Opinie pochodzą od naszych Klientów, którzy odwiedzili dany hotel lub uczestniczyli w wycieczce objazdowej.
Osoba dodająca opinię musi podać dane osobowe, takie jak imię i nazwisko oraz dane dotyczące wyjazdu, czyli datę i kierunek wyjazdu lub numer rezerwacji. Dzięki tym informacjom sprawdzamy, czy autor opinii faktycznie podróżował z nami. Jeżeli dane się nie zgadzają, wówczas nie publikujemy opinii.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Program wycieczki oraz jej organizacja i obsługa rewelacja. Hotel w Mombasie po przylocie zupełnie nietrafiony, natomiast Ngulia Lodge, A.A. Lodge, Voi Lodge, w których zostaliśmy zakwaterowani podczas safari bardzo satysfakcjonujące, a Hotel Papillon szałowy, czysty, bardzo dobrze zorganizowany i zlokalizowany, a do tego ma cudowną obsługę. Możemy swobodnie powiedzieć, że czuliśmy się tam zaopiekowani na 120%. Kierowca oraz pilot podczas safari byli niesamowicie poinformowani ogólnie o Kenii i o tym gdzie znaleźć zwierzęta ( wielka piątka w 24h!). Niestety Busy są dość niewygodne(pojazd dość stary i mocno wyeksploatowany, mało miejsca na nogi). Jedzenie podczas całego pobytu było różnorodne, smaczne, ale brak wody podczas safari (była dodatkowo płatna) jest minusem. Mimo wszystko, wierzę, że Rainbow podciągnie te uchybienia i będziemy mogli z czystym sumieniem wszystkim tę wycieczkę polecać.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Przecudowne wrażenia .Afryka naprawdę dzika:) Przyroda i ludzie wspaniali. Wszystko zagrało na medal !!!
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Wszystko było ok
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Dobrze, że wyjazd zaczyna się od safari. Potem w hotelu można odpocząć. Odwrotnie po safari wracać do domu to dla organizmu wyzwanie ( intensywna objazdówka a potem długi lot ). Na safari pobyt w lodgy trochę za krótki. Każda z nich inna i tak urokliwe, że chciało by się nacieszyć pobytem w nich dłużej. Część hotelowa ( będę się powtarzał ) też za krótko ( jeszcze dwa dni dłużej ). Rozeznaliśmy teren i poznaliśmy Kenijczyków z którymi można by się jeszcze spotkać.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
To była nasza kolejna egzotyczna wyprawa z BP Rainbow i kolejna udana. Pierwszym wielki plusem tego wyjazdu był bezpośredni lot z Wrocławia do Mombasy. Wprawdzie Biuro wybrało bardzo oszczędny lot (na pokładzie nie rozdawano nawet chusteczek higienicznych, że o wodzie mineralnej nie wspomnę), ale za to po przylocie na miejsce było bardzo dobrze. Jak zwykle w Rainbow było punktualnie i bez zbędnego zamieszania. Hotele i logie bardzo przyzwoite, jedzenie smaczne, urozmaicone i obfite. Pilotka pani Halinka, bardzo miła, niebieskooka blondynka, kompetentna i ze sporym zasobem wiedzy, nie narzucała się swoją obecnością wycieczce, co tez można uznać za pewien plus. Ja i żona byliśmy bezpośrednio po objazdówce w Wenezueli, gdzie opiekowała się nami Ania - cudowna, opiekuńcza, super zaangażowana i może dlatego panią Halinkę oceniam nieco niżej, ale jak widać poniżej dostała u nas 5,5. Potrzebne i niezbędne informacje wyczytaliśmy z informacji podanej przez biuro i było ok. Ja jestem dość specyficznym klientem, bo Kenia była moim 51 krajem który miałem okazję zwiedzić. Kiedyś byłem na safari w Tanzanii w dwóch rezerwatach - Ngorongoro i Serengeti, więc miałem pewne porównanie z Kenią. O ile Tsavo nieco mnie zawiodło, o tyle Amboseli - super, pełna ekstaza, zwłaszcza