wypatrzylismy jakieś okazy tak by można było spokojnie zrobić zdjęcia. Następnie przejazd do pierwszej loggy. Dużo robactwa w pokojach i podczas wieczornych kolacji niemal we wszystkich loggiach podczas całego objazdu ale to normalne w Parkach Narodowych. Na początku obrzydza ale później człowiek się przyzwyczaja. My mieliśmy mugge do kontaktu (a propos wtyczki: jeszcze inne niż w Ameryce czy na Malediwach - nasz adapter nie pasował) ale niewiele to dało. Po lanchu wyjazd na popołudniowe safari. Codziennie są dwa safari: rano znacznie więcej zwierząt, popołudniu mniej. Udało nam się zobaczyć żyrafy i zebry. Powrót na kolację. Po wczesnym śniadaniu poranne safari (dużo zwierząt), źródła Mzima (hipopotamy z dużej odległości, krokodyl bardzo blisko), zastygła lawa Shetani i fakultatywna wioska Masajów (warto). Przejazd do Parku Amboseli (duże stada słoni, teren bardziej płaski niż w Parku Tsavo, lepiej widać zwierzęta) i do loggy na lunch. Chyba najlepsze pokoje w formie domków, najmniej owadów, widok na zachmurzone Kilimandżaro. Popołudniowe safari i powrót na kolację. Po wczesnym śniadaniu kolejne poranne safari i przejazd do kolejnego Parku Tsavo East. Lunch i jak zawsze safari, kolacja. Rano ostatnie safari i przejazd do Mombasy. Odebranie bagaży głównych i podział na nowe grupy do samochodow, które rozwożą po wybranych hotelach. Droga długa i w korku więc mega gorąca (na safari jest jednak dużo chłodniej, zwłaszcza rano). Najgorsza przeprawa promem bo spotykamy się tu z ogromnym chaosem. Jednak hotel wszystko zrekompensowal. Powitalny napój chłodzący, ok 1 godzinne oczekiwanie na zakwaterowanie i możliwość korzystania już z formy Allinclusiv. Pokój w domkach, przestronny, z bardzo dobrze działającą klimą, zero owadów. W hotelu duży wybór dobrego jedzenia, napojów, możliwość skorzystania z bilarda, ping ponga czy rzutek. Leżaków dużo ale parasoli mało. Basen wogole nie zatłoczony, 3 osoby to był max. Plaża piękna, szeroka, z białym piaskiem, przypływy i odpływy. Jedyny minus to nagabywacze atakujący z każdej strony ale można się przyzwyczaić. Woda ciepła, przejrzysta, wyraźna granicą między płycizną a głębiną, fale umiarkowane, dużo osób uprawiających sporty wodne. Jednego dnia poszliśmy w jedną stronę potem w drugą wzdłuż plaży ale tak naprawdę na każdym odcinku jest taka sama (w sensie nie ma jakichś form skalnych czy zatoczek, nic innego niż to co przy hotelu). Ogólnie hotel i obsługa świetne. Wykwaterowanie do godz 10:00. My mieliśmy wyjazd na lotnisko o 12:00 więc te 2 h spędziliśmy jeszcze na leżaku. Przejazd na lotnisko przez Mombase podobny jak w drodze do hotelu choć trochę sprawniejszy. Lot zgodny z planem. Ponowne tankowanie w Hurghadzie. Cały wyjazd polecamy gorąco. Świetne połączenie kilku dni safari (ogrom zwierząt choć nie udało się zobaczyć całej wielkiej piątki) i wypoczynku w hotelu godnym polecenia z piękna plażą. UWAGI PRAKTYCZNE : Piloci przesiadają się między busami, których jest naprawdę sporo więc wiele o Kenii od nich nie usłyszycie. Kenia nie ma jakiejś oryginalnej kuchni, jedzenie jest proste ale smaczne. Owady to coś na porządku dziennym więc warto wziąć mugge w spreyu. Lornetka jest zbędna, wystarczy aparat z dobrym zoomem. Kierowcy porozumiewają się przez radio więc gdy któryś zobaczy jakieś zwierzę daje info i kierowca pędzi do danego miejsca. Na safari dobrze mieć nakrycie głowy i okulary, ubrań nie ma sensu brać dużo bo po kilku chwilach jazdy z otwartym dachem brązowo czerwony kurz jest dosłownie wszędzie. Jeśli chodzi o torby plastikowe czy butelki wcale nikt się nie czepia, byle by je mieć schowane. W przypadku kupna jakichkolwiek pamiątek należy się ostro targować (nigdy nie ma cen) ponieważ miejscowi strasznie zawyżają cenę (za 3 proste magnesy chcieli 45$ a niektórzy zeszli do 15$). Gdy ktoś czegoś nie kupi nie ma się czym martwić, na lotnisku jest sporo sklepikow z pamiątkami i już oczywiście z podanymi cenami.