5.5/6 (248 opinii)
6.0/6
"Kenijskie Trio" to prawdziwa podróż życia! Intensywna, pełna emocji i niezapomnianych doświadczeń – to najlepszy sposób na opisanie tej wyprawy. Program wycieczki został mistrzowsko zaplanowany, oferując nam unikalne i bliskie spotkania z dziką naturą w jej najczystszej postaci. Zakwaterowanie w klimatycznych lodge’ach z widokiem na wodopoje, gdzie dzikie zwierzęta przychodziły zaspokoić pragnienie, było wręcz magiczne. Mimo że harmonogram pełen był emocjonujących przystanków, pozwalał on także poczuć prawdziwy, niespieszny rytm życia, który Kenijczycy nazywają "Pole Pole" - "Powoli, powoli". Początkowo mieliśmy pewne obawy – pojawiły się zmartwienia związane z komarami, a także poziomem bezpieczeństwa. Okazało się jednak, że nasze lęki były przesadzone. Kenia okazała się być bardzo bezpiecznym miejscem, a nasze obawy szybko się rozwiały. Choć po zmroku nie wychylaliśmy się sami z hotelu, to przez cały czas czuliśmy się tam komfortowo i pewnie. Co więcej, komarów prawie w ogóle nie było! "Hakuna matata!" – czyli "Nie martw się!" – stało się naszym hasłem przewodnim. W Mombasie spotkaliśmy niezwykle serdecznych ludzi. Lokalne ciepło i życzliwość sprawiały, że czuliśmy się jak wśród starych znajomych. Dzięki nim każda chwila w Kenii była jeszcze bardziej wyjątkowa. Każdemu "Jambo!" – czyli "Cześć!" – towarzyszył szczery i szeroki uśmiech na twarzach mieszkańców. Dla miłośników fotografii ta wycieczka to prawdziwa gratka! Widoki, które zapierały dech w piersiach, pojawiały się niemal za każdym rogiem. Szczególnie niezapomniany był zachód słońca przy Kilimandżaro – monumentalny szczyt otulony ciepłym światłem tworzył widok rodem z pocztówki, który na długo pozostanie w naszych wspomnieniach. Ta wycieczka doskonale łączy intensywne dni safari z relaksem nad Oceanem Indyjskim, co sprawia, że jest idealnym wyborem dla tych, którzy pragną balansować między przygodą a odpoczynkiem.
6.0/6
Super wycieczka, spełniła wszystkie nasze oczekiwania. Największym atutem jest możliwość zobaczenia trzech różnych parków i mnóstwa zwierząt w ich naturalnym środowisku. Wszystko doskonale zorganizowane, noclegi w atrakcyjnie położonych lodgach z widokami na zwierzęta podchodzące do wodopójów. Samo safari - niesamowite wrażenia, odbywa się wcześnie rano, w busikach 6 osobowych. Przewodnik kompetentny przemieszczał się między busami. Polecam w 100 %.
6.0/6
Pisząc tę opinię mam zwiedzone 72 różne Państwa świata (sporo z nich odwiedziłam kilkakrotnie) . Tylko 4 z 72 zwiedziałam z biurem podróży. Zdecydowałam się na rezerwację w Rainbow wycieczki objazdowej (4 dni safari +3 dni wypoczynek) i jestem bardzo zadowolona. Piszę to, gdyż wiele podróżników unika zorganizowanych wycieczek, a ja uważam, że czasami warto zaufać specjalistom, aby móc w pełni się zrelaksować i zdjąć z głowy wszelkie punkty do załatwienia. Moja wycieczka odbyła się w kwietniu 2021, w czasie pandemii, co było częściowo zaletą, gdyż parki narodowe były wolne od turystów, na prawdę spotkaliśmy niewielu . Niestety ze względu na obostrzenia nie mogliśmy wjechać do Amboseli Park, jednak i tak udało się zobaczyć ośnieżony szczyt Kilimandżaro z rejonu parku Tsavo . Najwspanialszym jednak faktem jest to, iż zobaczyliśmy mnóstwo zwierząt, w tym tzw. BIG FIVE (wielką piątkę) : Słonie, lwy (bardziej z daleko), nosorożca, lamparta, bawoła . Poza tym całe stada zeberek, żyraf, piękne kolorowe ptaki, różne gatunki antylop i hipopotamy, krokodyla (z dystansu). Wypoczynek w hotelu Jacaranda był wspaniały, dodam że przez covid było mało turystów, więc plaża niemalże pusta TYLKO DLA NAS :)