że mieliśmy to szczęście, że piękna pogoda umożliwiła obserwację Kilmandżaro. Super. Kolejnym moim spostrzeżeniem było to, że Kenia jak na kraj afrykański jest krajem czystym. Dotyczy to nie tylko hoteli i restauracji, ale też ulic, plaż, miejsc publicznych itp. Dla nas Europejczyków jest to o tyle istotne, że zmniejsza zagrożenia chorobowe. I faktycznie, nikt z naszej wycieczki nie miał żadnych dolegliwości i wszyscy wrócili zdrowi. Bardzo dobrym pomysłem Organizatora był pobyt na krótkim wypoczynku, nad Oceanem Indyjskim. Wyjazd bardzo udany Polecam.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Widzieć te przepiękne zwierzęta na wolności, we własnym środowisku naturalnym to przeżycie nie do zapomnienia! wybraliśmy opcje kenijskie trio (objazd + wypoczynek), objazd rewelacja, hotel kenya bay zdecydowanie wymaga remontu ale to był last, nie mieliśmy już wyboru.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Kenia, to zawsze było marzenie mojej żony. Czy spełnione? Cóż, zawsze zostaje jakiś niedosyt - za mało, za krótko :). Generalnie było cudownie, gdyby jeszcze zamiast 11 godzinnego lotu dało się tam teleportować, byłoby idealnie. Po kolei. Zderzenie z kenijskim "pole pole" po wylądowaniu w Mombasie, podczas odprawy paszportowej było nieco irytujące, ale później sami chętnie mówiliśmy "pole pole". Gdzie i po co się spieszyć? Bardzo dobrze zrobił nam pierwszy nocleg, który dał nam możliwość odpoczynku po długim locie i energię na kolejne dni. Dużo jazdy samochodem, ale za to jakie wrażenia, jakie widoki. Już pierwsze safari w Tsawo West było ekscytujące, do tego po południu wizyta w sanktuarium czarnego nosorożca. Wybór lodgy na terenie parku trafiony w punkt. Możliwość podziwiania słoni i bawołów bezpośrednio z tarasu przy restauracji, czy wieczorna wizyta lampartów, niezapomniane. Kolejnego dnia dalsze zwiedzanie Tsawo West, dalsza ekscytacja i jazda do parku Amboseli, gdzie chyba było największe zgromadzenie zwierząt, do tego mieliśmy możliwość podziwiania Kilimandżaro. A potem poranek, ciąg dalszy Amboseli, znów Kilimandżaro. I Tsawo East. Kolejne zwierzęta, kolejne widoki. W międzyczasie wizyta w wiosce Masajów... no, nie oszukujmy się, to taki skansen dla turystów, tak naprawdę tam chyba nikt nie mieszka, ale naprawdę przyjemne "przedstawienie". Jeden niedosyt z parków - tylko raz spotkaliśmy lwy, w zasadzie dwie lwice z dwoma małymi. Ale i tak cieszyliśmy się jak dzieci :) Wypoczynek w Neptune Palm Beach też przyjemny. Kameralny kompleks domków, w każdym 4 przestronne, czyste pokoje z tarasem, na którym można usiąść na fotelu i odpocząć... w towarzystwie małpek i kotów. Bardzo miłe towarzystwo. Do tego wybór restauracji - główna, do tego włoska, hinduska i specjalizująca się w owocach morza, poza tym jeśli ma się all inclusive w Palm Beach, można też korzystać z restauracji w Village i Paradise. Obsługa miła, świetny basen. Oczywiście przepiękna plaża, o ile jest odpływ. A jeśli jest duży odpływ, tworzy się ogromna łacha, którą można wejść daleko w głąb oceanu i podziwiać to, co zostało na niej uwięzione przez odpływ - ryby, jeżowce, rozgwiazdy... Taki spacer, to naprawdę świetnie spędzony czas. I na koniec. Kenia to kraj kontrastów. Z jednej strony piękna przyroda, z drugiej ogromna bieda, dużo śmieci przy drogach. Ale w tej biedzie naprawdę mili, pozytywni ludzie. Warto wyjść poza bramę hotelu. Sam zaliczyłem wycieczkę tuktukiem i spacer do lokalnego... sklepu, czyli budy zbitej z paru bali i blachy falistej. Jeśli coś złego może się tam komuś przytrafić, to chyba tylko spotkanie z dzikimi pawianami. Ze strony ludzi nie odczułem jakiejkolwiek niechęci. No i już zupełnie na koniec... My tam jeszcze wrócimy :)
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Ta oferta jest bezkonkurencyjna! Jeśli szukasz aktywnej propozycji spędzenia urlopu na Safari -to jest to! Lepiej najpierw odwiedzić 3 Parki Narodowe, a potem odpocząć w rajskim hotelu. Zwierzęta na wolności to magia - widać jakie są szczęśliwe: biegają, brykają, bawią się, cieszą się sobą. Wielkie wrażenie robią stada zwierząt i symbioza w jakiej żyją. Pobyt nad oceanem na koniec wyjazdu to dobry pomysł, bo przyda się odpoczynek i trochę lenistwa w przepięknym miejscu, rajskimi drinkami i atrakcjami na miejscu.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Prawie 4 dni safari i 3 dni odpoczynku nad oceanem to doskonała konfiguracja. Można się zmordować i można po tym zasłużenie odpocząć. Wszystko poszło zgodnie z planem wycieczki - we wszystkich trzech parkach narodowych napotkaliśmy mnóstwo zwierząt. Słonie, żyrawy są jak pieczarki - wszędzie. Żyrafy, antylopy, bawoły - nie było problemów z ich spotkaniem. Mieliśmy też wiele szczęścia - widzieliśmy 3 x lwy, 3 x lampart, 1 x gepard, 1 x nosorożec.. Hipopotamy, ze 2 leżące w wodzie krokodyle, ptaki. Zaliczona "wielka afrykańska piątka" i wszystko co tam tylko chodzi. Nawet sępy rozpracowujące padłą zebrę. Niestety, przerażająca susza jaka panuje w parkach od podobnież 3 lat, zaczyna budzić w człowieku trochę smutku czy przygnębienia. Noclegi mieliśmy we wspaniałych lodgy na terenie parków, gdzie słonie korzystały z wodopojów tuż pod oknami. Jesz kolację a obok prychają słonie - niesamowite przeżycie. Podróżowaliśmy przez ponad 1000 km w 4 vanach których wytrzymałosć na offroad była chyba testowana w NASA. Niewiarygodne - w ciągu czterech dni miała miejsce tylko jedna wymiana koła w jednym z tych czterech aut. Oczywiście lokalni kierowcy byli mistrzami, zarówno w mieście jak i w parkach wyczyniali manewrowe cuda. Muszę się przyczepić z jednym minusem. Pojechałem do Kenii naładowany mocną nadzieją że zobaczę miejsce wydarzeń sprzed 123 lat, gdzie dwa lwy ludojady w Tsavo zakłóciły budowę brytyjskiej kolei ( Film "Duch i Mrok"). Niestety byliśmy obok, może ze 2 km ale organizacja wycieczki nie uwzględnia odwiedzenia tego słynnego miejsca. A jest tam i stacja, i lodgy, i camp i ten budowany wtedy most kolejowy. Kierowca Sudy pokazał mi tylko kierunek i odległość kiedy wjeżdżaliśmy do parku Tsavo West. Mam żal i niedosyt. Trochę też cięzko się leci 10 godzin samolotem wąskokadłubowym. Po wszystkim trzeba się uczyć chodzić od nowa. Rozumiem to tak że pewnie lotnisko w Mombasie nie przyjmie większego samolotu, trudno - mam to już za sobą :-) Nie mniej jednak gorąco polecam Kenijskie Trio! Aha... trzy dni w hotelu Jacaranda... Bardzo fajnie, rajska plaża, wspaniały ośrodek, wyśmienite jedzenie... Rada - miejscie dużo dolarów czy kenijskich szylingów na napiwki. Codziennie śpimy w innym miejscu - codziennie rano i popołudniu ktoś wyciąga rękę po napiwek kiedy zaciągnie Wam walizkę do pokoju. To samo w toaletach na lotnisku, kierowcy autobusów z i na lotnisko... To są uroczy i szczerzy ale bardzo biedni ludzie. Szylingi najlepiej kupić po wylądowaniu na lotnisku. Podobno dobry kurs.
5.5/6
Czy ta opinia była pomocna?