6.0/6
Plusy: Różnorodność parków; możliwość zobaczenia wielu zwierząt w naturalnym środowisku; świetny przewodnik - Monika (ogrom wiedzy i ciekawostek) Do ulepszenia: Popołudniowe safari mogłoby być dłuższe, zamiast zaczynać o 16 to skrócić przerwę obiadową do 2h i zacząć o 15; Przygotowanie: Na safari trzeba się przepakować do elastycznej torby i resztę rzeczy zostawić w pierwszym hotelu; w zależności od pory roku noce podczas safari mogą być zimne (w nocy 12 stopni, w dzień ponad 20); ciepła woda i prąd, w niektórych lodgach są tylko w określonych godzinach; wyjazd na safari jest po 6 - trzeba się liczyć z wczesnym wstawaniem; warto zaopatrzyć się w środki przeciw komarom, a także unikać czarnego i granatowego ubioru (te kolory przyciągają muchy tse tse) Opis: Wieczorem w czwartek dotarliśmy na lotnisko w Mombasie, z którego zostaliśmy przewiezieni do hotelu w mieście i podano nam obiadokolację. Następnego dnia wraz z pakietami śniadaniowymi w okolicach 5 rano wyruszyliśmy na 3.5 dnia safari. Safari odbywało się w 3 różnych parkach (Tsavo West, Amboseli, Tsavo East). Na wjeździe do parku powitały nas żyrafy, a potem zobaczyliśmy odpoczywającą rodzinę słoni. W pierwszym parku poza standardowym safari popołudniu pojechaliśmy na safari w sanktuarium nosorożców - mieliśmy również możliwość wejść do wieży obserwacyjnej z oglądać pijącego i wypoczywającego nosorożca z najlepszej perspektywy. W pierwszym parku byliśmy zakwaterowani w lodgy, koło której jest źródełko, dzięki czemu widzieliśmy stado słoni idące do wodopoju i z niego korzystające. Poza tym w późniejszych godzinach były widoczne inne spragnione zwierzęta - lampart czy hiena. W tej lodgy można również mieć szansę na zobaczenie lamparta - widzieliśmy zarówno wieczorem jak zjadał posiłek, a także odwiedził okolicę nad ranem jak jedliśmy śniadanie. Następnego dnia rano mieliśmy okazję pojechać nad oczko wodne, gdzie było ok 5 hipopotamów i kilka aligatorów. Widzieliśmy również wiele małpek kapucynek. Potem była opcja wybrania się na wycieczkę do wioski masajskiej, która było do drodze do kolejnego parku. Tego dnia popołudniowe safari odbywało się w Amboseli, gdzie powitały nas odpoczywające gepardy i sępy oblegające drzewo. Widzieliśmy również wiele stad słoni, zebr czy antylop. Tego dnia byliśmy zakwaterowani w dużych namiotach poza terenem parku. Na terenie lodgy przebywało wiele kapucynek i mangustów. Podczas safari w Amboseli są szanse na zobaczenie szczytu Kilimadżaro - nam się odsłonił tuż przed zachodem słońca, a także następnego dnia rano tuż po wjeździe do parku jak oglądaliśmy pożywiające się gepardy. Pod koniec tego safari zobaczyliśmy wylegujące się trzy lwy i hienę. Ostatnie safari było w Tsavo East, które słynie z czerwonych słoni - zobaczyliśmy je od razu po wjechaniu do parku. Udało nam się również z bliska zobaczyć odpoczywającego lwa. Ostatniego dnia safari odbywa się tylko w pierwszej części dnia, ale nadal można zobaczyć różne zwierzęta. Podczas safari widzieliśmy wielką piątkę, wiele zwierząt w stadach czy przy wodopojach. Po ostatnim safari przejechaliśmy do Mombasy, do pierwszego zakwaterowania skąd odebraliśmy nasze bagaże i zostaliśmy rozwiezieni do hoteli na wypoczynek (dojazd do docelowego hotelu ok. 14). W lodgach pokoje z widokami, duży wybór jedzenia podczas wszystkich posiłków (śniadanie, obiad, kolacja) - za napoje do obiadu i kolacji w wielu miejscach dało się płacić kartą, lokalną gotówka i dolarami wydanymi po określonym roku.