Z kilku ofert biura wybraliśmy "Kenijskie Trio", bo uwzględniało 4 dni safari - idealnie, by zwiększyć szanse, na zobaczenie większości zwierząt - i 3 dni wypoczynku, bardzo potrzebnego po pierwszych, intensywnych dniach. Przed wyjazdem kontakt z Rainbowem był bezproblemowy, odpowiednio wcześniej dostaliśmy bilety lotnicze, by ubiegać się o eTA - pozwolenie na wjazd do Kenii dostaliśmy już następnego dnia, więc poszło bardzo szybko. Wycieczka rozpoczęła się noclegiem w hotelu Plaza Beach niedaleko Mombasy - hotel prosty, ale porządny, nie było na co narzekać. A już następnego dnia, z samego rana wyjazd na safari! Zaczęliśmy od parku narodowego Tsavo West, potem Amboseli i na koniec Tsavo East - w każdym z tych parków mieliśmy po dwa safari: rano i późnym popołudniem. Zdecydowanie większe wrażenie wywierają poranne safari, kiedy jest dużo większa szansa na wypatrzenie różnych zwierząt. Podczas wyjazdów sporo zależy też od kierowcy - tu mieliśmy sporo szczęścia, bo naszym kierowcą był Evans. Starał się odjeżdżać od reszty aut, krążył po różnych wertepach, szukał i wypatrywał zwierząt z podziwu godną cierpliwością. W efekcie może i byliśmy zazwyczaj ostatni na miejscach zbiórki, ale też zobaczyliśmy więcej niż inni - tak wynikało z rozmów na postojach :). Nie ze wszystkim się poszczęściło, bo z Wielkiej Piątki Afryki widzieliśmy 3,5: słonie, bawoły, lamparta i lwice z daleka, dlatego daję tylko pół, bo choć bardzo nam się to marzyło, lwów nie udało się zobaczyć. Ale to safari, zwierzęta żyjące na wolności i trzeba się liczyć z tym, że wcale nie muszą wyjść "na zawołanie". A jednak te, które zobaczyliśmy, wprawiały nas w zachwyt, szczególnie gdy przebiegały przez drogę tuż przed nami - safari to niezapomniane przeżycie, Codziennie trzeba było rano wstawać - wyjazd na oglądanie zwierząt był ok. 6, ale emocje robiły swoje i nie czuło się zmęczenia, do tego chodziło się wcześniej spać, bo w lodgach po kolacji nie było za bardzo co robić. Same lodge położone w parkach narodowych to świetny pomysł, można oglądać podchodzące do wodopoju zwierzęta podczas posiłków i słuchać ich odgłosów, idąc spać... Muszę się, niestety, zgodzić ze słabymi opiniami dot. przewodnika - naszego właściwie mogłoby nie być, kierowca był podstawowym źródłem informacji, choć wiadomo, że trudniej mieli ci nieznający angielskiego. Wycieczka była podzielona na kilka pojazdów, a przewodnik przesiadał się z jednego do drugiego na każdy kolejny wyjazd w drogę i gubił się ciągle, co mówił której grupie, często się powtarzał, a do tego sprawiał wrażenie, jakby prowadził wycieczkę za karę. Po skończonym ostatnim safari, pojechaliśmy znów w kierunku Mombasy, gdzie na parkingu odebraliśmy nasze walizki - na safari mogliśmy jechać tylko z miękkimi torbami, więc pozostałe duże bagaże zostawiliśmy wcześniej w hotelu. Wszystko odzyskaliśmy w nienaruszonym stanie i już z pełnymi bagażami zostaliśmy rozwiezieni do hoteli na wypoczynek. My zarezerwowaliśmy Baobab Hotel i był to świetny wybór. Hotel czysty, zadbany, z bardzo bogatą ofertą w ramach all inclusive - przez tych kilka dni na pewno nie moglibyśmy znudzić się jedzeniem. Skaczące po całym kompleksie małpki stanowiły dodatkową atrakcję, fajnie było też przejść się po plaży podczas odpływu i oglądać rozgwiazdy, jeżowce i inne zwierzątka morskie. Skorzystaliśmy też z wycieczki fakultatywnej "Jambo, Mombasa!", żeby odwiedzić to drugie największe miasto Kenii i było to ciekawe urozmaicenie i naprawdę dobrze zorganizowana wycieczka. Pozytywnym zaskoczeniem było też, że choć musieliśmy się wymeldować z hotelu o 10, a wyjazd na lotnisko mieliśmy dopiero o 16, Rainbow zadbał o to, że mogliśmy przez tych kilka godzin dalej korzystać z oferty all inclusive bez dodatkowej opłaty. Całościowo wyjazd był naprawdę udany i cieszę się, że pojechaliśmy akurat na ten program.